niedziela, 18 listopada 2012

Part2 Louis :)

Witam wszystkich :). Jak widać mamy na blogu małe zmiany. Mam nadzieję że się wam spodoba. Piszcie co myślicie o nowym wyglądzie. A teraz macie kolejną część myślę że się spodoba i czekam na 15 komentarzy ;D


[T.I] zasnęła i rozwaliła się na całej kanapie. Nie miałem wyboru znalazłem koc przykryłem ją i położyłem się obok niej przytuliłem ją a potem zasnąłem.

~~[T.I]~~

Obudziłam się po ósmej. Chciałam wstać ale Lou obejmował mnie w pasie. Było mi tak przyjemnie i cieplutko że postanowiłam się nie wstawać. Powoli odwróciłam się do niego. Dzieliły nas milimetry. Tak słodko spał. Pocałowałam go najdelikatniej jak mogłam a on się delikatnie uśmiechną. Leżałam jakieś 20 min i zastanawiałam czy ja aby na pewno nie śnie.
*Hej długo już nie śpisz?? – odezwał się  lekko przeciągając.
*Nie jakiś 25 min.
*To czemu mnie nie obudziłaś?? Pewnie się nudziłaś- uśmiechną się
*Nie. Było mi ciepło a ty tak słodko spałeś i nie miałam serca cię budzić.- powiedziałam lekko się przeciągając- a mógłbyś mnie już puścić??
*Tak jasne- odpowiedział lekko speszony chłopak.
Udałam się szybko do łazienki z potrzebą załatwienia potrzeby fizjologicznej.
Przemyłam ręce i twarz zaczesałam się bo wyglądałam jak czarownica, pomalowałam się delikatnie, przebrałam się i wyszłam zrobić śniadanie. Zrobiliśmy razem naleśniki z nuttelą zjedliśmy je a potem poszliśmy do salonu wypić kawę.
*Wiesz [T.I] ja się będę już zbierał chłopaki się martwią i będę miał WIELKI ochrzan od Paula.
*Dobrze. Może cię podprowadzę kawałek??
*Jeśli chcesz.
*Ok. poczekasz na mnie chwilkę??
Nie czekają na odpowiedź pobiegłam na górę złapałam conversy torebkę i zeszłam na dół.
*Ok. jestem gotowa możemy iść.
Wzięłam klucze z komody i zamknęłam drzwi. Szliśmy sobie w stronę parku wolnym krokiem rozmawiając śmiejąc się i wygłupiając. W końcu dotarliśmy pod dom chłopaków. Był bardzo duży i piękny. Staneliśmy pod bramą nie wiedząc co ze sobą zrobić.
*Może wejdziesz do środka??
*Wiesz co może lepiej nie. Nie będę się narzucać potem będziesz miał problemy. Ja już pójdę.
Pożegnaliśmy się pocałowałam go w policzek i poszłam.
~~Louis~~
Patrzyłem za nią jak znika z zasięgu mojego wzroku. Kiedy już całkiem znikła uświadomiłem sobie jakim jestem idiotą pozwalając jej odejść. Nie biorąc jej nr. Nawet nie spytałem czy spotkamy się ponownie. Otrząsnąłem się słysząc krzyki fanek. Szybko wskoczyłem za bramę i pobiegłem do domu. W domu czekał na mnie Paul. Wiedziałem że to nie będzie nic miłego.
*Nim zaczniesz się na mnie drzeć chcę ci powiedzieć, że jest ze mną wszystko w porządku nie zrobiłem nic nie stosownego. Wiem popełniłem błąd ale nie chce mi się o tym gadać a teraz przepraszam idę do siebie.
*Louis czekaj. Nie chcę na cb krzyczeć bo wiem że to już nic nie da. Wiem że jesteś mądrym chłopakiem i ufam ci. I bardzo ładna dziewczyna była z tobą.
Powiedział to PAUL. Dziwne. Ale mądre. Uśmiechnąłem się i poszedłem do siebie
Sylwia :*
 

środa, 14 listopada 2012

Zayn cz.4- ostatnia. :)

Tą część dedykuję wszystkim naszym czytelniczkom i czytelnikom.

*W słuchawce słyszysz tylko płacz i krzyki jakiegoś dziecka i jeszcze jednej osoby.*
Okazało się, że ojciec Zayna porwał Twojego brata zaraz po tym jak pokłócił się z Zaynem, gdyż ten powiedział mu, że już o wszystkim wie. Na szczęście Twojemu bratu nic się nie stało. Właśnie jesteś z nim w szpitalu, aby przebadał go lekarz. Czekasz na brata i mamę na korytarzu. Nagle ktoś do Ciebie się przysiada. Jest to Zayn, a Ty jak małe dziecko rzucasz mu się na szyję i zaczynasz płakać. Gdy już się uspokoiłaś zauważyłaś, że mama wychodzi z bratem od lekarza.
- Córko! Jedziemy! Z [I.T.B.] jest wszystko ok!- mówiła mama z końca korytarza, idąc w Twoją stronę.
-Ooo! Zayn!- Twoja mama była zszokowane jego obecnością tutaj.
-Dzień dobry.- odpowiedział Zayn.
-Na prawdę dziękuję Ci, że uratowałeś [I.T.B.]. Wiem, że macie z [T.I.] do pogadania, więc ja pojadę do domu z małym.- powiedziała Twoja mama. Pożegnaliście się z nią i Twoim bratem, a Wy zaczęliście rozmawiać.
-Zayn! Ja wiem spieprzy*łam Ci życie! Jestem straszna. Nie chcę wybaczenia, ale tak bardzo Cię przepraszam. Zrozum mnie było ciężko, bo Cię kocham i tak źle się czuje, że tak to wszystko wyszło...- zaczęłaś się tłumaczyć.
-Dobra weź się nie tłumacz. Chodźmy stąd, bo wiesz, że ja nie lubię szpitali.- odpowiedział Zayn.
Poczliście do restauracji. Zamówiliście sobie kawę. Przyglądałaś się przez ten cały czas Zaynowi i nie mogłaś go rozszyfrować. Był taki poważny, nie uśmiechał się, ciągle się rozglądał wokół siebie jakby się czegoś obawiał. Z rozmyśleń wyrwało Cię pełne smutku i żalu spojrzenie Zayna.
-[T.I.] kurde nie wiem od czego zacząć. Mam ochotę wykrzyczeć Ci jak bardzo cierpiałem, gdy odeszłaś, chciałem Cię znienawidzić, ale nie mogłem, bo ja nadal Cię kocham. Wiem już, że Ty nie chciałaś odchodzić. Zostałaś do tego zmuszona i to... choler*a przez mojego ojca. Ja mu tego chyba nie wybaczę. Ale musisz wiedzieć, że to nie jest Twoja wina, więc nie czuj się winna.
-Ale ja będę się tak czuć, bo to ja Cię zraniłam. Okłamałam Cię i zostawiłam.To przeze mnie cierpiałeś.- Kolejny raz tłumaczysz się Zaynowi. Nie chcesz, żeby był zły na swojego ojca, bo to Ty go zostawiłaś i Ty uważasz, że on wyłącznie cierpiał.
Gdy już wszystko sobie wyjaśniliście, chciałaś wracać do domu, bo wiesz, że nie masz co oczekiwać na to, że znów będziecie szczęśliwi, lecz Zayn Cię zatrzymał i poszliście razem w stronę parku. Szliście blisko siebie, aż poczułaś, że Zayn chwyta Cię za rękę. Trzymając się za ręce dotarliście do miejsca, w którym się poznaliście.
-Boże! Tu zaczęła się nasza piękna historia, której jak myślałem nic nie zniszczy.- westchnął Zayn.
-A wiesz, że ja myślałam tak samo. W ogóle ile my mamy wspomnień z tym miejscem: pierwsze spotkanie, pierwszy pocałunek i najbardziej szalone... sex o północy pod gołym niebem.- uśmiechnęłaś się do siebie patrząc w niebo.
-Tak to było cudowne. Mój pierwszy taki szalony wybryk. Ale to wszystko przez Ciebie. Przecież ja nic nie mogę poradzić na to, że Ty mnie tak podniecasz.- zaśmiał się Zayn.
-Wszystko oddałabym, żeby przeżyć tamte chwile jeszcze raz i to znów z Tobą, ale czy to jest nam dane?- pytasz się patrząc w oczy Mulata.
-Kochana! Uwierz mi, że ja w to wierzę. Nie potrafię bez Ciebie żyć i jestem w stanie oddać wszystko tylko po to, abym mógł z Tobą być.- powiedział Zayn nie zrywając waszego kontaktu wzrokowego.
-Zayn... Skarbie! Ja też pragnę być z Tobą. Nie zależy mi już na niczym tylko na Tobie. Ty jesteś moim życiem i ja bez Ciebie nie mam nic.- odpowiedziałaś.
Ty i Zayn rzuciliście się sobie w ramiona. Zayn objął Cię tak mocno, że aż zabrakło Ci powietrza. Potem Zayn zbliżył swoją twarz do Twojej twarzy. Wasze usta dzieliły już tylko milimetry. Czułaś świeży oddech Mulata oraz słyszałaś przyspieszone bicie waszych serc. Zaczęliście się całować. Na początku delikatnie, tak jak za pierwszym razem, ale potem całowaliście się z wielką namiętnością. i zachłannością. Tego Wam brakowało- bliskości. Znów poczułaś się bezpieczna. Marzyła, aby już tak było zawsze.
Włączcie to: Song.
 Gdy oderwaliście się od siebie, chwyciliście się za ręce i zaczęliście iść w stronę domu Zayna. Nagle usłyszeliście strzały. Poczułaś ogromny ból w okolicach łopatek. Dosłownie położyłaś się z bólu. Patrzyłaś na Zayna, który krzyczał i płakał.
-Skarbie! Nie... nie zostawiaj mnie! Słyszysz? Już dzwonię po pogotowie.- mówił do Ciebie roztrzęsiony Zayn. Ty byłaś spokojna tylko z całej siły ściskałaś dłoń Zayna. Wiedziałaś, że możesz umrzeć. Powoli traciłaś przytomność. Słyszałaś tylko Zayna.
- [T.I.] Nie zostawiaj mnie. Kur*wa zabiję tego, który Ci to zrobił. Czemu mój ojciec tak Cię nie cierpi? Nie potrafi on zrozumieć, że to z Tobą jestem szczęśliwy. [T.I.] rozmawiaj ze mną. Nie możesz stracić przytomności. Moje życie bez Ciebie nie będzie mieć sensu. Kocham Cię Kochanie! Boże, nie zabieraj mi jej! Ona jest dla mnie najważniejsza.- tak błagał Zayn. Był on już u kresu załamania nerwowego. Niestety jego błagania nic nie dały. Ty czujesz się coraz gorzej, masz wrażenie, że powoli opuszczasz swoje ciało.
-Zayn! Skarbie! Musisz wiedzieć, że ja też się kocham. Nigdy Cię nie zapomnę Kotku. Proszę Cię ułóż swoje życie tak, abyś był szczęśliwy, tylko nie zapominaj o mnie. Żegnaj Ukochany.- mówiłaś to płacząc. Nie chciałaś go zostawiać. Ostatnimi siłami podparłaś się na łokciu, przyciągając drugą ręką Zayna do siebie. Pocałowałaś go po raz ostatni w swoim życiu. Zayn trzymając Cię w pasie nie chciał kończyć tego pocałunku. Mulat widząc, że nie dajesz już żadnych znaków życia, przytulił Cię do siebie i po prostu zaczął mocno płakać. Odeszłaś na zawsze, lecz opiekowałaś się Zaynem i obserwowałaś go ciągle z niebios.

Oliwia. ;*

;D

Razem z Oliwią jesteśmy z was dumne że dałyście rade napisac nam 15 komentarzy od teraz będzie tak zawsze :) mamy taką nadzieją. Więc jeśli wy się wywiązałyście z umowy to my także i w najbliższym czasie dodamy nowe rozdziały. Jeśli wy napiszecie szybko kometarze to my także szybko coś dodamy ;)

niedziela, 11 listopada 2012

Hej :)

Mam dobre i złe wiadomości.
Dobra to ta że napiszemy wszystkie imaginy które zamówiłyście
A zła to ta że jeśli pod imaginami o tytułach Zayn cz.3 :) i Part 1 Louis nie pojawi się 15 komentarzy nie dodamy żadnego inowego imagina ani partu i następnych części.
To chyba na tyle :)

sobota, 10 listopada 2012

Ważne!!

Witam wszystkich mam do was sprawę.
Doszłyśmy z Oliwią do wniosku że wprowadzimy tu jedną zasadę a mianowicie taką że jeśli nie zobaczymy pod naszymi postami przynajmniej 15 komentarzy nie będziemy dodawac żadnych imaginów. Poprostu my się napocimy żeby napisac coś a wam nawet nie chce się napisac co o tym myślicie. Potrzebujemy waszej motywacji bo nie wiemy czy mamy pisac czy przestac. To jest nie fair. Jeśli wy się nie poprawicie to my skończymy prowadzic tego bloga bo to nie ma sensu. DZIĘKUJMY. AMEN

Postanowiłyśmy jeszcze że jeśli będziecie chciały to zaczniemy pisac suchartimy i zbieramy zamówienia na imaginy. Jeśli chcecie to piszcie.
1.Z kim chcecie.
2.Jaki ma byc
3.Kto ma go napisac.

To chyba na tyle.

Z pozdrowieniami Sylwia i Oliwia :)

Part 1 Louis


Ten rozdział a raczej całe opowiadanie chcę zadedykować Meryem, która jest cząstką mojego życia. Dzięki niej zostałam tutaj. Kocham ją najbardziej na świecie i chodź nie znamy się długo jest moją dobrą przyjaciółką. Tęsknię za tobą i mam wielką nadzieję że kiedyś się zobaczymy mimo tych ogromnych kilometrów. Pamiętaj że Cię kocham. I mam nadzieję że moje wypociny spodobają się Wam wszystkim nie tylko tobie Mera. Ten rozdział jest nudny ale postaram się następne pisać lepiej

 

~~Louis~~

 

Piękny zimowy wieczór aż chce się wyjść z domu. Wybrałem się na spacer. Myślałem że chociaż wieczorem będę miał chwilę spokoju ale jak widzę nawet wieczorem fanki mnie rozpoznają. Jaki ja jestem głupi zachciało mi się spacerów zamiast tego mam szybki bieg po parku.

 

~~[T.I]~~

 

Siedziałam sobie na parapecie pijąc herbatę patrzyłam przez okno i myślami błądziłam o mojej dalekiej przyszłości i czy kiedykolwiek poznam One Direction . Na niebie zobaczyłam spadającą gwiazdę. Szybko pomyślałam życzenie. Nagle do moich drzwi dobiegło gwałtowne walenie. Szybko się poderwałam i podbiegłam do brązowego dębowego kwadratu. Otworzyłam a do mojego domu wpadł chłopak i szybko zamknął za sobą drzwi. Zrobiłam wielkie oczy i patrzyłam na niego nie dowierzając. W moim domu stał sam Louis Tomlinson.

*Hej. Dzięki że mnie wpuściłaś. Właśnie uratowałaś mi życie. Gonił mnie tłum fanek.

*Nie...... nie ma za co.- wydukałam dalej tkwiąc w tej samej pozycji.

Stałam jak słup soli.

*No nie. Nie mów że jesteś moją fanką.

Już miał uciekać ale się opamiętałam.

*Czekaj. Jestem ale nie taką świruską jak tamte. Rozgość się. Napijesz się czegoś??

*Jak dobrze. Jasne. Może herbaty.

Udał się do salonu a ja do kuchni. Po paru minutach dołączyłam do niego.

*Masz ładny dom i piękne widoki z okna.

*Dziękuję.- powiedziałam i się uśmiechnęłam nieśmiało

*Mam pytanie.- powiedziałam nieśmiało

*Tak?? – odpowiedział upijając łyk herbaty

*czemu akurat wybrałeś mój dom??

*Nie wiem twój był najbliżej i ciesze się że do niego tragiłem .... .A tek w ogóle to jak masz na imię ty mnie znasz a ja cb nie.

*[T.I] miło mi.

*Piękne imię dla pięknej dziewczyny.

Zarumieniałam się i przypomniałam sobie o gwieździe która spełniła moje marzenie. Poznałam mojego przyszłego męża Louisa. To jakiś cud.

*Dziękuję.

Posiedzieliśmy jeszcze tak z jakąś godzinę rozmawiając śmiejąc się i wygłupiając.

*Wiesz ja się będę już zbierał późno się robi.

*Poczekaj sprawdzę czy nie ma ich gdzieś.

Wyszłam przed drzwi. Na chodniku zobaczyłam grupę dziewczyn które zaczęły biec w moją stronę z piskiem. Szybko wskoczyłam spowrotem do domu.

*Wiesz może zostań u mnie na noc.

*Co?! – zapytał zdziwiony

*No bo wiesz jeśli chcesz przeżyć to nie wychodź stąd. One nadal tam stoją. Zadzwonisz jutro po kogoś i po cb przyjadą.

*Wiesz masz rację.

*To co robimy??- spytałam.

*Zgłodniałem trochę. Może zjemy kolację a potem coś obejrzymy??

*Zgoda.

 

~~Louis~~

[T,I] była naprawdę miła i normalna. Spodobała mi się ta dziewczyna. Jest inna niż wszystkie. Cieszę się że zostałem u niej na noc. Mogę tu zostać do końca życia. Przecież chłopaki mnie zabiją za to ale to nic. Potem do nich zadzwonię. Zjedliśmy pyszną kolację którą razem przyrządziliśmy i zaczeliśmy oglądać jakiś horror.

*Boisz się??

*Nie wcale- odpowiedziała przerażona.

*Jak nie. – przytuliłem ją.

Było cudownie. Chciałem aby ta noc nigdy się nie kończyła.      

 
Sylwia :)

piątek, 9 listopada 2012

Zayn cz.3 :)

Dzisiejszy dzień miałaś wolny, więc miałaś mnóstwo czasu na rozmyślenie tego co do tej pory się wydarzyło. Najbardziej dziwna dla Ciebie wydawała się sprawa, dlaczego ojciec Zayna był Twoim grozicielem. Długo się nad tym zastanawiałaś, aż przypomniało Ci się pewne zdarzenie.
*** Zayn postanowił przedstawić Cię swojej rodzinie. Bardzo denerwowałaś się na to spotkanie. Z Zaynem i jego rodziną miałaś spędzić całe popołudnie. Właśnie podjechaliście z Zaynem pod jego rodzinny dom. Drzwi otworzyła Wam matka Zayna.
- Dzień dobry Kochani! Witaj [T.I.]. Zayn dużo nam o Tobie opowiadał. Długo czekaliśmy na to spotkanie.- mówiła uśmiechnięta kobieta.
-Ja też się cieszę, że mogę w końcu poznać rodzinę Zayna.-odpowiedziałaś.
Dalej poznałaś siostry Zayna oraz jego ojca. Zasiedliście do stołu i zjedliście obiad. Zayn zaprowadzić Cię do swojego pokoju.
- Och… To jest Twoje królestwo Mój Książę?- uśmiechnęłaś siędo mulata.
-Tak Moja Królewno! A teraz poznaj moje wygodne łóżko, które jest gotowe, abyśmy podskakiwali na nim w górę i w dół.- odpowiedział Zayn z zadziornym uśmieszkiem, rzucając się z Tobą na łóżko tak mocno, ażzaskrzypiało.
-Zayn! Ogarnij się! Twoi rodzice są na dole!- dałaś mu kuksa w ramię.
Już mieliście się pocałować, lecz usłyszeliście wołanie z dołu. Matka Zayna chciała jechać po małe zakupy, więc Zayn z nią pojechał. Jego siostry gdzieś wyszły, więc zostałaś sama z ojcem Zayna. On siedział na fotelu a Ty na kanapie, oglądaliście TV. Bardzo krępowała Cię ta cisza. W końcu ojciec Zayna zaczął rozmowę.
- Widzę, że bardzo zależy Ci na Zaynie.
- Tak proszę pana. Sądzę, że on darzy mnie tym samym.
-Planujesz sobie daleką przyszłość z moim synem?
- Nie myślałam konkretnie nad przyszłością, ale Zayn myśli i o ile mi wiadomo to ja się w jego przyszłości znajduję.
- A nie jesteś z nim tylko dla pieniędzy?
-Nie… absolutnie nie. Jestem z Zaynem, bo Go kocham. Przepraszam, ale skąd takie pytanie? Nie widać, że moja miłość do Zayna jest bezwarunkowa?- podniosłaś trochę ton, chociaż wcale tego nie zamierzałaś.
- Dobrze [T.I.]. Przepraszam. Już spokojnie. Może przyniosęCi coś do picia?- zapytał ojciec Zayna.
- Tak, po proszę. Chętnie się czegoś napiję.
Pan Malik wyszedł do kuchni, ale gdy wrócił nie miał ze sobą żadnego napoju tylko nóż. Wystraszyłaś się, ale nie zaczęłaś uciekać. Doszedłdo Ciebie od tyłu i przyłożył Ci ostrze noża do szyi.
- Nikt oprócz osób mieszkających w tym domu nie będzie podnosił na mnie głosu rozumiesz?- zapytał ojciec Zayna.
- Tak rozumiem proszę pana.- powiedziałaś to po czym przełknęłaś głośno ślinę.
- Pamiętaj! Jeśli planujesz zostać przy Zaynie do końca swojego życia to musisz wiedzieć, że ja Ci na to nie pozwolę. Nie pasujesz do Zayna. Jesteś dla niego za mądra, za sprytna i do tego uparta. Zayn musi miećdziewczynę, ktorą on sobie ustawi i ona będzie zawsze robiła to co on jej powie. A Ty taka nie jesteś. Rozumiesz co do Ciebie mówię?- krzyczał Ci do ucha Pan Malik.
W tym momencie usłyszałaś podjeżdżający samochód.
- Rozumiem. Ale co jeśli się zmienię? W sensie, że pozwolęZaynowi o wszystkim decydować a ja w każdej spawie będę się z nim zgadzać?Wtedy będę mogła z nim być do końca mojego życia?- zapytałaś.
Pan Malik się bardzo zezłościł przez to pytanie, bo poczułaś, że mocniej przyciska Ci nóż do gardła. W tym momencie do domu wchodzili Zayn i jego mama.
- Tato! Co Ty robisz [T.I.] ? Zostaw ją, słyszysz? –krzyczał zszokowany tym co właśnie zobaczył, Zayn.
- Synu! Stój! Nawet nie próbuj tutaj podejść, bo jeśli to zrobisz to podetnę [T.I.] gardło.
-Nie zrobisz mi tego! Nie skrzywdzisz mi jej! Przecieżwiesz, że ją kocham. – Zayn, gdy to mówił zbliżał się powoli do Ciebie.
Widziałaś, że miał On łzy w oczach.
- Zayn! Proszę Cię nie podchodź. Zrozum, Twojemu ojcu chodzi o to, że nie mogę być Twoją dziewczyną, więc…- nie dokończyłaś, bo Zayn podbiegł do Ciebie, a Ty poczułaś tylko ciepłą ciecz, która zaczęła spływać po Twojej szyi. ***
Tak oto zobrazowała Ci się przyczyna, która sprawiła, że ojciec Zayna stał się Twoim grozicielem. Teraz, gdy przypomniał Ci się obraz zapłakanego Zayna, gdy trzymał Cię w ramionach, abyś mu tylko nie zemdlała, znów zaczynasz płakać. Nagle słyszysz, że dzwoni Twój telefon. Odbierasz. W słuchawce słyszysz tylko płacz i krzyki...
 
Oliwia ;*

sobota, 3 listopada 2012

Zayn :)


 
Piosenka http://www.youtube.com/watch?v=9PGOcQZjESY

Oczami [T.I]
 

Siedziałam na parapecie z kubkiem gorącego mleka patrząc jak śnieg prószy za oknem myślami wybiegałam do niego. Do Zayna. Miałam na sobie jego bluzę i słuchałam jakiegoś smenta który leciał w radiu. Było już dosyć późno. Wzięłam do ręki zdj na którym były dwie szczęśliwe osoby. Tak ja i on. Niby nie rozłączni a jednak. Łza spłynęła po moim policzku która spadła na szkło od ramki. Chwile się zastanowiłam wzięłam do ręki telefon i napisałam mu sms „Chodź dzielą nas kilometry  i mimo tego że teraz dobrze bawisz się z kumplami chciałabym ci napisać że dziękuję za wszystko ”. Wróciłam do przemyśleń jak kiedyś było.

Mogę uczciwie powiedzieć jest ciągle w mojej głowie. Kiedy rano się obudziłam cały czas patrzyłam na nasze zdj te wspomnienia wracają do życia i nie mam nic przeciwko. Pamiętam kiedy pierwszy raz się całowaliśmy wciąż czuje to na swoich wargach momenty kiedy ze mną tańczyłeś bez muzyki. Pamiętam te proste rzeczy pamiętam dopóki się nie rozpłacze. Ale jedyną rzeczą o której chciałabym zapomnieć to pożegnanie.

 

~~~*~~~

Oczami Zayna

Poczułem wibracje telefonu w kieszeni. Spojrzałam na wyświetlacz sms od „Skarbek” zapomniałem zmienić nazwę. Bo przecież rozstaliśmy się jak wyjechałem robić karierę ale nigdy nie przestałem kochać [T.I]. odczytałem go. Postanowiłem do niej zadzwonić wyznać co czuję.

 

~~~*~~~

Oczami [T.I]

Nagle dzwoni mój telefon z jego ulubionym dzwonkiem. Patrzę na wyświetlacz a tam dzwoni on. Wahałam się czy odebrać ale mimo wszystko odebrałam. Brzmi samotnie i słyszę jak mówi

* Pamiętam kiedy pierwszy raz się całowaliśmy wciąż czuje to na swoich wargach momenty kiedy ze mną tańczyłaś bez muzyki. Pamiętam te proste rzeczy pamiętam dopóki się nie rozpłacze. Ale jedyną rzeczą o której chciałbym zapomnieć to mówienie żegnaj. [T.I] ja naprawdę żałuję tego że się rozstaliśmy że wyjechałem bez słowa. To była najgłupsza rzecz jaką mogłem zrobić w życiu. Kocham Cię i proszę wybacz mi.

 

Nie wiedziałam co powiedzieć. Jakaś telepatia czy przeznaczenie?? Niedawno myślałam o tym samym. Nie możliwe.

 

*Zayn ja.... ja też cię kocham. Wybaczam ci.- powiedziałam.

 

Czułam jak po moich policzkach płynie strumyk  łez. Łez szczęścia.

 

*Ej skarbie nie płacz. Czyli to znaczy że znów jesteśmy razem??

*Tak. Ale jak ty to sobie wyobrażasz??

*Normalnie. Kocham cię i to się liczy. Jutro wracam do Londynu spotkamy się prawda??

*Tak. Tęskniłam za Tobą.

*Ja za tobą też. Kocham cię.

*Ja ciebie też.

 

 

Hej wszystkim. Jak widać wróciłam. Pewnie nikt za mną nie tęsknił. A teraz chcę się wam wytłumaczyć. Jak każdy mam swoje wzloty i upadki.  Staram się jak mogę. Moim największym upadkiem jest to że nie jarałam się One Direction jak kiedyś. Ale teraz jest taki czas że znowu ich kocham i to jest ten wzlot który niesie ze sobą coś czego dawno nie robiłam czyli pisanie o nich. Zapewne wyszłam z wprawy co widać powyżej moj beznadziejny imagin jest tego dowodem. Ale spróbuję się poprawić. Wiem że ten gniot nie naprawi relacji jaką kiedyś mieliśmy ale chcę się poprawić i mam nadzieje że mi pomożecie. I licze na szczere opinie od was

 
Sylwia :)  

piątek, 2 listopada 2012

Zayn cz.2 :)

Wróciłaś do domu rodzinnego.  Cieszysz się, że Twoja rodzina nadal żyje.  Chociaż Ty nie czujesz się najlepiej. Od kiedy zerwałaś z Zaynem minęły już 3 dni. Ciągle siedzisz w swoim pokoju z mnóstwem paczek chusteczek. Płaczesz nieustannie. Czujesz jakby uleciało z Ciebie powietrze. Nie możesz uwierzyć, że musisz cierpieć kosztem życia swojej rodziny. Uważasz, że to jest niesprawiedliwe.  Całe 1D oprócz Zayna, dzwoni do Ciebie nieustannie. Nie odbierasz. Jest Ci tak wstyd, że Zayn musi cierpieć przez Ciebie.  Dziś postanowiłaś, że wyjdziesz z pokoju. Wybierzesz się do sklepu, bo skończyły Ci się chusteczki. 
Jesteś już w sklepie.  Właśnie stoisz przy regale z prasą. Rzucasz okiem na pewne kolorowe czasopismo, a tam „ Zayn Malik popadł w depresję. One Direction się rozpadnie?” Zszokowana kupujesz też gazetę i jak najszybciej wychodzisz ze sklepu. Wróciłaś do domu. Znów zamykasz się w pokoju. Od razu zabierasz się za czytanie artykułu o Zaynie.  Nie wierzysz w to co widzisz: zdjęcia Zayna z podpuchniętymi od płaczu oczami oraz co najgorsze z bandażami na rękach.  Znów zaczynasz płakać. Wiedziałaś,  że Zayn Cię kocha, ale nie wiedziałaś, że aż tak bardzo, że byłby w stanie się okaleczać. Natychmiast chwytasz za telefon i chcesz zadzwonić do Zayna, lecz nieznany numer dzwoni do Ciebie. Postanawiasz odebrać.
- Halo?
- Witaj Kochana! Twoja rodzina żyje, powinnaś się cieszyć.- dzwoni osoba, która nakazała Ci zerwać z Zaynem.
- Nie potrafię, gdy najważniejsza osoba mojego życia się krzywdzi. Mam zamiar porozmawiać z Zaynem i nie zabronisz mi tego. – krzyczysz z płaczem do słuchawki telefonu.
- Och nie radzę Ci tego robić. Chyba nie chcesz, żeby Twój braciszek umarł?
- Odwal się ode mnie.- rozłączyłaś się, ciągle płacząc.
Gdy już się uspokoiłaś zaczęłaś myśleć racjonalnie. Nurtowało Cię pytanie kto może Ci tak grozić. Wiedziałaś jedynie, że ten głos już kiedyś słyszałaś. Nagle Cię olśniło, chociaż nie chcesz w to uwierzyć, ale to jest prawda. Twoim grozicielem jest ojciec Zayna. Jesteś strasznie zszokowana, bo jak ojciec mógłby pozwolić, aby jego dziecko tak cierpiało. Zrozumiałaś, że potrzebujesz pomocy, aby móc uratować Zayna, bo sama nie możesz tego zrobić. Postanawiasz zadzwonić do Harrego.
- [T.I.] no nareszcie! Czy Ty wiesz co zrobiłaś?!- zaczął Harry.
- Zamknij się Harry! Nie mam dużo czasu, więc po prostu mnie posłuchaj.- zaczęłaś. Opowiedziałaś Harremu całą historię z grozicielem oraz kto nim jest.
- Co Ty [T.I.] wygadujesz?! Musisz powiedzieć to Zaynowi, bo jeśli nie to on jeszcze trochę i się zabije.
- Harry, ja to wiem, ale jak ja mam to zrobić?
- Daj mi czas a ja coś wymyślę. Muszę kończyć, nie martw się będzie dobrze.- rozłączył się Harry.
Resztę dnia skończyłaś na myśleniu w jaki sposób możesz wszystko wytłumaczyć Zaynowi. Nagle dzwoni Twój telefon. Widzisz, że dzwoni Zayn, odbierasz.
-Halo?
- Wytłumaczysz mi to w końcu?! Harry mi powiedział, że to ważne. – powiedział Zayn. Po tych słowach wiedziałaś, że to jest rozwiązanie Harrego. Nie za bardzo Cię ucieszyło takie rozwiązanie, ale nie miałaś już innego wyjścia. Wiesz, że musisz się pośpieszyć, jeśli chcesz, aby wszyscy Twoi bliscy przeżyli. Przekazałaś Zaynowi całą prawdę na temat twojego przymusowego zerwania z nim oraz o tym kto Ci groził. Zayn nic nie odpowiedział tylko się rozłączył. Wcale Cię to nie zdziwiło, bo w końcu on kocha swojego ojca a ten tak go skrzywdził. Było już późno, więc poszłaś wziąć prysznic i położyłaś się spać. Następnego ranka obudził Cię dźwięk SMSa. Był on napisany z telefonu Harrego: „Kocham Cię. Niedługo się spotkamy. Czekaj na znak. Zayn.” Dzięki tej wiadomości, Twój nastrój się polepszył.

Oliwka ;)