sobota, 14 września 2013

Jestem Bad Girl. :) part 2.

Siema ! Poniżej czeka na Was kolejna część imagina pt. "Jestem Bad Girl. "
Wiem. że długo musieliście czekać, ale tak  właściwie to ja nie wiem dla kogo ja w ogóle mam pisać.
Jest tak mało komentarzy, że w ogóle zastanawiam się czy jest sens, żebym ja to dalej pisała.
Jak uważacie?

Na temat tej części powiem, że jest jakaś nieudana, ale nie miałam jakoś lepszego pomysłu.
Nie wiem czy powinnam dawać tu jakiekolwiek dedykacje, bo ta część nie do końca pasuje do Waszych zamówień. Jednak zdecydowałam, że tę część dedykuję : Anonimkowi, który chciał imagina z Zaynem, ale nie określił jaki ma konkretnie być, więc przekonacie się jaki wyszedł, oraz dedykacje dostaje też Agusia :)
Mam nadzieję, że się spodoba. :D
A jeszcze wytłumaczę, że jak w tekście pojawia się takie coś: *********** to znaczy, że mija więcej czasu niż godzina. :)
Miłego czytania. :*




* Z perspektywy Zayna*

Od kilku dni nie mogę się skupić na mojej pracy. Przyjaciele nic nie zauważyli, bo ja zawsze chodzę taki zamyślony. Ciągle myślę o [T.I.] - dziewczynie z którą spędziłem takie fajne popołudnie. Nawet ją pocałowałem, a ona się nie odzywa. Może powinienem sam pierwszy się z nią skontaktować? W końcu wiem, gdzie mieszka. Tak też dziś wieczorem zrobię, pójdę odwiedzić [T.I.].

* Z perspektywy [T.I.] *

Wstałam dziś cała obolała. Wczorajszy trening na siłowni był na prawdę wyczerpujący. Dziś sobie zrobię przerwę i posiedzę w domu. Może jakaś mała impreza, z dużą dawką alkoholu? Oj chętnie. Zaraz zadzwonię do znajomych.

********

Jest już 18.00 impreza powoli się rozkręca. Wypiłam już z 6 kieliszków wódki, ale ciągle mi mało. Przecież ja to "studnia bez dna". Dziś zaszaleję, ale rodzice nie będą zadowoleni. Pieprzyć to!

* Z perspektywy Zayna*

Właśnie dotarłem pod dom [T.I.]. W środku była niezła impreza, bo muzykę było słychać już na początku ulicy. Postanowiłem wejść do domu bez pukania, bo nikt i tak by tego nie usłyszał. Wszędzie szukałem [T.I.], aż ją znalazłem. Siedziała na kanapie w salonie z fajką wodną i butelką wódki. Była już ostro pijana. Gdy mnie zauważyła próbowała wstać i podejść do mnie, ale nie była w stanie. Postanowiłem usiąść obok niej, bo miała tam wolne miejsce.
- Ooo siema ziomek. Co Ty tutaj robisz? Przecież nie zapraszałam Cię tu chyba, że jesteś z tajnej policji, to tym bardziej wypierdalaj. Ta impreza jest zamknięta. - [T.I.] była tak pijana, że już nie wiedziała co mówi. Język się jej plątał.
- Nie jestem z żadnej policji, ale przyszedłem bo się do mnie nie odzywasz, a przecież dałem Ci karteczkę z moim numerem. - Musiałem się nieźle wysilić, żeby [T.I.] mnie usłyszała, bo ta muza grała okropnie głośno.
- Nie odzywałam się, bo karteczkę wyprałam razem z bluzą i nie mogłam nic z niej odczytać. A może w ogóle nie chciałam do Ciebie pisać czy coś, nie pomyślałeś o tym? - Odpowiedziała mi z takim wściekłym wzrokiem. Nie wierzyłem, że ona na prawdę taka jest.
- Myślałem, że między nami coś zaiskrzyło, bo ja nie mogę przestać o Tobie myśleć [T.I.]. - powiedziałem to dziewczynie już teraz, chociaż wyobrażałem sobie to wyznanie zupełnie inaczej.
- Myślałeś, że Ty i Ja..., że moglibyśmy być razem. Hahaha. Chyba sobie żartujesz Zayn. Ty nie jesteś w moim typie. - To co teraz powiedziała [T.I.] strasznie mnie zabolało.
- Nasze pierwsze spotkanie było takie cudowne. Nawet się całowaliśmy. Czy dla Ciebie to nic nie znaczyło? - Mówiłem już podłamanym głosem.
- Jasne, że nic nie znaczyło. Mówiłam Ci, że ja jestem niegrzeczna. Dla mnie miłość nie istnieje. Dla mnie ona się nie liczy. Ja żyję tylko dobrą zabawą, a Ty po prostu jesteś nudny.- Te słowa sprawiły, że się wkurzyłem.
- Myślisz, że jak zrobisz ostrą imprezę pod nieobecność rodziców to jesteś niegrzeczna?! To Ty chyba nie wiesz co tak na prawdę znaczy być niegrzeczną osobą. Jesteś taka sama jak mój kumpel Harry. Tylko alkohol, narkotyki i imprezy w głowie. Jesteś na tyle niegrzeczna, że bzykasz się z kim popadnie? - Poniosły mnie emocje już byłem u granic wytrzymałości psychicznej, bo zabujałem się znów w nieodpowiedniej dziewczynie.
- To już kurwa nie Twój interes! Jak taki nudziarz jak Ty może kumplować się z bad boyem? Dasz mi namiary na tego Harrego? Chętnie bym się z nim zabawiła, jeśli on na prawdę jest taki jakiego Ty go opisujesz. - [T.I.] wcale nie przejmowała się tym, że moje serce właśnie pękło na milion kawałków.
- Masz wielkie szczęście, że jestem taki dobry. Dawaj komórkę to tam zapiszę Ci numer do Harrego. Jesteście siebie warci.- Wpisałem jej numer i już chciałem wyjść z tej meliny, ale [T.I.] mnie zatrzymała. Dała mi soczystego buziaka, przy którym wypuściła mi dym papierosowy prosto w usta.
- Do zobaczenia niewinny książę. - Powiedziała z wesołym uśmieszkiem. Ja już nic nie odpowiedziałem tylko wróciłem do swojego domu. Nie chciałem już dziś z nikim rozmawiać. Po prostu poszedłem spać. Moje życie jest beznadziejne.

*************

* Z perspektywy Harrego*

Od dobrych 10 minut wydzwania do mnie jakaś laska, która próbuje umówić się ze mną na jakieś spotkanie, jakby na randkę czy coś. Wspomniała, że ma mój numer od Zayna. Ja nie wyrażałem zgody na przekazywanie mojego numeru nieupoważnionym osobom.
- Zayn! Wstawaj! Mamy sobie do pogadania! - Wtargnąłem do pokoju Zayna bez żadnego pytania.
- Nie krzycz! Uspokój się i powiedz mi co się stało, że tak nagle zjawiłeś się w moim pokoju. - Zayn jak zawsze był spokojny, to takie irytujące.
- Wydzwania do mnie jakaś [T.I.] i mówi mi, że ma mój numer od Ciebie. Możesz mi to wyjaśnić stary?
- Ok. [T.I.] to ta dziewczyna, która wygrała wyścigi motorowerowe, ja ją poznałem, taka niegrzeczna dziewczyna. Podałem jej Twój numer, bo stwierdziłem, że Wy jesteście siebie warci, a ona złamała mi serce. Teraz wyjdź stąd i daj mi spać. - powiedział Zayn z bardzo załamanym głosem. Na początku było mi go trochę żal, ale po chwili uświadomiłem sobie, że mam chętną pannę do wyruchania. Wyszedłem z Zayna pokoju i poszedłem do siebie, aby obmyślić plan i spotkać się z tą całą [T.I.].

* Z perspektywy [T.I.] *
Och moja głowa. Dużo jednak wczoraj wypiłam. A kurwa! Ciekawe czy rodzice już wrócili, modlę się, żeby nie, bo muszę jeszcze posprzątać mieszkanie. Zbiegłam po schodach i rozglądając się dookoła magłam już odetchnąć z ulgą, bo miałam jeszcze czas, żeby posprzątać i uniknąć szlabanu, bo rodzice jeszcze nie wrócili. Zabieram się do roboty.

* Z perspektywy Harrego*

Od 5 minut próbuję dodzwonić się do [T.I.], ale ta nie odbiera. Wiszę nad tym telefonem jak głupi. Nagle słyszę wibracje mojego telefonu. Dzwoni [T.I.].

*Rozmowa telefoniczna*
-Hej Harry. Chciałeś coś mi powiedzieć? Właśnie znalazłam telefon, bo wzięłam się za sprzątanie po imprezie, więc widzę, że dzwoniłeś.
- Witam [T.I.]. Wiesz dowiedziałem się wszystkiego od Zayna, przemyślałem sprawę i postanowiłem, że dam Ci szansę. To może umówimy się na jakieś spotkanie dziś wieczorem?
- Och tak, Zayn Ci powiedział wszystko. Świetnie. Nom dobra mogę się z Tobą umówić na dziś wieczór. Gdzie się spotkamy?
- Pomyślałem, że moglibyśmy pójść do kina co Ty na to? Spotkalibyśmy się pod kinem ok?
- Dobra. Mnie taki układ odpowiada. Masz coś jeszcze do powiedzenia Harry?
- Tak. O 19.00 pod kinem i to Ty wybierasz film.
- Ok. Do zobaczenia.
- Pa [T.I.]


Liczę na komentarze. :)

Oliwia.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Jestem Bad Girl. :) part 1.

Witaaaam ! W końcu mam czas, żeby tutaj coś dla Was napisać. Mam nadzieję, że nie gniewacie się za to, że tak długo mnie tu nie było. Tak bardzo chciałam dawno już coś tu napisać, ale nie miałam weny, nie miałam czasu, albo byłam na tyle zmęczona, że nie dałam rady.
Powiem tak: W końcu coś wymyśliłam. A teraz Wam opowiem co wykombinowałam.
Napisałam kilku częściowego imagina tzn. ciągle jestem w trakcie pisania.
Pierwsza i o ile się nie mylę to dwie kolejne części tego krótkiego opowiadania będą ze szczególnymi dedykacjami, bo w końcu się wzięłam na te Wasze zamówienia na imaginy. :)
Dobra ja już tu nie będę zanudzać tylko daję Wam już tutaj pierwszą część imagina. ;)

Pierwsza część imagina pt. "Jestem Bad Girl" jest szczególną dedykacją dla Ania Malik *___*

Miłego czytania życzę ! :*


* z perspektywy Zayna*
 
Chłopaki wyciągnęli mnie z domu. Dziś mieliśmy wolne, więc poszliśmy obejrzeć wyścigi motorowerowe. które odbywały się w mieście właśnie dzisiaj. Pogoda była inna niż zazwyczaj w Londynie- ciepła, słoneczna, bez deszczu/ Liam, Harry, Louis i Niall byli bardzo przesiąknięci atmosferą jaka panowała na trybunach. Zaczęli między sobą obstawiać, który motocyklista wygra. Mnie to nie kręciło. Chętnie teraz siedziałbym w domu, oglądając jakiś horror, ale przyjaciołom się nie odmawia.


* z perspektywy [t.i.]*

-O Boże !!! Wygrałam !!! Spełniło się moje marzenie ! - krzyczałam z całych sił, jak oszalała.
W tej chwili cieszyłam się jak małe dziecko, gdyż udowodniłam, że dziewczyny mogą wygrywać w wyścigach motorowerowych. Z wielkim podnieceniem szłam do szatni, lecz gdy mijałam wyjście z trybun, ktoś mnie strasznie popchnął, że o mało nie wywaliłam się na glebę. Odwróciłam się i zauważyłam wkurzonego mulata, a przy nim kilku chłopaków, którzy nad nim nadskakiwali.
- Nie chodź tak szeroko bydlaku, bo kiedyś za to oberwiesz! - krzyknęłam w jego stronę.
Ten się odwrócił z cwaniackim uśmieszkiem. Zauważyłam, że podchodzi do mnie. W myślach układałam sobie wiązankę słów, którą pokażę mu, że z takimi dziewczynami jak ja się nie zadziera.

*z perspektywy Zayna*

Czy ja dobrze słyszałem, że ta dziewczyna nazwała mnie bydlakiem? Ona chyba jeszcze nie spotkała prawdziwego bydlaka. Zaraz do niej podejdę i coś jej powiem.
- Malutka! Uważaj jakich słów używasz, bo ocenianie ludzi w taki sposób w jaki Ty to robisz to jest bardzo okrutne. - powiedziałem do tej tak bardzo pięknej długowłosej brunetki o zielonych oczach.
- Nie masz prawa mnie pouczać. Każdy może wyrażać swoje zdanie. W ogóle daj mi spokój, nie psuj mi humoru, bo ja tu właśnie wygrałam wyścig. - odpowiedziała mi z wielkim bulwersem.
- Ach! To gratuluję i jeśli zrobiłem Ci w jakiś sposób krzywdę to przepraszam. Może dasz zaprosić się na kremówki, aby uczcić Twoją wygraną i jeszcze w ramach moich przeprosin. - mówiąc to wyciągnąłem rękę do uścisku jej dłoni. W taki sposób chciałem jej pogratulować. Dziewczyna uścisnęła moją dłoń i zabrała karteczkę z moim numerem telefonu, który jej przekazałem.
- Na kremówkę to już wolę sobie iść sama niż z Tobą ale, że dziś spełniłam swoje marzenie i mam świetny humor to mogę się zgodzić. - odpowiedziała jakby od niechcenia. Dziewczyna zabrała swoje rzeczy z szatni i ruszyliśmy do najbliższej kawiarni.

* z perspektywy [t.i.]*

Klnę siebie w myślach tylko dlatego, że zgodziłam się iść z tym palantem na ciasto. Fakt, może i ma piękną twarzyczkę a te jego brązowe oczy są jakieś hipnotyzujące, ale on mnie nie kręci. W ogóle po co dał mi jakąś karteczkę?! Mam nadzieję, że po tym spotkaniu da mi spokój. Nagle chłopak wyrwał mnie z moich rozmyślań.
- Nadal nie wiem jak masz na imię. Ja jestem Zayn a Ty? - powiedział mulat taką przyjemną barwą  jakiej jeszcze nigdy nie słyszałam, aż ogarnęły mnie dreszcze.
- Jestem [t.i.]. - odpowiedziałam miłym głosem. Boże, co ja wyprawiam?! Ja nie jestem taka słodka, miła i łatwa, przecież ja jestem bad girl.
-To jazda motocyklem to Twoja pasja? - zapytał się Zayn.
- Tak. Kocham szybką jazdę na motorach. Znajomi nazywają mnie chłopczycą, bo interesują mnie męskie zajęcia. A Ty co lubisz robić? - powiedziałam, ale Zayn nie odpowiedział, bo właśnie wchodziliśmy do kawiarni a on od razu zamówił kremówki. Usiedliśmy przy stoliku obok okna. Kątem oka zauważyłam, że mulat cały czas mi się przygląda a jak spojrzę w jego stronę to na jego twarzy pojawia się uśmiech. Już myślałam, że zapomniał o moim pytaniu, bo miałam zamiar zadać je ponownie, ale Zayn mnie wyprzedził.
- Ja piszę piosenki, układam wiersze, gram na gitarze i pianinie. Jedynie ze sportu to lubię koszykówkę. - powiedział z wielkim uśmiechem.
- Jesteś chyba wielkim romantynkiem, jeśli piszesz wiersze i piosenki co? - zapytałam zajadając się kremówką.
- Jeśli chcesz możesz się o tym dowiedzieć. - Znów to zrobił: te słodkie spojrzenie, delikatna barwa głosu. Nie zwracałam nigdy na takie rzeczy u chłopaka. Czy mogłabym się zakochać w Zaynie? Nie, nie na pewno nie. Przecież chłopak romantyczny to nudziarz. Nagle spojrzałam na zegar, który wisiał w kawiarni na ścianie. Było już późno.
- Zayn, przepraszam ale ja już muszę iść do domu.- rzuciłam do chłopaka, zbierając swoje rzeczy.
- A może ja Cię odprowadzę? - zapytał się pomagając mi zabrać się z tymi wszystkimi przedmiotami.
- Dobra.- odpowiedziałam. Zayn zapłacił na nasze słodkości i  wyszliśmy z kawiarni.

* z perspektywy Zayna*

Dzień z [t.i.] szybko mi minął. Ta dziewczyna jest na prawdę cudowna. Gdy się do niej uśmiechałem w kawiarni, ona natychmiast odwracała wzrok słodko się przy tym rumieniąc. Rano myślałem, ze ten dzień będzie beznadziejny, a okazało się inaczej. Wyrwałem się z moich rozmyślań i spojrzałem na [t.i.]. Chyba zrobiło się jej zimno, bo zaczęła się trząść. Zatrzymałem się i zdjąłem swoją bluzę.
-Zayn! Co Ty robisz? - zapytała zdziwiona dziewczyna, która zauważyła, że nie idę już obok niej.
-Trzymaj, zakładaj moją bluzę, bo widzę, że Ci zimno. - podałem jej bluzę. Teraz to mi zrobiło się trochę chłodno, ale to nie ważne.
- Dzięki Zayn. - odpowiedziała mi ze słodkim uśmiechem. Ona chyba nie wie, że jest taka piękna i słodka albo to ukrywa, ale ciekawe po co.
-Zayn to już tu. To mój dom. Dziękuję, że uczciłeś ze mną moją wygraną. - odezwała się [t.i.], która jak zauważyłem błądziła wzrokiem wszędzie wokół, aby tylko nie spojrzeć mi w oczy.
- Nie masz za co dziękować ślicznotko. Dzięki Tobie mój zły humor dziś znikł. - uśmiechnąłem się.
-Ach, bym zapomniała Twoja bluza. - [T.i.] chciała już ją zdejmować, ale ją powstrzymałem.
- Nie musisz mi jej oddawać, bo tak ładnie w niej wyglądasz. - powiedziałem to i chociaż było ciemno to dostrzegłem, że [t.i.] się zarumieniła, gdyż świecił nad nami księżyc.
- Dzięki. Dobra to ja już sobie pójdę. Dobranoc Zayn. - odpowiedziała brunetka i odwracając się na pięcie chciała już iść do domu, ale ja zrozumiałem, że nie możemy się tak pożegnać. Chwyciłem ją za rękę, przyciągnąłem do siebie i delikatnie pocałowałem ją w usta. Dziewczyna była trochę zszokowana, ale odwzajemniła mój pocałunek.
- Dobranoc [t.i.]. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. - powiedziałem, gdy się od niej odsunąłem. [T.i.] już nic nie odpowiedziała tylko pobiegła do domu, a ja wróciłem do siebie i ciągle myśląc o [t.i.] nawet nie wiedziałem kiedy zasnąłem.

Wiem, że krótkie, ale kolejne części będą dłuższe i myślę, że Was zaskoczę, bo będzie diametralny zwrot akcji. :)

 Liczę na komentarze :)

Oliwia.

wtorek, 18 czerwca 2013

Oliwio!!!


Habby Brithday to you


Nadeszły Twoje 18-ste urodziny i chcę przed Tobą serce otworzyć
i jak najserdeczniejsze życzenia złożyć.
Życzyć Ci mogę, by każdy chłopak kochał się w Tobie.
A tego co masz w swoim sercu - niech stanie z Tobą na ślubnym kobiercu.


Ty nasza hot 18-stko :*

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

ekhem

Hej wszystkim :D trochę zaniedbany jest blog ale teraz wszystko się zmieni ;)
Ciocia Sylwia jest już po testach i nawet dobrze poszły :) urodziny chrześniaka przeżyła. A teraz idzie długi weekend więc czas skończyc opowiadanie i napisac zamówione imaginki.
Mam nadzieje że mi wybaczycie te braki.

Ps. Panno Oliwio pewnie że chcemy czytac dalej twoje imaginy :D

wtorek, 16 kwietnia 2013

Przepraszam- Oliwia.

Witam wszystkich czytelników tego bloga. ;*
Pewnie już zapomnieliście o mnie, że pisałam kiedyś tu imaginy, ale jak widać moja produkcja została przerwana.
Już Wam wszystko wyjaśniam.
Po pierwsze:
Muszę się pochwalić, że za 2 dni zostaną tylko 2 miesiące do mojej 18-stki.
Po drugie:
Przez to, że będę niedługo pełnoletnia, jak to w tym czasie bywa, zapisałam się na kurs prawa jazdy i właśnie jestem w trakcie nauki tego wszystkiego.
Po trzecie:
Mamy już połowę kwietnia, co oznacza, że wielkimi krokami nadchodzi koniec roku szkolnego i trzeba by było postarać się o jak najlepsze oceny na świadectwo.
Przez te podane wyżej powodu, po prostu nie mam czasu na napisanie jakiegokolwiek imagina.
Na prawdę bardzo mi z tego przykro.
Pewnie już Was zawiodłam i już mnie nie lubicie.
Ja oczywiście postaram się wrócić tutaj z nowymi historiami jeśli już wszystko ogarnę i jeśli oczywiście Wy chcecie, abym znów pisała dla Was imaginy.
Wiem, że mam jeszcze kilka imaginów z dedykacjami do zrealizowania, ale po prostu w tym momencie jest to nie możliwe. Jeśli zechcecie, żebym tu wróciła to oczywiście nadrobię swoje zaległości.
Więc na koniec, bardzo Was PRZEPRASZAM.
Czekam na Wasze komentarze, w których oczekuję odpowiedzi na następujące pytania:
 Podobały się Wam moje imaginy, które tutaj zamieszczałam?
Chcecie, żebym do Was tutaj wróciła?
Wybaczacie mi mój brak czasu, na prowadzenie bloga jako adminka?
Nadal chcecie, abym przyjmowała od Was zamówienia na imaginy z dedykacjami, jeśli już się wyrobię z zaległymi?
Pozdrawiam Was. ;*
Kocham Was. <3
Oliwia. x

piątek, 12 kwietnia 2013

Harry +18 :D


Z dedykacją dla mojej kochanej Agatki <3
 
zboczuch :D

 

-Ty jesteś jakiś głupi!!! Osądzać mnie o coś takiego?!

-Zdjęcia mówią same za siebie!!

-Jakie zdjęcia?! Przecież ja chodzę do szkoły chyba mam prawo po wygłupiać się z kolegami!! To, że przytuliłam Max’a nie znaczy, że cie zdradzam!!- powiedziałam ostatnie słowo trzasnęłam drzwiami i wyszłam na ganek aby ochłonąć.

Co za idiota!! Myśli, że jest sławnym Harrym Stylesem to może robić mi wyrzuty, że mam przyjaciół i się z nimi wydurniam. Wielki zazdrośnik się znalazł. Palant jeden. A te brukowce też nie mają co robić tylko łazić za mną do szkoły i pstrykać foty, że niby zdradzam Harrego. Kompletna paranoja!!  

Nie rozumiem jak można być tak głupim i myśleć, że to prawda?! A chłopaki zamiast stanąć w mojej obronie to oni siedzą i jedzą popcorn jakbyśmy byli jakąś kablówką. Masakra jakaś.

-aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!! Krzyknęłam. od razu lepiej.  Humor poprawił się trochę. Hymm.. jak tu jest pięknie. Od dziecka marzyłam, żeby znaleźć się w Londynie i oglądać zachód słońca. Wyjątkowo pięknie.

Siedząc na schodach zapatrzona w piękne niebo poczułam czyjeś ręce na moich barkach. Wiedziałam, że to mój wiecznie zazdrosny Harry. Można go wyczuć z kilometra. Ma piękne perfumy.

-Chodź- złapała mnie za rękę i pociągnął.

-Gdzie znowu mnie ciągniesz- zapytałam.

-Chodź przejedziemy się.

Zrezygnowana musiałam iść za nim. Otworzył mi drzwi od czarnego Land Rovera a ja grzecznie wsiadłam. Po chwili on znalazł się obok mnie i ruszyliśmy. Zupełnie nie wiem dokąd. Panowała niezręczna cisza więc postanowiłam ją przerwać:

-Możesz mi powiedzieć dokąd jedziemy??

-Nie wiem przed siebie. Jak najdalej od tych wszystkich ludzi, bredni, kłamstw. Gdzieś gdzie będziemy mogli być tylko we dwoje. Zapomnieć o wszystkich problemach, bożym świecie. Ciesząc się chwilą i sobą. – powiedział to bardzo spokojnym i poważnym tonem.

Jeszcze nigdy takiego Stylesa nie widziałam i nie słyszałam.

-...wiesz co masz rację. To jest dobry pomysł. A możesz tu skręcić w tą drogę??

-Tak oczywiście.

Zajechaliśmy gdzieś nawet nie wiem gdzie. To był pustkowie. W koło lasy i jakieś pola. Wysiadłam z samochodu i zaczęłam iść przed siebie.

-[T.I] poczekaj dokąd idziesz?!- krzyknął zdezoriętowany Harry.

Jednak nie miałam ochoty mu odpowiadać. Wiedziałam, że i tak zaraz do mnie przybiegnie złapie mnie za rękę i będzie szedł ze mną. Jak pomyślałam tak po 5sek mój ukochany loczek był obok mnie.

-Przepraszam... przepraszam za to, że jestem tak zazdrosnym głupkiem. Po prostu jak... jak widzę, że jesteś obok innego chłopaka to mną nosi. Kocham cię rozumiesz?? Kocham cię jak wariat i nie umiem normalnie funkcjonować. Bardzooooo Cię Kocham!!!- zaczął krzyczeć na całe gardło, a po lesie rozniosło się echo.

Zaczęłam się śmiać

-Cichoo- zamknęłam mu usta delikatnym pocałunkiem- ja ciebie też wariacie i to nie wiesz jak bardzo.
włączcie :D
Ponownie złączyliśmy nasze usta. Harry złapał mnie za pośladki i podniósł, a ja go objęłam nogami w pasie. Nie byliśmy daleko od samochodu więc mnie zaniósł i posadził z przodu na masce. Prowadziliśmy zacięty bój językami. Czułaś jak Harry zaczyna rozpinać twoje szorty. Złapałaś go delikatnie za dłonie

-Harry chcesz to robić tak ma masce samochodu?? A jak ktoś nas zobaczy?!

-Masz rację chodź.

Pociągnął mnie delikatnie za rękę. Zeskoczyłam z maski. Lokers otworzył drzwi z tyłu i szybko wsiedliśmy do środka. Byliśmy na siebie strasznie napaleni, oczy Harrego lśniły. Ponownie przyssał się do moich warg. Jego ręce powędrowały pod moją koszulkę. Oderwaliśmy się od siebie na chwilę i nawzajem pozbywaliśmy się swoich ubrań. W mgnieniu oka zostaliśmy całkiem nadzy. Styles zaczął całować mój brzuch idąc w górę. Kiedy doszedł do ust lekko je przegryzł. Spojrzałam w jego magiczne zielone oczy i poczułam, że jego wielki przyjaciel właśnie wszedł we mnie. Najpierw to robił powoli, ale z każdą chwilą robił się coraz bardziej dziki. Widać, że las pobudza w nim instynkt dzikiego zwierza. Było nam naprawdę dobrze. Sapałam mu i jęczałam prosto w ucho a on ciągłe się uśmiechał, bo wiedział, że spełnia moje wymagania.

-Haaarrrrryyyy!!!! Ja już dochodzeeee!!!

-Ej no poczekaj na mnie!!!

-Niieee proszeeee kończ!!!

Zdążyłam tylko krzyknąć i poczułam w sobie ciepło. Pocałowałam go jeszcze raz delikatnie w ramach podziękowań.

-Wiesz skarbie ja tak mogę codziennie- zaczął się śmiać.

-Jesteś sexoholikiem kochanie??

-Kiedy jestem z tobą to tak.

Zaczeliśmy się śmiać. Spojrzałam przez jego ramię i zobaczyłam, że koło naszego samochodu stoi stado sarenek. Wybuchłam śmiechem

-Z czego się śmiejesz?!

- odwróć się. Ktoś nas podglądał.

-co?! Ooo sarenki!!

-Tak kochanie sarenki. A teraz złaź grubasie bo chcę się ubrać.

-O.K

szybko się ubraliśmy i pojechaliśmy do domu.

 

Agatko przepraszam, że to nie było tak zboczone jakbyś chciała ale po prostu wyszłam z wprawy pisania +18 :D wybacz

                                         

sobota, 6 kwietnia 2013

Louis :)


Ten imagin chcę zadedykować mojej przyjaciółce Aleksanrze. Dziękuję że jesteś <3

Kocham cię :*

    <klik>    

     Nie wiesz co czuję. Nie widziałaś mnie jak nie mogłem zebrać się z łóżka, bo dusiłem się łzami. Jak poduszka była mokra od wylanych uczuć, a na policzku odbijał się materiał prześcieradła. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak cholernie cierpiałem po jej odejściu, gdy nagle cały świat wydawał się obcy, każdy przechodzień podobny właśnie do niej, każda piosenka opowiadała o niej i nie było myśli, która nie uwzględniała by Jej osoby. Może zewnętrznie nic nie było widać, idąc po ulicy uśmiechałem się jak idiota , ale wewnętrznie wszystko pękało, a pierwsza rysa poszła od serca.

Pamiętasz może wasze pierwsze spotkanie?? Jak wyglądało??

-Tak pamiętam to doskonale. To było wtedy kiedy Eleonor mnie zostawiła. Siedziałem w barze. Nie powiem wypiłem już trochę ale nadal dobrze kontaktowałem. Wpatrzony w kieliszek zastanawiałem się dlaczego?? Nie podała żadnego powodu odejścia. Po prostu zostawiła mnie. Wtedy zauważyłem ją. Była piękna. Wysoka, zgrabna, piękne długie nogi do tego blond włosy i zielone oczy. Jej uroda mnie urzekła. Zapatrzyłem się w nią, a kiedy jej oczy przeniosły się na mnie uśmiechnąłem się lekko. Wtedy pomyślałem, że każda laska jest taka sama. Ale wiem jedno grubo się pomyliłem co do niej była inna. Usiadłem bliżej niej i zaczęliśmy rozmowę. Nie powiem było bardzo miło jednak czas leciał szybko. Kiedy musiała już iść na serwetce zostawiła mi swój numer.

Kiedy zaczęliście chodzić na randki??

-To było po tygodniu kiedy się poznaliśmy. Jak zwykle śpiesząc się do studia założyłem spodnie wziąłem telefon portfel i kluczyki do auta. Kiedy włożyłem rękę do kieszeni znalazłem serwetkę. Miałem ją wyrzucić do kosza ale zobaczyłem początek numeru. Wrócił tamten wieczór. Po skończonych nagraniach do nowej płyty napisałem do niej sms i poprosiłem o spotkanie. Zgodziła się. Od tamtego dnia spotykaliśmy się cały czas. Najdziwniejsze było to, że prosiła mnie abym się w niej nie zakochiwał. Nie wiedziałem wtedy dlaczego.

Jak zostaliście parą??

Hymm... (uśmiechnąłem się). Nasza znajomość trwała wtedy już 3 miesiące. Musiałem odpocząć od wszystkiego zabrałem  [T.I]. wiem może Hiszpania jest strasznie oklepana, ale uwielbiam tam jeździć i spełniłem jedno z jej marzeń. Hotel zarezerwowany mieliśmy w Costa Brava. Z okna mieliśmy wspaniały widok. Tego samego dnia kiedy przyjechaliśmy był piękny zachód słońca. Zabrałem ją na romantyczny spacer po plaży i wtedy zapytałem czy będzie tylko i wyłącznie moja. I wiesz co mi odpowiedziała??

-         Smacznego.

Na co ja ze zdziwieniem
- Ale ja niczego nie jem.

A ona:
- No nie żartuj! Przecież, widzę jak pożerasz mnie
wzrokiem.

Ze śmiechem na ustach pocałowała mnie delikatnie i bardzo czule. Co dla mnie znaczyło, że się zgadza. To były najpiękniejsze wakacje w moim życiu.

Co było dalej??

-Dalej?? Prosiłem ją żeby przeprowadziła się do mnie. Ale ona nie chciała. Była inna. Chciała abym poczekał. Więc czekałem i się bardzo niecierpliwiłem. Jednak ona zawsze umiała wszystko obrócić w żart. Pamiętam jak zadała mi pytanie:

 - Wybieraj " ja , Kopciuszek , Śnieżka lub Smerfetka.
- ale przecież one nie istnieją
- no to zostałam Ci tylko ja ;)

Po tym wiedziałem, że ona musi być moja do końca życia. Byliśmy parą rok. Postanowiłem, że poproszę ją o rękę.. Kupiłem jej najpiękniejszy pierścionek jaki może być dla najpiękniejszej kobiety. Poszliśmy do restauracji. Podczas kolacji wyjąłem pierścionek ukląkłem przed nią i zadałem jej to ważne pytanie... (otarłem łzę z twarzy)

„Czy zostaniesz moją żoną??”

Ona spojrzała na mnie z bólem w oczach cała we łzach i powiedziała „NIE!!”. Wtedy moje serce pękło... na miliony malutkich kawałeczków...

A wiesz dlaczego powiedziała NIE??

-Wiesz nie do końca... Do tej pory tego nie wiem. Wiele razy próbowałem skontaktować się z nią. Szukałem jej. Pytałem o nią jej rodzinę jednak po niej słuch zaginą. Kiedy po miesiącu straciłem nadzieję dostałem od niej list w którym napisała:

„Kochany Louisie !!

Przepraszam za wszystko!! Od zawsze pragnęłam być z tobą. Założyć rodzinę... pamiętasz jak kiedyś prosiłam abyś nie zakochiwał się we mnie?? prosiłam o to abyś w przyszłości przeze mnie nie cierpiał ale wszystko się skomplikowało zostaliśmy parą. A ja wiedziałam że coraz bardziej cię ranię. Ale najbardziej cię raniłam bo nie powiedziałam ci całej prawdy...”

Niestety nie powiedziała mi nic więcej. Napisała tylko że nie chce powiedzieć, bo nie zniesie litości.         

A jeśli wróci? Jeśli spojrzy Ci w oczy i powie, że Cię kocha? Wymiękniesz??

-Czasami gdy poznasz kogoś przypadkiem, okazuje się, że już nie potrafisz żyć tak jak dawniej, bez tej osoby. Tak samo jest ze mną. Jeśli tak by było... Wybaczyłbym jej. Gdyby tylko powiedziałaby, że mnie kocha i wytłumaczyłaby dlaczego zniknęła na tak długo bez wahania zapomniałbym, że nie było jej przez prawie rok. A wiesz dlaczego?? Bo wiem, że to jest prawdziwa miłość. Że to z nią mam szansę spędzić całe swoje życia. W chwilach tych dobrych i tych złych. Kocham ją nad życie. [T.I] jeśli to oglądasz proszę wróć do mnie. kocham cię jesteś dla mnie bardzo ważna. Nie umiem żyć bez ciebie...

Louis... ona jest bliżej ciebie niż myślisz.

-Skąd to wiesz?? Nie... ona na pewno już o mnie zapomniała. Ułożyła życie z kimś innym.

-Kochanie nigdy nie mów nie. Nie rób tego błędu co ja.

-[T.I] to naprawdę ty?? Gdzie jesteś proszę pokaż się.

Mówiłam, że jest blisko?? [T.I] chodź do nas!!

 

I tak kończy się historia Louisa Tomlinsona znanego z One Direction i jego dziewczyny. Która zaginęła a odnalazła się. Pamiętaj miłość przychodzi niespodziewanie, więc nie szukaj jej na siłę. Daj się ponieść spontaniczności a odnajdziesz ją szybko.

Resztę dopowiedzcie sobie sami.

 

Jak widzicie imagin jest trochę inny niż te które zawsze dodaję. Bardzo spodobał mi się sposób pisania pewnej dziewczyny z innego bloga, która pisała podobnie i chciałam tylko spróbować. Więc proszę bez hejtowania.   
 
Sylwia...