sobota, 14 września 2013

Jestem Bad Girl. :) part 2.

Siema ! Poniżej czeka na Was kolejna część imagina pt. "Jestem Bad Girl. "
Wiem. że długo musieliście czekać, ale tak  właściwie to ja nie wiem dla kogo ja w ogóle mam pisać.
Jest tak mało komentarzy, że w ogóle zastanawiam się czy jest sens, żebym ja to dalej pisała.
Jak uważacie?

Na temat tej części powiem, że jest jakaś nieudana, ale nie miałam jakoś lepszego pomysłu.
Nie wiem czy powinnam dawać tu jakiekolwiek dedykacje, bo ta część nie do końca pasuje do Waszych zamówień. Jednak zdecydowałam, że tę część dedykuję : Anonimkowi, który chciał imagina z Zaynem, ale nie określił jaki ma konkretnie być, więc przekonacie się jaki wyszedł, oraz dedykacje dostaje też Agusia :)
Mam nadzieję, że się spodoba. :D
A jeszcze wytłumaczę, że jak w tekście pojawia się takie coś: *********** to znaczy, że mija więcej czasu niż godzina. :)
Miłego czytania. :*




* Z perspektywy Zayna*

Od kilku dni nie mogę się skupić na mojej pracy. Przyjaciele nic nie zauważyli, bo ja zawsze chodzę taki zamyślony. Ciągle myślę o [T.I.] - dziewczynie z którą spędziłem takie fajne popołudnie. Nawet ją pocałowałem, a ona się nie odzywa. Może powinienem sam pierwszy się z nią skontaktować? W końcu wiem, gdzie mieszka. Tak też dziś wieczorem zrobię, pójdę odwiedzić [T.I.].

* Z perspektywy [T.I.] *

Wstałam dziś cała obolała. Wczorajszy trening na siłowni był na prawdę wyczerpujący. Dziś sobie zrobię przerwę i posiedzę w domu. Może jakaś mała impreza, z dużą dawką alkoholu? Oj chętnie. Zaraz zadzwonię do znajomych.

********

Jest już 18.00 impreza powoli się rozkręca. Wypiłam już z 6 kieliszków wódki, ale ciągle mi mało. Przecież ja to "studnia bez dna". Dziś zaszaleję, ale rodzice nie będą zadowoleni. Pieprzyć to!

* Z perspektywy Zayna*

Właśnie dotarłem pod dom [T.I.]. W środku była niezła impreza, bo muzykę było słychać już na początku ulicy. Postanowiłem wejść do domu bez pukania, bo nikt i tak by tego nie usłyszał. Wszędzie szukałem [T.I.], aż ją znalazłem. Siedziała na kanapie w salonie z fajką wodną i butelką wódki. Była już ostro pijana. Gdy mnie zauważyła próbowała wstać i podejść do mnie, ale nie była w stanie. Postanowiłem usiąść obok niej, bo miała tam wolne miejsce.
- Ooo siema ziomek. Co Ty tutaj robisz? Przecież nie zapraszałam Cię tu chyba, że jesteś z tajnej policji, to tym bardziej wypierdalaj. Ta impreza jest zamknięta. - [T.I.] była tak pijana, że już nie wiedziała co mówi. Język się jej plątał.
- Nie jestem z żadnej policji, ale przyszedłem bo się do mnie nie odzywasz, a przecież dałem Ci karteczkę z moim numerem. - Musiałem się nieźle wysilić, żeby [T.I.] mnie usłyszała, bo ta muza grała okropnie głośno.
- Nie odzywałam się, bo karteczkę wyprałam razem z bluzą i nie mogłam nic z niej odczytać. A może w ogóle nie chciałam do Ciebie pisać czy coś, nie pomyślałeś o tym? - Odpowiedziała mi z takim wściekłym wzrokiem. Nie wierzyłem, że ona na prawdę taka jest.
- Myślałem, że między nami coś zaiskrzyło, bo ja nie mogę przestać o Tobie myśleć [T.I.]. - powiedziałem to dziewczynie już teraz, chociaż wyobrażałem sobie to wyznanie zupełnie inaczej.
- Myślałeś, że Ty i Ja..., że moglibyśmy być razem. Hahaha. Chyba sobie żartujesz Zayn. Ty nie jesteś w moim typie. - To co teraz powiedziała [T.I.] strasznie mnie zabolało.
- Nasze pierwsze spotkanie było takie cudowne. Nawet się całowaliśmy. Czy dla Ciebie to nic nie znaczyło? - Mówiłem już podłamanym głosem.
- Jasne, że nic nie znaczyło. Mówiłam Ci, że ja jestem niegrzeczna. Dla mnie miłość nie istnieje. Dla mnie ona się nie liczy. Ja żyję tylko dobrą zabawą, a Ty po prostu jesteś nudny.- Te słowa sprawiły, że się wkurzyłem.
- Myślisz, że jak zrobisz ostrą imprezę pod nieobecność rodziców to jesteś niegrzeczna?! To Ty chyba nie wiesz co tak na prawdę znaczy być niegrzeczną osobą. Jesteś taka sama jak mój kumpel Harry. Tylko alkohol, narkotyki i imprezy w głowie. Jesteś na tyle niegrzeczna, że bzykasz się z kim popadnie? - Poniosły mnie emocje już byłem u granic wytrzymałości psychicznej, bo zabujałem się znów w nieodpowiedniej dziewczynie.
- To już kurwa nie Twój interes! Jak taki nudziarz jak Ty może kumplować się z bad boyem? Dasz mi namiary na tego Harrego? Chętnie bym się z nim zabawiła, jeśli on na prawdę jest taki jakiego Ty go opisujesz. - [T.I.] wcale nie przejmowała się tym, że moje serce właśnie pękło na milion kawałków.
- Masz wielkie szczęście, że jestem taki dobry. Dawaj komórkę to tam zapiszę Ci numer do Harrego. Jesteście siebie warci.- Wpisałem jej numer i już chciałem wyjść z tej meliny, ale [T.I.] mnie zatrzymała. Dała mi soczystego buziaka, przy którym wypuściła mi dym papierosowy prosto w usta.
- Do zobaczenia niewinny książę. - Powiedziała z wesołym uśmieszkiem. Ja już nic nie odpowiedziałem tylko wróciłem do swojego domu. Nie chciałem już dziś z nikim rozmawiać. Po prostu poszedłem spać. Moje życie jest beznadziejne.

*************

* Z perspektywy Harrego*

Od dobrych 10 minut wydzwania do mnie jakaś laska, która próbuje umówić się ze mną na jakieś spotkanie, jakby na randkę czy coś. Wspomniała, że ma mój numer od Zayna. Ja nie wyrażałem zgody na przekazywanie mojego numeru nieupoważnionym osobom.
- Zayn! Wstawaj! Mamy sobie do pogadania! - Wtargnąłem do pokoju Zayna bez żadnego pytania.
- Nie krzycz! Uspokój się i powiedz mi co się stało, że tak nagle zjawiłeś się w moim pokoju. - Zayn jak zawsze był spokojny, to takie irytujące.
- Wydzwania do mnie jakaś [T.I.] i mówi mi, że ma mój numer od Ciebie. Możesz mi to wyjaśnić stary?
- Ok. [T.I.] to ta dziewczyna, która wygrała wyścigi motorowerowe, ja ją poznałem, taka niegrzeczna dziewczyna. Podałem jej Twój numer, bo stwierdziłem, że Wy jesteście siebie warci, a ona złamała mi serce. Teraz wyjdź stąd i daj mi spać. - powiedział Zayn z bardzo załamanym głosem. Na początku było mi go trochę żal, ale po chwili uświadomiłem sobie, że mam chętną pannę do wyruchania. Wyszedłem z Zayna pokoju i poszedłem do siebie, aby obmyślić plan i spotkać się z tą całą [T.I.].

* Z perspektywy [T.I.] *
Och moja głowa. Dużo jednak wczoraj wypiłam. A kurwa! Ciekawe czy rodzice już wrócili, modlę się, żeby nie, bo muszę jeszcze posprzątać mieszkanie. Zbiegłam po schodach i rozglądając się dookoła magłam już odetchnąć z ulgą, bo miałam jeszcze czas, żeby posprzątać i uniknąć szlabanu, bo rodzice jeszcze nie wrócili. Zabieram się do roboty.

* Z perspektywy Harrego*

Od 5 minut próbuję dodzwonić się do [T.I.], ale ta nie odbiera. Wiszę nad tym telefonem jak głupi. Nagle słyszę wibracje mojego telefonu. Dzwoni [T.I.].

*Rozmowa telefoniczna*
-Hej Harry. Chciałeś coś mi powiedzieć? Właśnie znalazłam telefon, bo wzięłam się za sprzątanie po imprezie, więc widzę, że dzwoniłeś.
- Witam [T.I.]. Wiesz dowiedziałem się wszystkiego od Zayna, przemyślałem sprawę i postanowiłem, że dam Ci szansę. To może umówimy się na jakieś spotkanie dziś wieczorem?
- Och tak, Zayn Ci powiedział wszystko. Świetnie. Nom dobra mogę się z Tobą umówić na dziś wieczór. Gdzie się spotkamy?
- Pomyślałem, że moglibyśmy pójść do kina co Ty na to? Spotkalibyśmy się pod kinem ok?
- Dobra. Mnie taki układ odpowiada. Masz coś jeszcze do powiedzenia Harry?
- Tak. O 19.00 pod kinem i to Ty wybierasz film.
- Ok. Do zobaczenia.
- Pa [T.I.]


Liczę na komentarze. :)

Oliwia.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Jestem Bad Girl. :) part 1.

Witaaaam ! W końcu mam czas, żeby tutaj coś dla Was napisać. Mam nadzieję, że nie gniewacie się za to, że tak długo mnie tu nie było. Tak bardzo chciałam dawno już coś tu napisać, ale nie miałam weny, nie miałam czasu, albo byłam na tyle zmęczona, że nie dałam rady.
Powiem tak: W końcu coś wymyśliłam. A teraz Wam opowiem co wykombinowałam.
Napisałam kilku częściowego imagina tzn. ciągle jestem w trakcie pisania.
Pierwsza i o ile się nie mylę to dwie kolejne części tego krótkiego opowiadania będą ze szczególnymi dedykacjami, bo w końcu się wzięłam na te Wasze zamówienia na imaginy. :)
Dobra ja już tu nie będę zanudzać tylko daję Wam już tutaj pierwszą część imagina. ;)

Pierwsza część imagina pt. "Jestem Bad Girl" jest szczególną dedykacją dla Ania Malik *___*

Miłego czytania życzę ! :*


* z perspektywy Zayna*
 
Chłopaki wyciągnęli mnie z domu. Dziś mieliśmy wolne, więc poszliśmy obejrzeć wyścigi motorowerowe. które odbywały się w mieście właśnie dzisiaj. Pogoda była inna niż zazwyczaj w Londynie- ciepła, słoneczna, bez deszczu/ Liam, Harry, Louis i Niall byli bardzo przesiąknięci atmosferą jaka panowała na trybunach. Zaczęli między sobą obstawiać, który motocyklista wygra. Mnie to nie kręciło. Chętnie teraz siedziałbym w domu, oglądając jakiś horror, ale przyjaciołom się nie odmawia.


* z perspektywy [t.i.]*

-O Boże !!! Wygrałam !!! Spełniło się moje marzenie ! - krzyczałam z całych sił, jak oszalała.
W tej chwili cieszyłam się jak małe dziecko, gdyż udowodniłam, że dziewczyny mogą wygrywać w wyścigach motorowerowych. Z wielkim podnieceniem szłam do szatni, lecz gdy mijałam wyjście z trybun, ktoś mnie strasznie popchnął, że o mało nie wywaliłam się na glebę. Odwróciłam się i zauważyłam wkurzonego mulata, a przy nim kilku chłopaków, którzy nad nim nadskakiwali.
- Nie chodź tak szeroko bydlaku, bo kiedyś za to oberwiesz! - krzyknęłam w jego stronę.
Ten się odwrócił z cwaniackim uśmieszkiem. Zauważyłam, że podchodzi do mnie. W myślach układałam sobie wiązankę słów, którą pokażę mu, że z takimi dziewczynami jak ja się nie zadziera.

*z perspektywy Zayna*

Czy ja dobrze słyszałem, że ta dziewczyna nazwała mnie bydlakiem? Ona chyba jeszcze nie spotkała prawdziwego bydlaka. Zaraz do niej podejdę i coś jej powiem.
- Malutka! Uważaj jakich słów używasz, bo ocenianie ludzi w taki sposób w jaki Ty to robisz to jest bardzo okrutne. - powiedziałem do tej tak bardzo pięknej długowłosej brunetki o zielonych oczach.
- Nie masz prawa mnie pouczać. Każdy może wyrażać swoje zdanie. W ogóle daj mi spokój, nie psuj mi humoru, bo ja tu właśnie wygrałam wyścig. - odpowiedziała mi z wielkim bulwersem.
- Ach! To gratuluję i jeśli zrobiłem Ci w jakiś sposób krzywdę to przepraszam. Może dasz zaprosić się na kremówki, aby uczcić Twoją wygraną i jeszcze w ramach moich przeprosin. - mówiąc to wyciągnąłem rękę do uścisku jej dłoni. W taki sposób chciałem jej pogratulować. Dziewczyna uścisnęła moją dłoń i zabrała karteczkę z moim numerem telefonu, który jej przekazałem.
- Na kremówkę to już wolę sobie iść sama niż z Tobą ale, że dziś spełniłam swoje marzenie i mam świetny humor to mogę się zgodzić. - odpowiedziała jakby od niechcenia. Dziewczyna zabrała swoje rzeczy z szatni i ruszyliśmy do najbliższej kawiarni.

* z perspektywy [t.i.]*

Klnę siebie w myślach tylko dlatego, że zgodziłam się iść z tym palantem na ciasto. Fakt, może i ma piękną twarzyczkę a te jego brązowe oczy są jakieś hipnotyzujące, ale on mnie nie kręci. W ogóle po co dał mi jakąś karteczkę?! Mam nadzieję, że po tym spotkaniu da mi spokój. Nagle chłopak wyrwał mnie z moich rozmyślań.
- Nadal nie wiem jak masz na imię. Ja jestem Zayn a Ty? - powiedział mulat taką przyjemną barwą  jakiej jeszcze nigdy nie słyszałam, aż ogarnęły mnie dreszcze.
- Jestem [t.i.]. - odpowiedziałam miłym głosem. Boże, co ja wyprawiam?! Ja nie jestem taka słodka, miła i łatwa, przecież ja jestem bad girl.
-To jazda motocyklem to Twoja pasja? - zapytał się Zayn.
- Tak. Kocham szybką jazdę na motorach. Znajomi nazywają mnie chłopczycą, bo interesują mnie męskie zajęcia. A Ty co lubisz robić? - powiedziałam, ale Zayn nie odpowiedział, bo właśnie wchodziliśmy do kawiarni a on od razu zamówił kremówki. Usiedliśmy przy stoliku obok okna. Kątem oka zauważyłam, że mulat cały czas mi się przygląda a jak spojrzę w jego stronę to na jego twarzy pojawia się uśmiech. Już myślałam, że zapomniał o moim pytaniu, bo miałam zamiar zadać je ponownie, ale Zayn mnie wyprzedził.
- Ja piszę piosenki, układam wiersze, gram na gitarze i pianinie. Jedynie ze sportu to lubię koszykówkę. - powiedział z wielkim uśmiechem.
- Jesteś chyba wielkim romantynkiem, jeśli piszesz wiersze i piosenki co? - zapytałam zajadając się kremówką.
- Jeśli chcesz możesz się o tym dowiedzieć. - Znów to zrobił: te słodkie spojrzenie, delikatna barwa głosu. Nie zwracałam nigdy na takie rzeczy u chłopaka. Czy mogłabym się zakochać w Zaynie? Nie, nie na pewno nie. Przecież chłopak romantyczny to nudziarz. Nagle spojrzałam na zegar, który wisiał w kawiarni na ścianie. Było już późno.
- Zayn, przepraszam ale ja już muszę iść do domu.- rzuciłam do chłopaka, zbierając swoje rzeczy.
- A może ja Cię odprowadzę? - zapytał się pomagając mi zabrać się z tymi wszystkimi przedmiotami.
- Dobra.- odpowiedziałam. Zayn zapłacił na nasze słodkości i  wyszliśmy z kawiarni.

* z perspektywy Zayna*

Dzień z [t.i.] szybko mi minął. Ta dziewczyna jest na prawdę cudowna. Gdy się do niej uśmiechałem w kawiarni, ona natychmiast odwracała wzrok słodko się przy tym rumieniąc. Rano myślałem, ze ten dzień będzie beznadziejny, a okazało się inaczej. Wyrwałem się z moich rozmyślań i spojrzałem na [t.i.]. Chyba zrobiło się jej zimno, bo zaczęła się trząść. Zatrzymałem się i zdjąłem swoją bluzę.
-Zayn! Co Ty robisz? - zapytała zdziwiona dziewczyna, która zauważyła, że nie idę już obok niej.
-Trzymaj, zakładaj moją bluzę, bo widzę, że Ci zimno. - podałem jej bluzę. Teraz to mi zrobiło się trochę chłodno, ale to nie ważne.
- Dzięki Zayn. - odpowiedziała mi ze słodkim uśmiechem. Ona chyba nie wie, że jest taka piękna i słodka albo to ukrywa, ale ciekawe po co.
-Zayn to już tu. To mój dom. Dziękuję, że uczciłeś ze mną moją wygraną. - odezwała się [t.i.], która jak zauważyłem błądziła wzrokiem wszędzie wokół, aby tylko nie spojrzeć mi w oczy.
- Nie masz za co dziękować ślicznotko. Dzięki Tobie mój zły humor dziś znikł. - uśmiechnąłem się.
-Ach, bym zapomniała Twoja bluza. - [T.i.] chciała już ją zdejmować, ale ją powstrzymałem.
- Nie musisz mi jej oddawać, bo tak ładnie w niej wyglądasz. - powiedziałem to i chociaż było ciemno to dostrzegłem, że [t.i.] się zarumieniła, gdyż świecił nad nami księżyc.
- Dzięki. Dobra to ja już sobie pójdę. Dobranoc Zayn. - odpowiedziała brunetka i odwracając się na pięcie chciała już iść do domu, ale ja zrozumiałem, że nie możemy się tak pożegnać. Chwyciłem ją za rękę, przyciągnąłem do siebie i delikatnie pocałowałem ją w usta. Dziewczyna była trochę zszokowana, ale odwzajemniła mój pocałunek.
- Dobranoc [t.i.]. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. - powiedziałem, gdy się od niej odsunąłem. [T.i.] już nic nie odpowiedziała tylko pobiegła do domu, a ja wróciłem do siebie i ciągle myśląc o [t.i.] nawet nie wiedziałem kiedy zasnąłem.

Wiem, że krótkie, ale kolejne części będą dłuższe i myślę, że Was zaskoczę, bo będzie diametralny zwrot akcji. :)

 Liczę na komentarze :)

Oliwia.

wtorek, 18 czerwca 2013

Oliwio!!!


Habby Brithday to you


Nadeszły Twoje 18-ste urodziny i chcę przed Tobą serce otworzyć
i jak najserdeczniejsze życzenia złożyć.
Życzyć Ci mogę, by każdy chłopak kochał się w Tobie.
A tego co masz w swoim sercu - niech stanie z Tobą na ślubnym kobiercu.


Ty nasza hot 18-stko :*

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

ekhem

Hej wszystkim :D trochę zaniedbany jest blog ale teraz wszystko się zmieni ;)
Ciocia Sylwia jest już po testach i nawet dobrze poszły :) urodziny chrześniaka przeżyła. A teraz idzie długi weekend więc czas skończyc opowiadanie i napisac zamówione imaginki.
Mam nadzieje że mi wybaczycie te braki.

Ps. Panno Oliwio pewnie że chcemy czytac dalej twoje imaginy :D

wtorek, 16 kwietnia 2013

Przepraszam- Oliwia.

Witam wszystkich czytelników tego bloga. ;*
Pewnie już zapomnieliście o mnie, że pisałam kiedyś tu imaginy, ale jak widać moja produkcja została przerwana.
Już Wam wszystko wyjaśniam.
Po pierwsze:
Muszę się pochwalić, że za 2 dni zostaną tylko 2 miesiące do mojej 18-stki.
Po drugie:
Przez to, że będę niedługo pełnoletnia, jak to w tym czasie bywa, zapisałam się na kurs prawa jazdy i właśnie jestem w trakcie nauki tego wszystkiego.
Po trzecie:
Mamy już połowę kwietnia, co oznacza, że wielkimi krokami nadchodzi koniec roku szkolnego i trzeba by było postarać się o jak najlepsze oceny na świadectwo.
Przez te podane wyżej powodu, po prostu nie mam czasu na napisanie jakiegokolwiek imagina.
Na prawdę bardzo mi z tego przykro.
Pewnie już Was zawiodłam i już mnie nie lubicie.
Ja oczywiście postaram się wrócić tutaj z nowymi historiami jeśli już wszystko ogarnę i jeśli oczywiście Wy chcecie, abym znów pisała dla Was imaginy.
Wiem, że mam jeszcze kilka imaginów z dedykacjami do zrealizowania, ale po prostu w tym momencie jest to nie możliwe. Jeśli zechcecie, żebym tu wróciła to oczywiście nadrobię swoje zaległości.
Więc na koniec, bardzo Was PRZEPRASZAM.
Czekam na Wasze komentarze, w których oczekuję odpowiedzi na następujące pytania:
 Podobały się Wam moje imaginy, które tutaj zamieszczałam?
Chcecie, żebym do Was tutaj wróciła?
Wybaczacie mi mój brak czasu, na prowadzenie bloga jako adminka?
Nadal chcecie, abym przyjmowała od Was zamówienia na imaginy z dedykacjami, jeśli już się wyrobię z zaległymi?
Pozdrawiam Was. ;*
Kocham Was. <3
Oliwia. x

piątek, 12 kwietnia 2013

Harry +18 :D


Z dedykacją dla mojej kochanej Agatki <3
 
zboczuch :D

 

-Ty jesteś jakiś głupi!!! Osądzać mnie o coś takiego?!

-Zdjęcia mówią same za siebie!!

-Jakie zdjęcia?! Przecież ja chodzę do szkoły chyba mam prawo po wygłupiać się z kolegami!! To, że przytuliłam Max’a nie znaczy, że cie zdradzam!!- powiedziałam ostatnie słowo trzasnęłam drzwiami i wyszłam na ganek aby ochłonąć.

Co za idiota!! Myśli, że jest sławnym Harrym Stylesem to może robić mi wyrzuty, że mam przyjaciół i się z nimi wydurniam. Wielki zazdrośnik się znalazł. Palant jeden. A te brukowce też nie mają co robić tylko łazić za mną do szkoły i pstrykać foty, że niby zdradzam Harrego. Kompletna paranoja!!  

Nie rozumiem jak można być tak głupim i myśleć, że to prawda?! A chłopaki zamiast stanąć w mojej obronie to oni siedzą i jedzą popcorn jakbyśmy byli jakąś kablówką. Masakra jakaś.

-aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!! Krzyknęłam. od razu lepiej.  Humor poprawił się trochę. Hymm.. jak tu jest pięknie. Od dziecka marzyłam, żeby znaleźć się w Londynie i oglądać zachód słońca. Wyjątkowo pięknie.

Siedząc na schodach zapatrzona w piękne niebo poczułam czyjeś ręce na moich barkach. Wiedziałam, że to mój wiecznie zazdrosny Harry. Można go wyczuć z kilometra. Ma piękne perfumy.

-Chodź- złapała mnie za rękę i pociągnął.

-Gdzie znowu mnie ciągniesz- zapytałam.

-Chodź przejedziemy się.

Zrezygnowana musiałam iść za nim. Otworzył mi drzwi od czarnego Land Rovera a ja grzecznie wsiadłam. Po chwili on znalazł się obok mnie i ruszyliśmy. Zupełnie nie wiem dokąd. Panowała niezręczna cisza więc postanowiłam ją przerwać:

-Możesz mi powiedzieć dokąd jedziemy??

-Nie wiem przed siebie. Jak najdalej od tych wszystkich ludzi, bredni, kłamstw. Gdzieś gdzie będziemy mogli być tylko we dwoje. Zapomnieć o wszystkich problemach, bożym świecie. Ciesząc się chwilą i sobą. – powiedział to bardzo spokojnym i poważnym tonem.

Jeszcze nigdy takiego Stylesa nie widziałam i nie słyszałam.

-...wiesz co masz rację. To jest dobry pomysł. A możesz tu skręcić w tą drogę??

-Tak oczywiście.

Zajechaliśmy gdzieś nawet nie wiem gdzie. To był pustkowie. W koło lasy i jakieś pola. Wysiadłam z samochodu i zaczęłam iść przed siebie.

-[T.I] poczekaj dokąd idziesz?!- krzyknął zdezoriętowany Harry.

Jednak nie miałam ochoty mu odpowiadać. Wiedziałam, że i tak zaraz do mnie przybiegnie złapie mnie za rękę i będzie szedł ze mną. Jak pomyślałam tak po 5sek mój ukochany loczek był obok mnie.

-Przepraszam... przepraszam za to, że jestem tak zazdrosnym głupkiem. Po prostu jak... jak widzę, że jesteś obok innego chłopaka to mną nosi. Kocham cię rozumiesz?? Kocham cię jak wariat i nie umiem normalnie funkcjonować. Bardzooooo Cię Kocham!!!- zaczął krzyczeć na całe gardło, a po lesie rozniosło się echo.

Zaczęłam się śmiać

-Cichoo- zamknęłam mu usta delikatnym pocałunkiem- ja ciebie też wariacie i to nie wiesz jak bardzo.
włączcie :D
Ponownie złączyliśmy nasze usta. Harry złapał mnie za pośladki i podniósł, a ja go objęłam nogami w pasie. Nie byliśmy daleko od samochodu więc mnie zaniósł i posadził z przodu na masce. Prowadziliśmy zacięty bój językami. Czułaś jak Harry zaczyna rozpinać twoje szorty. Złapałaś go delikatnie za dłonie

-Harry chcesz to robić tak ma masce samochodu?? A jak ktoś nas zobaczy?!

-Masz rację chodź.

Pociągnął mnie delikatnie za rękę. Zeskoczyłam z maski. Lokers otworzył drzwi z tyłu i szybko wsiedliśmy do środka. Byliśmy na siebie strasznie napaleni, oczy Harrego lśniły. Ponownie przyssał się do moich warg. Jego ręce powędrowały pod moją koszulkę. Oderwaliśmy się od siebie na chwilę i nawzajem pozbywaliśmy się swoich ubrań. W mgnieniu oka zostaliśmy całkiem nadzy. Styles zaczął całować mój brzuch idąc w górę. Kiedy doszedł do ust lekko je przegryzł. Spojrzałam w jego magiczne zielone oczy i poczułam, że jego wielki przyjaciel właśnie wszedł we mnie. Najpierw to robił powoli, ale z każdą chwilą robił się coraz bardziej dziki. Widać, że las pobudza w nim instynkt dzikiego zwierza. Było nam naprawdę dobrze. Sapałam mu i jęczałam prosto w ucho a on ciągłe się uśmiechał, bo wiedział, że spełnia moje wymagania.

-Haaarrrrryyyy!!!! Ja już dochodzeeee!!!

-Ej no poczekaj na mnie!!!

-Niieee proszeeee kończ!!!

Zdążyłam tylko krzyknąć i poczułam w sobie ciepło. Pocałowałam go jeszcze raz delikatnie w ramach podziękowań.

-Wiesz skarbie ja tak mogę codziennie- zaczął się śmiać.

-Jesteś sexoholikiem kochanie??

-Kiedy jestem z tobą to tak.

Zaczeliśmy się śmiać. Spojrzałam przez jego ramię i zobaczyłam, że koło naszego samochodu stoi stado sarenek. Wybuchłam śmiechem

-Z czego się śmiejesz?!

- odwróć się. Ktoś nas podglądał.

-co?! Ooo sarenki!!

-Tak kochanie sarenki. A teraz złaź grubasie bo chcę się ubrać.

-O.K

szybko się ubraliśmy i pojechaliśmy do domu.

 

Agatko przepraszam, że to nie było tak zboczone jakbyś chciała ale po prostu wyszłam z wprawy pisania +18 :D wybacz

                                         

sobota, 6 kwietnia 2013

Louis :)


Ten imagin chcę zadedykować mojej przyjaciółce Aleksanrze. Dziękuję że jesteś <3

Kocham cię :*

    <klik>    

     Nie wiesz co czuję. Nie widziałaś mnie jak nie mogłem zebrać się z łóżka, bo dusiłem się łzami. Jak poduszka była mokra od wylanych uczuć, a na policzku odbijał się materiał prześcieradła. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak cholernie cierpiałem po jej odejściu, gdy nagle cały świat wydawał się obcy, każdy przechodzień podobny właśnie do niej, każda piosenka opowiadała o niej i nie było myśli, która nie uwzględniała by Jej osoby. Może zewnętrznie nic nie było widać, idąc po ulicy uśmiechałem się jak idiota , ale wewnętrznie wszystko pękało, a pierwsza rysa poszła od serca.

Pamiętasz może wasze pierwsze spotkanie?? Jak wyglądało??

-Tak pamiętam to doskonale. To było wtedy kiedy Eleonor mnie zostawiła. Siedziałem w barze. Nie powiem wypiłem już trochę ale nadal dobrze kontaktowałem. Wpatrzony w kieliszek zastanawiałem się dlaczego?? Nie podała żadnego powodu odejścia. Po prostu zostawiła mnie. Wtedy zauważyłem ją. Była piękna. Wysoka, zgrabna, piękne długie nogi do tego blond włosy i zielone oczy. Jej uroda mnie urzekła. Zapatrzyłem się w nią, a kiedy jej oczy przeniosły się na mnie uśmiechnąłem się lekko. Wtedy pomyślałem, że każda laska jest taka sama. Ale wiem jedno grubo się pomyliłem co do niej była inna. Usiadłem bliżej niej i zaczęliśmy rozmowę. Nie powiem było bardzo miło jednak czas leciał szybko. Kiedy musiała już iść na serwetce zostawiła mi swój numer.

Kiedy zaczęliście chodzić na randki??

-To było po tygodniu kiedy się poznaliśmy. Jak zwykle śpiesząc się do studia założyłem spodnie wziąłem telefon portfel i kluczyki do auta. Kiedy włożyłem rękę do kieszeni znalazłem serwetkę. Miałem ją wyrzucić do kosza ale zobaczyłem początek numeru. Wrócił tamten wieczór. Po skończonych nagraniach do nowej płyty napisałem do niej sms i poprosiłem o spotkanie. Zgodziła się. Od tamtego dnia spotykaliśmy się cały czas. Najdziwniejsze było to, że prosiła mnie abym się w niej nie zakochiwał. Nie wiedziałem wtedy dlaczego.

Jak zostaliście parą??

Hymm... (uśmiechnąłem się). Nasza znajomość trwała wtedy już 3 miesiące. Musiałem odpocząć od wszystkiego zabrałem  [T.I]. wiem może Hiszpania jest strasznie oklepana, ale uwielbiam tam jeździć i spełniłem jedno z jej marzeń. Hotel zarezerwowany mieliśmy w Costa Brava. Z okna mieliśmy wspaniały widok. Tego samego dnia kiedy przyjechaliśmy był piękny zachód słońca. Zabrałem ją na romantyczny spacer po plaży i wtedy zapytałem czy będzie tylko i wyłącznie moja. I wiesz co mi odpowiedziała??

-         Smacznego.

Na co ja ze zdziwieniem
- Ale ja niczego nie jem.

A ona:
- No nie żartuj! Przecież, widzę jak pożerasz mnie
wzrokiem.

Ze śmiechem na ustach pocałowała mnie delikatnie i bardzo czule. Co dla mnie znaczyło, że się zgadza. To były najpiękniejsze wakacje w moim życiu.

Co było dalej??

-Dalej?? Prosiłem ją żeby przeprowadziła się do mnie. Ale ona nie chciała. Była inna. Chciała abym poczekał. Więc czekałem i się bardzo niecierpliwiłem. Jednak ona zawsze umiała wszystko obrócić w żart. Pamiętam jak zadała mi pytanie:

 - Wybieraj " ja , Kopciuszek , Śnieżka lub Smerfetka.
- ale przecież one nie istnieją
- no to zostałam Ci tylko ja ;)

Po tym wiedziałem, że ona musi być moja do końca życia. Byliśmy parą rok. Postanowiłem, że poproszę ją o rękę.. Kupiłem jej najpiękniejszy pierścionek jaki może być dla najpiękniejszej kobiety. Poszliśmy do restauracji. Podczas kolacji wyjąłem pierścionek ukląkłem przed nią i zadałem jej to ważne pytanie... (otarłem łzę z twarzy)

„Czy zostaniesz moją żoną??”

Ona spojrzała na mnie z bólem w oczach cała we łzach i powiedziała „NIE!!”. Wtedy moje serce pękło... na miliony malutkich kawałeczków...

A wiesz dlaczego powiedziała NIE??

-Wiesz nie do końca... Do tej pory tego nie wiem. Wiele razy próbowałem skontaktować się z nią. Szukałem jej. Pytałem o nią jej rodzinę jednak po niej słuch zaginą. Kiedy po miesiącu straciłem nadzieję dostałem od niej list w którym napisała:

„Kochany Louisie !!

Przepraszam za wszystko!! Od zawsze pragnęłam być z tobą. Założyć rodzinę... pamiętasz jak kiedyś prosiłam abyś nie zakochiwał się we mnie?? prosiłam o to abyś w przyszłości przeze mnie nie cierpiał ale wszystko się skomplikowało zostaliśmy parą. A ja wiedziałam że coraz bardziej cię ranię. Ale najbardziej cię raniłam bo nie powiedziałam ci całej prawdy...”

Niestety nie powiedziała mi nic więcej. Napisała tylko że nie chce powiedzieć, bo nie zniesie litości.         

A jeśli wróci? Jeśli spojrzy Ci w oczy i powie, że Cię kocha? Wymiękniesz??

-Czasami gdy poznasz kogoś przypadkiem, okazuje się, że już nie potrafisz żyć tak jak dawniej, bez tej osoby. Tak samo jest ze mną. Jeśli tak by było... Wybaczyłbym jej. Gdyby tylko powiedziałaby, że mnie kocha i wytłumaczyłaby dlaczego zniknęła na tak długo bez wahania zapomniałbym, że nie było jej przez prawie rok. A wiesz dlaczego?? Bo wiem, że to jest prawdziwa miłość. Że to z nią mam szansę spędzić całe swoje życia. W chwilach tych dobrych i tych złych. Kocham ją nad życie. [T.I] jeśli to oglądasz proszę wróć do mnie. kocham cię jesteś dla mnie bardzo ważna. Nie umiem żyć bez ciebie...

Louis... ona jest bliżej ciebie niż myślisz.

-Skąd to wiesz?? Nie... ona na pewno już o mnie zapomniała. Ułożyła życie z kimś innym.

-Kochanie nigdy nie mów nie. Nie rób tego błędu co ja.

-[T.I] to naprawdę ty?? Gdzie jesteś proszę pokaż się.

Mówiłam, że jest blisko?? [T.I] chodź do nas!!

 

I tak kończy się historia Louisa Tomlinsona znanego z One Direction i jego dziewczyny. Która zaginęła a odnalazła się. Pamiętaj miłość przychodzi niespodziewanie, więc nie szukaj jej na siłę. Daj się ponieść spontaniczności a odnajdziesz ją szybko.

Resztę dopowiedzcie sobie sami.

 

Jak widzicie imagin jest trochę inny niż te które zawsze dodaję. Bardzo spodobał mi się sposób pisania pewnej dziewczyny z innego bloga, która pisała podobnie i chciałam tylko spróbować. Więc proszę bez hejtowania.   
 
Sylwia...      

wtorek, 2 kwietnia 2013

Sto lat sto lat!!!

Hej hej jak wspominałam wcześniej blog dzisiaj obchodzi swoje pierwsze urodziny!! A ja jestem z wami już pełny rok!! Szmat czasu i jak szybko zleciało :) Pewnie mnie nie lubicie tak jak moich imaginów :( ale ja dziś świętuję.

                                 Harry błaga o jakieś komentarze pod imaginami a ja z nim :)

sobota, 30 marca 2013

Niall :)


Może i mówię, że mam go w dupie. Że pier.... jego i tę jego nic nie wartą miłość. Może i oglądam się za innymi chłopakami. Może nawet podoba mi się inni. Może... ale pośród tego wszystkiego wciąż widzę jego. Chociaż teoretycznie zakończyłam już ten rozdział w życiu. Może powiesz, że jestem żałosna, ale w głębi serca nadal coś do niego czuje. Nie potrafię zapomnieć od tak, że mnie skrzywdził. Że płakałam i cierpiałam. To za bardzo utkwiło w moim sercu...

 

Siedząc na parapecie w jego bluzie z kubkiem gorącej herbaty czując jego zapach wyobrażam sobie, że nic się nie wydarzyło. Że jesteśmy szczęśliwą parą. Zastanawiam się jak szybko minęły czasy kiedy byłam małą dziewczynką, która beztrosko biegała w krótkich spodenkach i śmiała się w niebo głosy zarażając przy tym innych. Która zawsze była szczęśliwa, a jej największym zmartwieniem było to obdarte kolano. Która wszystko miała gdzieś, a z chłopakami się tylko przyjaźniła i nie oczekiwała od nich niczego więcej...

 

Gdzie ona jest?? W sercu zostały tylko wspomnienia takie same jak po nim. Po Niallu. Tak chodziłam z tym sławnym Niallem Horanem. Ale nie kochałam go za to że jest w sławnym One Direction. Nie obchodziły mnie jego pieniądze sława. Kochałam go za to że był przy mnie. za jego szczery śmiech do bólu uśmiech te piękne błękitne niczym niebo oczy. Za to że nie zachowywał się jak gwiazdka tylko był normalnym nastolatkiem. Za to, że niekiedy budziłam się i widziałam jego uśmiech na twarzy, za te wszystkie czułe całusy. Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność... Niestety wszystko prysło jak sen. Niczym bańka mydlana. Teraz zastanawiam się jak to wszystko się mogło tak skończyć. Więc chyba trzeba zacząć od początku.

 

Do Londynu przeprowadziłam się jakieś dwa lata temu. Powodem tego były wymarzone studia. Więc znalazłam nie zbyt wielkie mieszkanie spakowałam rzeczy i bumm jestem w miejscu o którym marzyłam.

Była piękna słoneczna niedziela więc postanowiłam się wybrać na spacer zwiedzić trochę miasta a potem zrobić zakupy. Spojrzałam w lustro czy w miarę dobrze wyglądam wzięłam torebkę zamknęłam dom i wyruszyłam w miasto .Zwiedziłam zadziwiająco dużo rzeczy. Zeszło mi na to cały dzień ale było warto. Kiedy zaczęło się ściemniać postanowiłam, że pójdę nad Tamizę. Stamtąd panorama miasta wygląda prześlicznie. Kiedy stałam i przyglądałam się zauważyłam, że obok mnie stoi chłopak. Przyglądał mi się uważnie.

-Piękna jesteś wiesz??- zapytał nie śmiało

-Przestań to na pewno nie jest prawda. Ale dziękuję za komplement- odpowiedziałam lekko zarumieniona.

-Miło mi jestem Niall.

-[T.I]. mi również miło cię poznać.

Niall postanowił że mnie odprowadzi więc mieliśmy czas się bliżej poznać. Po drodze wstąpiliśmy na drobne zakupy. Kiedy dotarliśmy do mojego domu wymieniliśmy się numerami podziękowałam mu za mile spędzony wieczór. Potem spotykaliśmy się codziennie. Poznałam jego przyjaciół. Nie byłam sama jak palec w tym wielkim mieście. Po dwóch miesiącach zostaliśmy z Niallem parą. Byliśmy szczęśliwi. Rozumieliśmy się bez słów. Do czasu...

Któregoś dnia nie mogłam się do niego dodzwonić. Chciałam żeby poszedł ze mną na zakupy. No ale wyszło jak zawsze... przechodziłam koło naszej ulubionej restauracji więc chciałam zajść na kawę. Weszłam do środka i zaczęłam się rozglądać. Zauważyłam go przy naszym stoliku miałam podejść do niego ale powstrzymałam się kiedy obok pojawiła się piękna długonoga brunetka... w moich oczach momentalnie pojawiły się łzy. Nie mogłam na nich dłużej patrzeć jak sobie słodko rozmawiają i migdalą się. Jednak moje ciało odmawiało posłuszeństwa. Stałam jak słup soli. Los chciał że Niall odwrócił w moją stronę głowę i mnie zobaczył. Zalana łzami wybiegłam z lokalu. Słyszałam tylko jak woła moje imię. Miałam to w tej chwili daleko i głęboko gdzieś. Chciałam czym prędzej znaleźć się w moim domu zapomnieć o tym co widziałam. Kiedy dotarłam do domu cała się trzęsłam. Bezwładnie obsunęłam się po drzwiach. Siedziałam i płakałam niczym małe dziecko. Przypominałam sobie jego słowa „Kocham Cię”, „Nigdy cię nie zostawię” „Jesteś dla mnie najważniejsza”, „Tylko ty jesteś moim powietrzem i życiem”. Głupie puste nic nie znaczące słowa a ja głupia i naiwna wierzyłam mu. Nie mogłam powstrzymać łez które lały się niczym wodospad. Niespodziewanie ktoś zaczął walić w moje biedne drzwi. Nie zastanawiając się otworzyłam je ale wiem że to był błąd. Po drugiej stronie stał zalany łzami Niall.

* Skarbie przepraszam nie wiem jak to się stało co we mnie wstąpiło że spotkałem się z nią ale... ale ja nic do niej nie czuje. To był tylko i wyłącznie nic nie znaczący flirt. Proszę wybacz mi. Obiecuję że to się więcej nie powtórzy ale wybacz mi. Błagam!!

On płakał coraz bardziej. Z każdym jego słowem moje serce wariowało. Rozum mówił wybacz a serce bolało i nie pozwalało na nic. Nie mogłam się odezwać. W moim gardle stała wielka gula żalu. Nie ostrzegając go przed niczym trzasnęłam drzwiami przed jego nosem. Stałam jak wryta nie wierząc sama sobie że to zrobiłam. Jednak to jest Niall i nie dawał za wygraną. Walił pięściami w brązowy kwadrat.

*Wynoś się i daj mi spokój!!- wybuchłam- chce być sama i przemyśleć to wszystko- ton głosu zrobił się spokojniejszy.

Odszedł w milczeniu. Tamtego dnia widziałam go po raz ostatni.

Ten czas który spędziłam z nim był naprawdę cudowny. Rok którego nigdy nie zapomnę.

Od tamtego okropnego dnia minęły dwa miesiące. Niall nie dawał za wygraną. Próbował się dodzwonić pisał sms w których prosił o spotkanie. Jednak ja nie byłam na to gotowa. Media pisały o naszej kłótni. Na pierwszych stronach gazet było zdjęcie płaczącego Nialla który odchodzi od moich drzwi. Media huczały aż że nasza idealna para rozstała się. Reporterzy w wywiadach ciągle Niallowi zadawali te same pytania: „Co było powodem naszego rozstania”, „Czy jeszcze kiedyś zejdziemy się” itp. To była masakra.

Ale wróćmy do teraźniejszości. Dzisiejsza wieczorna pogoda idealnie oddawałam stan mojego samopoczucia. Siedząc i patrząc jak krople deszczu spływają po szybie zastanawiałam się co zrobić ze swoim życiem. Nie mogłam wiecznie siedzieć i myśleć o nim. Musiałam wziąć się w garść. Ostatni raz spojrzałam na zdjęcia w których byliśmy szczęśliwi a w moim domu rozległ się dzwonek do drzwi. Szybko się poderwałam spojrzałam w lusterko w przedpokoju jak zwykle oczy podpuchnięte... otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się Liam i Zayn. Byli przygnębieni.

*Co wy tu robicie?? Spytałam zdziwiona

*Możemy?? Spytał Liam

*Jasne wchodźcie.- wymusiłam lekki uśmiech.

Poszliśmy do salonu. Nim zdążyłam zapytać o coś Zayn zaczął rozmowę

*Widzę że wyglądasz podobnie jak Niall. Posłuchaj przyszliśmy do ciebie, bo... musicie coś ze sobą zrobić. Niall wygląda jak wrak człowieka . całymi dniami siedzi w swoim pokoju przegląda wasze wspólne zdjęcia. Nie chce jeść. Ma czerwone i zapuchnięte oczy. Zreszto ty nie wyglądasz lepiej. Proszę wybacz mu. On naprawdę żałuje tego co zrobił. Jemu wystarczy jedna jedyna szansa. Błagam wybacz mu.

*Ja... ja nie wiem. Długo nad tym myślałam i wiem że cholernie brakuje mi go. Ja chce mu dać ostatnią szansę. Ale zrobię to jutro. Przekażcie mu że go kocham.

Chłopaki uśmiechnęli się.

*Sama mu to powiedz. Niall chodź tu!!- wydarł się na całe gardło Liam.

Do domu wbiegł uradowany Niall. Wpadliśmy sobie w ramiona.

*Przepraszam. Przepraszam za wszystko. Więcej się takie coś nie powtórzy. Kocham cię.

*Ja ciebie też.

Nasze usta złączyły się w pocałunek którego od tygodni bardzo mi brakowało.

 

Przykro mi że pod ostatnim rozdziałem nie było komentarzy. Fakt faktem jest jeden i to od mojej przyjaciółki której za to bardzo dziękuję ;* mam nadzieję że imagin się podobał i proszę o szczere komentarze. W miesiącu Maj postaram się tu częściej dodawać rozdziały opowiadania Seven times today i pisac imaginy. Czemu dopiero w maju?? Ponieważ w kwietniu będę pisać testy gimnazjalne i trzeba trochę się pouczyć więcej więc trzymajcie za mnie kciuki żeby mi dobrze poszły. A i nie wiem czy was to interesuje ale 02.04.2013r TEN BLOG BĘDZIE OBCHODZIŁ SWOJE PIERWSZE URODZINY!!!

 
Sylwia J   


wtorek, 19 marca 2013

Seven times today ;)

Rozdział 1

Częśc czwarta przedostatnia



Krótka historia przyjaźni cz.II

   

 Wtedy Alex podeszła do mnie ze lśniącymi oczami.

-Musisz to zobaczyć- powiedziała i pociągnęła mnie za sobą.

Jej oddech pachniał lodami.

Zaciągnęła mnie do pokoju Tary gdzie wszystkie dziewczyny rzuciły na kupce swoje torebki i ubrania na zmianę. Beth miała różową torbę z inicjałami wyszytymi fioletową nicią. Alex oczywiście wcześniej ją przeszukała bo schyliła się i wyciągnęła coś przezroczystego.

*Patrz!- podniosła do góry torebkę i nią potrząsnęła. W środku były dwa tampony.

Nawet nie wiem kiedy zaczęłyśmy biegać po całym domu zbierając tampony i podpaski Tary jej matki i starszej siostry. Ze szczęścia kręciło mi się w głowie. Rozmawiałyśmy ja i Alex Hummer. Nie tylko rozmawiałyśmy ale śmiałyśmy się tak że aż musiałam ściskać kolanami brzuch żeby się nie zsikać. Potem wybiegłyśmy na taras i obrzuciliśmy tamponami gości wokół basenu. Alex krzyczała:

*Beth coś ci wypadło z torebki!!!

Kilka tamponów wylądowało w basenie i wszyscy faceci w popłochu zaczęli uciekać z basenu. Jakby mieli czymś się zarazić. jednak faceci to niezidentyfikowany podgatunek.

Beth stała na trampolinie ociekała wodą i trzęsła się ze złości a my umierałyśmy ze śmiechu.

Od tamtej pory przyjaźnimy się z Alex. I jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. Agata dołączyła do nas trochę później kiedy razem z Alex w wakacje przed ósmą klasą grałyśmy w hokeja na trawie. Paula z kolei przeprowadziła się do Ridgeview w pierwszej klasie liceum. Na jednej z pierwszych imprez poderwała Seana Mortona w którym Alex buja się pół roku. Wszyscy myśleli że Alex zabije Paule, ale w poniedziałek w szkole siedziały razem przy naszym stoliku w czasie lunchu . pochylone gadały o czymś chichrały się i zachowywały tak jakby znały się od zawsze. Cieszę się. Co prawda Paula potrafi narobić obory ale w głębi duszy myślę że jest najlepsza z nas wszystkich.

 

Impreza


Po szkole idziemy do Agaty. Od pierwszej klasy liceum to robimy. Wcześniej czasem zostawałyśmy u niej na noc. Nakładałyśmy maseczki z glinki i zamawiałyśmy tyle chińskiego jedzenia ile tylko zdołałyśmy zjeść. Te spotkania nazwałyśmy Czarną godziną z Chińczykiem. Potem wyciągałyśmy się na ogromnej kanapie i oglądałyśmy filmy dopóki nie zasnęłyśmy- Agata ma wielki telewizor w salonie prawie jak kinowy, nasze nogi spotykały się pod ciepłym wełnianym kocykiem. Od drugiej klasy już tego nie robimy. Nie przypominam sobie żebyśmy w piątek chodź raz zostały w domu...


Przetrząsamy szafe Agaty. Nie możemy na imprezę do Harry’ego Styles’a iść podobnie ubrane. Dziewczyny zwracają największą uwagę w to co ja mam być ubrana. Paulina maluje mi paznokcie na jasnoczerwony kolor, jej ręce trzęsą się gorzej niż moje więc maluje trochę po skórkach. W efekcie wyglądam jakbym krwawiła. Denerwuje się strasznie. Mam się spotkać z Zaynem u Harrego, a on już mi wysłał sms „Dla ciebie nawet zmieniłem pościel”. Pozwalam by Agata wybrała mi strój- złoty metaliczny podkoszulek na ramiączkach za szeroki w  biuście i parę odjechanych 10cm obcasach. Alex robi mi makijaż mrucząc coś pod nosem a jej oddech pachnie wódką. Wypiłyśmy już po trzy szoty popijając sokiem żurawinowym.


Potem zamykam się w łazience a ciepło ogarnia mnie całą od palców aż po czubek głowy. Kiedy patrzę w lustro Agaty uśmiecham się do siebie i myślę: „Jutro wreszcie będę kimś innym”. Kiedy wychodzę z łazienki Alex przygotowuje dla nas muzykę na podróż do Harrego.


To dziwne uczucie jadąc znanymi mi od urodzenia ulicami wydaje mi się tak jakbym to ja je budowała...        


                       
Sylwia :*


                                                 Jade do Polski na bierogi i super laski :D

niedziela, 10 marca 2013

Hej :)

Cześc wszystkim :) przepraszam że nie dodaje kolejnego rozdziału ale niestety nie mam czasu. Jakoś tak się złożyło. jeśli znajdę jakąs chwile to napewno coś napisze i dodam. Nie wiem co się dzieje z Oliwią napewno także nie ma czasu i pewnie weny :) wybaczcie nam

PS. Jeśli macie jakieś pytania to piszcie na moje gg 46238191 :)

czwartek, 21 lutego 2013

Seven times today ;)

Rozdział 1

Częśc trzecia


„Rzeczy się zmieniają, ludzie się zmieniają, ale ty bądź zawsze sobą. Zostań prawdziwy dla siebie. Nie poświęcaj siebie dla kogoś.” -Zayn Malik


 

 

Alex nienawidzi Wiktorii. Razem chodziły chyba przez kilka lat do tej samej klasy w podstawówce i o ile się nie mylę już wtedy jej nienawidziła. Kiedy Wiktoria jest w pobliżu Alex robi znak krzyża, jakby Wiktoria miała zaraz zmienić się w wampira i rzucić jej do gardła.

  To Alex odkryła że Wika zmoczyła się w swoim śpiworze w czasie biwaku skautów w piątej klasie i to ona wymyśliła dla niej przezwisko Żółta Pielucha. Wszyscy na nią tak mówili przez całą pierwszą klasę i trzymali się od niej z daleka, bo twierdzili że śmierdzi sikami.

 Wyglądam za okno i spoglądam na horyzont. Wtedy zdaję sobie sprawę że tak naprawdę to nie wiem za co Alex nienawidzi Wiktorii. Otwieram usta aby o to spytać, ale dziewczyny zaczęły już nowy temat.

-.... laski wezmą się za łby- kończy mówić Paula, a Agata chichocze.

-Jestem przerażona- mówi z sarkazmem Alex

-O co chodzi- pytam

-Sarah rozpowiada że Alex zrujnowała jej życie- mówi Paula- nie popłynie w półfinale. A przecież wiadomo, że żyje dla tego gówna. Pamiętacie jak kiedyś po treningu zapomniała zdjąć okulary i nosiła je do drugiej przerwy??

-Pewnie wszystkie swoje dyplomy za zwycięstwa wiesza na ścianie w pokoju- śmieje się Agata

-Sylwia tak robiła. Prawda Sylwia?? Wszystkie dyplomy za ujeżdżanie koników-Alex szturcha mnie łokciem

-Możemy wrócić do tematu??- mówię podirytowana i macham rękami. Częściowo żeby wrócić do tematu a częściowo żeby odwrócić uwagę od tego że kiedyś byłam dziwolągiem. W piątej klasie spędzałam więcej czasu z końmi niż przedstawicielami mojego gatunku.

-Nadal nie rozumiem czemu Sarah wkurzyła się na Alex.

Paula przewraca oczami sugerując że powinnam siedzieć przy stoliku dla klas specjalnych.

-Sarah musi zostać po lekcjach bo spóźniła się na trening już piąty raz w ciągu dwóch tygodni- a ja nadal nie kumam a ona dodaje z westchnieniem- Spóźniła się bo musiała zaparkować daleko i potem ciągnąc tyłek...

-...354metry!- wybuchamy jednogłośnie śmiechem.

-Nie martw się Alex- mówię- jak dojdzie do walki wszystkie pieniądze jakiem mam obstawię na ciebie.

-Jasne będziemy z tobą mała- dodaje Paula

-Czy to nie dziwnie się toczy- mówi Agata- Jak wszystko wynika z czegoś innego?? Bo gdyby Alex nie zajęła jej miejsca na parkingu...

-Nie zajęłam!! Grałam fair.- protestuje Alex i uderza w blat stolika.

-         Mówię poważnie- Agata podnosi głos aby nas przekrzyczeć- To jak siec wiecie?? Wszystko się z sobą wiąże.

-         Znowu włamałaś się do skrytki na dragi twojego ojca??- pyta Paula

To wystarczy żebyśmy się nakręciły. Od lat żartujemy w ten sposób z Agaty. Jej tata pracuje w przemyśle muzycznym. Jest prawnikiem, nie producentem czy managerem albo muzykiem, nie rozstaje się z garniturem na krok, ale Alex twierdzi, że tak naprawdę jest hipisem i ćpunem. Kiedy śmiejemy się tak aż nas skręca Agata robi się czerwona.

-Niegdy mnie nie słuchacie- skarży się i rzuca w Paule frytką- kiedyś czytałam, że kiedy kilka motyli poderwie się do lotu w Tajlandii może to wywołać burzę w Nowym Jorku.

-Jasne a jak ostro pierdniesz to w Portugalii wyłączą prąd- śmieje się Paula i odrzuca frytkę.

-Twój oddech po przebudzeniu mógłby wystraszyć zwierzęta w dżungli-Agata nachyla się i mówi- a ja nie pierdzę.

Śmiejemy się z Alex a dziewczyny rzucają się frytkami. Alex próbuje powiedzieć że marnują całkiem dobry tłuszcz ale za bardzo zanosi się śmiechem. Bierze głęboki oddech i mówi

-A wiecie co ja słyszałam?? Że jak porządnie kichniesz to możesz wywołać tornado w Iowa.

Nagle wszystkie naraz zaczynami kichać i się śmiejemy. Po około milionie kichnięć łapię się za brzuch i mówię z trudem

-Trzydzieści ofiar tornada w Iowa, zaginęło pięćdziesiąt osób. (wiem że to głupie i nie cieszy mnie takie coś ale to tylko żarty).

Znowu wybuchamy śmiechem.

 

Krótka historia przyjaźni

 

Zaprzyjaźniłam się z Alex w siódmej klasie. To ona mnie namierzyła. Wciąż nie wiem dlaczego. Po latach starań udało mi się wznieść z towarzyskiego dna na towarzyski poziom średni. Alex brylowała już od pierwszej klasy kiedy tylko się tu przeprowadziła. W klasowym cyrku to ona była głównym konferansjerem. Kiedy rok później przedstawialiśmy z klasą Księżniczkę z krainy Oz to ona zagrała Dorotkę. W trzeciej klasie i inscenizacji Charliego i fabryki czekolady zagrała Charliego.

  To powinno wam dać ogólne pojęcie. Już jej sama obecność sprawia że ludzie wokół zachowują się inaczej .

 W lecie między szóstą a siódmą klasą byliśmy całą grupką na imprezie wokół basenu u Tary Flute. Beth Schiff popisywała się skacząc do basenu z trampoliny na bombę. Tak naprawdę chwaliła się tym że od maja do lipca wyrosły jej cycki rozmiaru C- żadna z nas takich nie miała. Poszłam do domu aby się czegoś napić. Wtedy Alex podeszła do mnie ze lśniącymi oczami.

-Musisz to zobaczyć- powiedziała i pociągnęła mnie za sobą......
 
Sylwia :)
 






Trochę krótkie ale to dlatego że jest strasznie mało komentarzy i jest mi bardzo przykro z tego powodu ;(        

                  

sobota, 16 lutego 2013

Seven times today ....

Rozdział 1

Cząśc druga


       Hej na początek chcę was przeprosić że nic nie dodawałam ale nie miałam czasu i weny. Mam parę spraw:

  1. Dwa dni byłam z mamą w szpitalu, potem cały czas pomagałam tacie. I dopiero dziś znalazłam czas.
  2. Strasznie zabolała mnie ten komentarz: „Napisz proszę po co ty wg prowadzisz tego bloga jak nic nie dodajesz a do tego masz ferie. Może zrezygnuj z pisania bo i tak nic nie piszesz. *-* ” . A moja odpowiedź jest taka: Do chuja jebanego wafla co cie to obchodzi czy ja mam ferie czy nie. Jeśli miała bym czas to bym coś dodawała a że go nawet w ferie nie mam to jest moja sprawa!! Ja nie prowadzę tego bloga bo muszę. Ja go prowadzę, bo chcę. A jeśli ci coś nie pasuje to po co tu kurwa wchodzisz?! Jak jesteś taka mądra to załóż sobie bloga i zobaczymy czy będziesz mieć czas aby codziennie coś dodawać. Ja pierdole TY dziecinko nie możesz mi rozkazywać i mówić co mam robić. Wypchaj się kurwa. A i dzięki Tobie zrobiłam sobie coś w nogę. Jesteś z tego zadowolona??
  3. Więc jeśli naprawdę nie podoba się wam to jak pisze i czas w którym coś dodaję proszę powiedzcie to, a ja naprawdę usunę tego bloga. I nawet Oliwia mnie nie powstrzyma.
  4. Te laski które są w opowiadaniu tak naprawdę to one nie są takimi typowymi plastikami. Może z pozoru wydaje się tak, ale są normalne.

 

A ten rozdział dedykuje specjalnie tej koleżance, której nie podoba się to, że nie dodaje długo kolejnego rozdziału.

 

„Jutro wyjdzie słońce. Idę o zakład że jutro zaświeci.”

 

Próbuję uciec od Harrego. Więc idę na szkolną stołówkę. Wiem nie najlepszy pomysł ale tam wszedł przecież Zayn. Czuję, jak w tylnej kieszeni brzęczy mi telefon. Alex napisała sms „Impreza u Harrego. Idziesz??”

Wzdycham i odpisuje „Jasne”.

 

Wchodząc na stołówkę zauważam Zayna który stoi przy kasie z kilkoma przyjaciółmi. Złapał ze mną kontakt wzrokowy i kiwa do mnie głową abym przyszła do niego. Nie jest typem faceta który umie rozmawiać o uczuciach.

  To dziwne kiedy jeszcze nie chodziliśmy ze sobą lubiłam go tak bardzo, że kiedy na mnie spojrzał rumieniłam się, przechodziły mnie dreszcze i kręciło mi się w głowie i to dosłownie. Czasem musiałam usiąść , aby nie upaść. Od kiedy jesteśmy razem i to oficjalnie, nachodzą mnie dziwne myśli gdy na niego patrzę. Na przykład zastanawiam się czy te tony frytek które je codziennie kompletnie zatykają mu mózg. Niekiedy wydaje mi się że mam coś nie tak z umysłem. Kto by nie chciał chodzić z Zaynem Malikiem?! To nie jest tak, że brakuje mi szczęścia lub miłości – bo bie brakuje, ale ciągle muszę sobie powtarzać dlaczego go lubię i kocham. Takich powodów są miliony : ma czarne włosy, piękne brązowe oczy; zachowuje się głośno, ale jest przy tym zabawny; wszyscy znają go i lubią, a połowa dziewczyn w szkole jest w nim zapewne zakochana; do tego dobrze wygląda w białej koszulce bo podkreśla mu karnację; kiedy jest bardzo zmęczony to kładzie mi głowę na ramieniu i zasypia. To lubię w nim najbardziej. Lubię leżeć obok niego, kiedy jest już późno, ciemno i tak cicho, że słyszę bicie naszych serc. Czasem w takich chwilach mam pewność, że jestem zakochana.

   Nie zwracam uwagi na Malika, kiedy staję w kolejce, żeby zapłacić za bajgla- ja też potrafię grac trudną do zdobycia- a potem idę prosto do sali dla starszych klas. Cała stołówka ma kształt trójkąta. Dzieci z klas specjalnych siedzą najdalej od lady. Obok nich są ustawione miejsca dla pierwszoklasistów dalej dla drugoklasistów. Aż wreszcie dla trzecioklasistów. Sala dla klas czwartych to najważniejsze miejsce w stołówce. To ośmiokąt z oknami w każdej ścianie.

Agata siedzi już przy małym okrągłym stoliku tuż przy oknie. Nasz ulubiony.

-Hej- stawiam tacę i kładę swoje róże. Bukiet Agaty też leży i dlatego szybko liczę jej kwiaty.

-Dziewięć róż- wskazuje na jej bukiet- Tyle co ja.

Agata robi kwaśną minę.

-Jedna się nie liczy. Przysłał mi ją Nath Shlosky. Dasz wiarę?! On mnie prześladuje

-No coż, moja jedna też się nie liczy jak tak. Dostałam ją od Harrego Stylesa.

-On cię kooocha- mówi Agata przeciągając samogłoskę „o”- Dostałaś esa od Alex??

Wyrywam pulchne ciasto z bajgla i wkładam do ust.

-Naprawdę idziemy na tą imprezę??

-A co, boisz się, że cię zgwałci?? Parska śmiechem Agata

-Ale śmieszne.

-Będzie piwo z beczki- mówi i bierze malutki kęs kanapki z indykiem- po szkole u mnie ok.??

Nawet nie musi pytać. To nasza piątkowa tradycja. Zamawiamy jedzenie i przetrząsamy jej szafę. Włączamy muzykę najgłośniej jak się da wygłupiamy się i zbieramy się na imprezy.

-Tak jasne.- szybko jej odpowiadam.

  Kątem oka widziałam jak Zayn zbliża się do naszego stolika i przysiada się obok mnie. Nachyla się do mnie i czule całuje w usta. Pachnie wodą kolońską. Jak zawsze. Pachnie jak herbata, którą kiedyś piła moja babcia. Ale jeszcze mu o tym nie powiedziałam.

-Cześć skarbie. Dostałaś mój Valiogram??

-A ty mój??

Otwiera plecak. Na dnie leży pół tuzina pomniętych róż. Podejrzewam, że jest tam i moja. A oprócz tego leży tam pusta paczka po papierosach, gumy do żucia, telefon i koszulka na zmianę.

-Od kogo dostałeś jeszcze róże??- pytam żeby go trochę podenerwować.

-Od twojej konkurencji Kochanie- rzuca mi spojrzenie spod uniesionych brwi.

-Ty to masz klasę- mówi Agata- idziesz na imprezę do Harrego??

-Pewnie tak- mówi krótko i wzrusza ramionami. Cały Zayn.

-Ekhm przepraszam.

Alex stoi nad Zaynem pochrząkując. Ma ręce złożona na piersi i potupuje obcasem.

-Zająłeś moje miejsce, Malik- mówi.

Tylko udaje ostrą laskę. Zayn i Alex od zawsze się przyjaźnią. To znaczy ta sama paczka i zostali przyjaciółmi z konieczności.

-Wybacz, Hummer- on wstaje, a Alex siada.

-Do zobaczenia wieczorem Zayn, przyjdź z kolegami- mówi Agata.

Zdesperowana laska z niej.

Malik nachyla się, zatapia twarz w moich włosach i mówi głębokim cichym głosem. Kiedyś ten głos sprawiał, że wszystkie nerwy w moim ciele wybuchały ogniem.

-Pamiętaj, że dzisiejszy wieczór należy tylko do nas.

-Pamiętasz misiu- odpowiadam i mam nadzieje że mój głos brzmi seksownie i nie słychać w nim strachu. Pocą mi się dłonie i modlę się żeby nie wziął mnie za rękę.

  Na szczęście tego nie robi. Zamiast tego nachyla się i przyciska usta do moich. Przez chwilę się całujemy a Alex piszczy

-Nie przy jedzeniu- i rzuca we mnie frytką.

-Żegnam miłe panie- mówi Zayn i odchodzi wolnym krokiem.

Paula twierdzi, że stresuję się, bo brak mi poczucia bezpieczeństwa. Ale kiedy przypieczętujemy z Zaynem nasze relacje i miłość to się zmieni i poczuję się lepiej. Jeśli tak twierdzi to jestem pewna, że ma rację. W końcu to ekspertka. Ona ostatnia przysiada się do nas. Kładzie tacę z frytkami, a my jak na sygnał po nie sięgamy. Półżartem próbuje nas odgonić, klepiąc nas po rękach. Rzuca na stół dwanaście róż. Czuję ukucie zazdrości Agata chyba też, bo mówi;

-Co zrobiłaś żeby tyle dostać ??

-Z kim to zrobiłaś żeby tyle dostać??- Alex śmieje się poprawiając Agatę.

Paula pokazuje nam język wyraźnie zadowolona. Agata patrzy na coś ponad moim ramieniem i zaczyna chichotać. Wszystkie się odwracamy. Wiktoria Sykes znana także jako Psychol, właśnie wpłynęła do sali. Tak chodzi jak by pływała w powietrzu, popychana przez siły spoza jej kontroli. W długich palcach trzyma torebkę papierową a w niej pewnie śniadanie. Jej twarz zakrywa zasłona z blond włosów, a głowę chowa w ramiona. Większość ludzi ją lekceważy ale my udajemy gorączkowe ciosy nożem. Wiktoria cały czas idzie jednym tempem do drzwi które prowadzą na parking. Nie wiem gdzie codziennie je lunch ale rzadko spotykamy ją w stołówce.

-Dostała nasz Valiogram?? –Pyta Alex  zlizując sól z frytki.

Agata chichocze

-Tak. Na biologii. Leżała tuż obok niej.

-Powiedziała coś??

-A czy ona w ogóle coś mówi??- Agata składa dłoń na sercu i udaje że jej smutno- wyrzuciła róże zaraz po lekcji. Na moich oczach!!

W pierwszej klasie Alex dowiedziała się że Wiktoria nie dostała ani jednej róży. Więc Alex przykleiła na jej szafce jedną ze swoich róż i liścik „Może za rok, ale raczej nie sądzę”, od Tamtej pory co roku posyłamy jej jedną różę i ten sam liścik. Zawsze czuję się źle po tej akcji ale Wiktoria w pełni zasługuje na to przezwisko. Jest walnięta.               

   

 

Sylwia... 

 

sobota, 9 lutego 2013

Liebster Award.

Dziękuje za nominacje do Liebster Award.
A oto szczegóły

Chodzi tu o to że inny bloger przyznaje to osobie, której jego zdaniem się to należy. Jest to pewnego rodzaju wynagrodzenie za dobrą robotę. Wow, dlatego też dziwie się że to ja ;O Muszę więc odpowiedzieć na 11 pytań, jednocześnie nominując taką samą liczbę osób ( będą o tym wiedzieć ), pomijając osobę która nominowała mnie. Musze im również zadać taką samą liczbę pytań.
    Nominacja pierwsza;
  1. Twoje imię? Sylwia okropne
  2. hobby? rysowanie i jazda konno
  3. rodzeństwo/ chłopak? Mam starszego brata oraz starszą siostrę. I chłopaka też 
  4. Imiona Twoich rodziców? Piotr i Jolanta
  5. czy czytasz mojego bloga? jak nie to czy zaczniesz? Nie ale postaram się zacząc  
  6. ile masz lat? 16 jestem stara :)
  7. jaki masz kolor oczu? Zielone a w jedym oku trochę brązowego
  8. Twój wymarzony chłopak? Przystojny mądry zabawny inteligentny. Mieszanka całego 1D. 
  9. Ulubiony zespół? Oczywiście One Direction 
  10. grasz na jakimś instrumencie? Niestety nie. 
  11. nutka na dziś? Droga do celu-B.R.O

Nominacja druga;
1. Ulubieniec z 1D? Zayn.
2. Jaki kraj i dlaczego najbardziej lubisz? Nie mam
3. Czy jest osoba, którą się inspirujesz; sprawia, że chcesz być taka jak ona? Jeśli tak to kto i dlaczego. Raczej nie.
4. Najwspanialsze wspomnienia z daną piosenką? What Makes You Beautiful pierszy raz zaczęłam się jarac 1D
5. Twój talent. Denerwowanie ludzi. A tak serio to chyba rysowanie 
6. Dlaczego jesteś Directioner/Belieber? Directioner jestem dlatego że podoba mi się muzyka którą przekazują nam chłopcy
7. Jak zaczęła się Twoja historia z fandomem? Nie pamiętam.
8. Uważasz, że masz szansę odnieść sukces w życiu? Myślę że tak
9. Ulubione jedzenie? Schawowe z piersi kurczaka.
10. UAN vs TMH? Uzasadnij wybór. Nie potrafie wybrac bo uwilbiam tą i tą.
11. Ulubione Święta? ( Boże Narodzenie, Wielkanoc, Walentynki, Nowy Rok itd. ) Boże Narodzenie.
 
A oto moje nominacje
 
Pytania;
1. twoje imię??
2. ulubiona piosenka??
3. Ulubiony członek 1D??
4. Czy czytasz mojego bloga??
5. Jak często czytasz mojego bloga??
6. Trzy pytania które zadałabyś komuś z 1D.
7.Masz rodzeństwo??
8.Ublubiny kolor??
9. Jaki blog mi polecisz??
10. Co ulubisz robic w wolnym czasie??
11. Masz zwierzątko w domu??