Witaaaam ! W końcu mam czas, żeby tutaj coś dla Was napisać. Mam nadzieję, że nie gniewacie się za to, że tak długo mnie tu nie było. Tak bardzo chciałam dawno już coś tu napisać, ale nie miałam weny, nie miałam czasu, albo byłam na tyle zmęczona, że nie dałam rady.
Powiem tak: W końcu coś wymyśliłam. A teraz Wam opowiem co wykombinowałam.
Napisałam kilku częściowego imagina tzn. ciągle jestem w trakcie pisania.
Pierwsza i o ile się nie mylę to dwie kolejne części tego krótkiego opowiadania będą ze szczególnymi dedykacjami, bo w końcu się wzięłam na te Wasze zamówienia na imaginy. :)
Dobra ja już tu nie będę zanudzać tylko daję Wam już tutaj pierwszą część imagina. ;)
Pierwsza część imagina pt. "Jestem Bad Girl" jest szczególną dedykacją dla Ania Malik *___*
Miłego czytania życzę ! :*
* z perspektywy Zayna*
Chłopaki wyciągnęli mnie z domu. Dziś mieliśmy wolne, więc poszliśmy obejrzeć wyścigi motorowerowe. które odbywały się w mieście właśnie dzisiaj. Pogoda była inna niż zazwyczaj w Londynie- ciepła, słoneczna, bez deszczu/ Liam, Harry, Louis i Niall byli bardzo przesiąknięci atmosferą jaka panowała na trybunach. Zaczęli między sobą obstawiać, który motocyklista wygra. Mnie to nie kręciło. Chętnie teraz siedziałbym w domu, oglądając jakiś horror, ale przyjaciołom się nie odmawia.
* z perspektywy [t.i.]*
-O Boże !!! Wygrałam !!! Spełniło się moje marzenie ! - krzyczałam z całych sił, jak oszalała.
W tej chwili cieszyłam się jak małe dziecko, gdyż udowodniłam, że dziewczyny mogą wygrywać w wyścigach motorowerowych. Z wielkim podnieceniem szłam do szatni, lecz gdy mijałam wyjście z trybun, ktoś mnie strasznie popchnął, że o mało nie wywaliłam się na glebę. Odwróciłam się i zauważyłam wkurzonego mulata, a przy nim kilku chłopaków, którzy nad nim nadskakiwali.
- Nie chodź tak szeroko bydlaku, bo kiedyś za to oberwiesz! - krzyknęłam w jego stronę.
Ten się odwrócił z cwaniackim uśmieszkiem. Zauważyłam, że podchodzi do mnie. W myślach układałam sobie wiązankę słów, którą pokażę mu, że z takimi dziewczynami jak ja się nie zadziera.
*z perspektywy Zayna*
Czy ja dobrze słyszałem, że ta dziewczyna nazwała mnie bydlakiem? Ona chyba jeszcze nie spotkała prawdziwego bydlaka. Zaraz do niej podejdę i coś jej powiem.
- Malutka! Uważaj jakich słów używasz, bo ocenianie ludzi w taki sposób w jaki Ty to robisz to jest bardzo okrutne. - powiedziałem do tej tak bardzo pięknej długowłosej brunetki o zielonych oczach.
- Nie masz prawa mnie pouczać. Każdy może wyrażać swoje zdanie. W ogóle daj mi spokój, nie psuj mi humoru, bo ja tu właśnie wygrałam wyścig. - odpowiedziała mi z wielkim bulwersem.
- Ach! To gratuluję i jeśli zrobiłem Ci w jakiś sposób krzywdę to przepraszam. Może dasz zaprosić się na kremówki, aby uczcić Twoją wygraną i jeszcze w ramach moich przeprosin. - mówiąc to wyciągnąłem rękę do uścisku jej dłoni. W taki sposób chciałem jej pogratulować. Dziewczyna uścisnęła moją dłoń i zabrała karteczkę z moim numerem telefonu, który jej przekazałem.
- Na kremówkę to już wolę sobie iść sama niż z Tobą ale, że dziś spełniłam swoje marzenie i mam świetny humor to mogę się zgodzić. - odpowiedziała jakby od niechcenia. Dziewczyna zabrała swoje rzeczy z szatni i ruszyliśmy do najbliższej kawiarni.
* z perspektywy [t.i.]*
Klnę siebie w myślach tylko dlatego, że zgodziłam się iść z tym palantem na ciasto. Fakt, może i ma piękną twarzyczkę a te jego brązowe oczy są jakieś hipnotyzujące, ale on mnie nie kręci. W ogóle po co dał mi jakąś karteczkę?! Mam nadzieję, że po tym spotkaniu da mi spokój. Nagle chłopak wyrwał mnie z moich rozmyślań.
- Nadal nie wiem jak masz na imię. Ja jestem Zayn a Ty? - powiedział mulat taką przyjemną barwą jakiej jeszcze nigdy nie słyszałam, aż ogarnęły mnie dreszcze.
- Jestem [t.i.]. - odpowiedziałam miłym głosem. Boże, co ja wyprawiam?! Ja nie jestem taka słodka, miła i łatwa, przecież ja jestem bad girl.
-To jazda motocyklem to Twoja pasja? - zapytał się Zayn.
- Tak. Kocham szybką jazdę na motorach. Znajomi nazywają mnie chłopczycą, bo interesują mnie męskie zajęcia. A Ty co lubisz robić? - powiedziałam, ale Zayn nie odpowiedział, bo właśnie wchodziliśmy do kawiarni a on od razu zamówił kremówki. Usiedliśmy przy stoliku obok okna. Kątem oka zauważyłam, że mulat cały czas mi się przygląda a jak spojrzę w jego stronę to na jego twarzy pojawia się uśmiech. Już myślałam, że zapomniał o moim pytaniu, bo miałam zamiar zadać je ponownie, ale Zayn mnie wyprzedził.
- Ja piszę piosenki, układam wiersze, gram na gitarze i pianinie. Jedynie ze sportu to lubię koszykówkę. - powiedział z wielkim uśmiechem.
- Jesteś chyba wielkim romantynkiem, jeśli piszesz wiersze i piosenki co? - zapytałam zajadając się kremówką.
- Jeśli chcesz możesz się o tym dowiedzieć. - Znów to zrobił: te słodkie spojrzenie, delikatna barwa głosu. Nie zwracałam nigdy na takie rzeczy u chłopaka. Czy mogłabym się zakochać w Zaynie? Nie, nie na pewno nie. Przecież chłopak romantyczny to nudziarz. Nagle spojrzałam na zegar, który wisiał w kawiarni na ścianie. Było już późno.
- Zayn, przepraszam ale ja już muszę iść do domu.- rzuciłam do chłopaka, zbierając swoje rzeczy.
- A może ja Cię odprowadzę? - zapytał się pomagając mi zabrać się z tymi wszystkimi przedmiotami.
- Dobra.- odpowiedziałam. Zayn zapłacił na nasze słodkości i wyszliśmy z kawiarni.
* z perspektywy Zayna*
Dzień z [t.i.] szybko mi minął. Ta dziewczyna jest na prawdę cudowna. Gdy się do niej uśmiechałem w kawiarni, ona natychmiast odwracała wzrok słodko się przy tym rumieniąc. Rano myślałem, ze ten dzień będzie beznadziejny, a okazało się inaczej. Wyrwałem się z moich rozmyślań i spojrzałem na [t.i.]. Chyba zrobiło się jej zimno, bo zaczęła się trząść. Zatrzymałem się i zdjąłem swoją bluzę.
-Zayn! Co Ty robisz? - zapytała zdziwiona dziewczyna, która zauważyła, że nie idę już obok niej.
-Trzymaj, zakładaj moją bluzę, bo widzę, że Ci zimno. - podałem jej bluzę. Teraz to mi zrobiło się trochę chłodno, ale to nie ważne.
- Dzięki Zayn. - odpowiedziała mi ze słodkim uśmiechem. Ona chyba nie wie, że jest taka piękna i słodka albo to ukrywa, ale ciekawe po co.
-Zayn to już tu. To mój dom. Dziękuję, że uczciłeś ze mną moją wygraną. - odezwała się [t.i.], która jak zauważyłem błądziła wzrokiem wszędzie wokół, aby tylko nie spojrzeć mi w oczy.
- Nie masz za co dziękować ślicznotko. Dzięki Tobie mój zły humor dziś znikł. - uśmiechnąłem się.
-Ach, bym zapomniała Twoja bluza. - [T.i.] chciała już ją zdejmować, ale ją powstrzymałem.
- Nie musisz mi jej oddawać, bo tak ładnie w niej wyglądasz. - powiedziałem to i chociaż było ciemno to dostrzegłem, że [t.i.] się zarumieniła, gdyż świecił nad nami księżyc.
- Dzięki. Dobra to ja już sobie pójdę. Dobranoc Zayn. - odpowiedziała brunetka i odwracając się na pięcie chciała już iść do domu, ale ja zrozumiałem, że nie możemy się tak pożegnać. Chwyciłem ją za rękę, przyciągnąłem do siebie i delikatnie pocałowałem ją w usta. Dziewczyna była trochę zszokowana, ale odwzajemniła mój pocałunek.
- Dobranoc [t.i.]. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. - powiedziałem, gdy się od niej odsunąłem. [T.i.] już nic nie odpowiedziała tylko pobiegła do domu, a ja wróciłem do siebie i ciągle myśląc o [t.i.] nawet nie wiedziałem kiedy zasnąłem.
Wiem, że krótkie, ale kolejne części będą dłuższe i myślę, że Was zaskoczę, bo będzie diametralny zwrot akcji. :)
Liczę na komentarze :)
Oliwia.