czwartek, 21 lutego 2013

Seven times today ;)

Rozdział 1

Częśc trzecia


„Rzeczy się zmieniają, ludzie się zmieniają, ale ty bądź zawsze sobą. Zostań prawdziwy dla siebie. Nie poświęcaj siebie dla kogoś.” -Zayn Malik


 

 

Alex nienawidzi Wiktorii. Razem chodziły chyba przez kilka lat do tej samej klasy w podstawówce i o ile się nie mylę już wtedy jej nienawidziła. Kiedy Wiktoria jest w pobliżu Alex robi znak krzyża, jakby Wiktoria miała zaraz zmienić się w wampira i rzucić jej do gardła.

  To Alex odkryła że Wika zmoczyła się w swoim śpiworze w czasie biwaku skautów w piątej klasie i to ona wymyśliła dla niej przezwisko Żółta Pielucha. Wszyscy na nią tak mówili przez całą pierwszą klasę i trzymali się od niej z daleka, bo twierdzili że śmierdzi sikami.

 Wyglądam za okno i spoglądam na horyzont. Wtedy zdaję sobie sprawę że tak naprawdę to nie wiem za co Alex nienawidzi Wiktorii. Otwieram usta aby o to spytać, ale dziewczyny zaczęły już nowy temat.

-.... laski wezmą się za łby- kończy mówić Paula, a Agata chichocze.

-Jestem przerażona- mówi z sarkazmem Alex

-O co chodzi- pytam

-Sarah rozpowiada że Alex zrujnowała jej życie- mówi Paula- nie popłynie w półfinale. A przecież wiadomo, że żyje dla tego gówna. Pamiętacie jak kiedyś po treningu zapomniała zdjąć okulary i nosiła je do drugiej przerwy??

-Pewnie wszystkie swoje dyplomy za zwycięstwa wiesza na ścianie w pokoju- śmieje się Agata

-Sylwia tak robiła. Prawda Sylwia?? Wszystkie dyplomy za ujeżdżanie koników-Alex szturcha mnie łokciem

-Możemy wrócić do tematu??- mówię podirytowana i macham rękami. Częściowo żeby wrócić do tematu a częściowo żeby odwrócić uwagę od tego że kiedyś byłam dziwolągiem. W piątej klasie spędzałam więcej czasu z końmi niż przedstawicielami mojego gatunku.

-Nadal nie rozumiem czemu Sarah wkurzyła się na Alex.

Paula przewraca oczami sugerując że powinnam siedzieć przy stoliku dla klas specjalnych.

-Sarah musi zostać po lekcjach bo spóźniła się na trening już piąty raz w ciągu dwóch tygodni- a ja nadal nie kumam a ona dodaje z westchnieniem- Spóźniła się bo musiała zaparkować daleko i potem ciągnąc tyłek...

-...354metry!- wybuchamy jednogłośnie śmiechem.

-Nie martw się Alex- mówię- jak dojdzie do walki wszystkie pieniądze jakiem mam obstawię na ciebie.

-Jasne będziemy z tobą mała- dodaje Paula

-Czy to nie dziwnie się toczy- mówi Agata- Jak wszystko wynika z czegoś innego?? Bo gdyby Alex nie zajęła jej miejsca na parkingu...

-Nie zajęłam!! Grałam fair.- protestuje Alex i uderza w blat stolika.

-         Mówię poważnie- Agata podnosi głos aby nas przekrzyczeć- To jak siec wiecie?? Wszystko się z sobą wiąże.

-         Znowu włamałaś się do skrytki na dragi twojego ojca??- pyta Paula

To wystarczy żebyśmy się nakręciły. Od lat żartujemy w ten sposób z Agaty. Jej tata pracuje w przemyśle muzycznym. Jest prawnikiem, nie producentem czy managerem albo muzykiem, nie rozstaje się z garniturem na krok, ale Alex twierdzi, że tak naprawdę jest hipisem i ćpunem. Kiedy śmiejemy się tak aż nas skręca Agata robi się czerwona.

-Niegdy mnie nie słuchacie- skarży się i rzuca w Paule frytką- kiedyś czytałam, że kiedy kilka motyli poderwie się do lotu w Tajlandii może to wywołać burzę w Nowym Jorku.

-Jasne a jak ostro pierdniesz to w Portugalii wyłączą prąd- śmieje się Paula i odrzuca frytkę.

-Twój oddech po przebudzeniu mógłby wystraszyć zwierzęta w dżungli-Agata nachyla się i mówi- a ja nie pierdzę.

Śmiejemy się z Alex a dziewczyny rzucają się frytkami. Alex próbuje powiedzieć że marnują całkiem dobry tłuszcz ale za bardzo zanosi się śmiechem. Bierze głęboki oddech i mówi

-A wiecie co ja słyszałam?? Że jak porządnie kichniesz to możesz wywołać tornado w Iowa.

Nagle wszystkie naraz zaczynami kichać i się śmiejemy. Po około milionie kichnięć łapię się za brzuch i mówię z trudem

-Trzydzieści ofiar tornada w Iowa, zaginęło pięćdziesiąt osób. (wiem że to głupie i nie cieszy mnie takie coś ale to tylko żarty).

Znowu wybuchamy śmiechem.

 

Krótka historia przyjaźni

 

Zaprzyjaźniłam się z Alex w siódmej klasie. To ona mnie namierzyła. Wciąż nie wiem dlaczego. Po latach starań udało mi się wznieść z towarzyskiego dna na towarzyski poziom średni. Alex brylowała już od pierwszej klasy kiedy tylko się tu przeprowadziła. W klasowym cyrku to ona była głównym konferansjerem. Kiedy rok później przedstawialiśmy z klasą Księżniczkę z krainy Oz to ona zagrała Dorotkę. W trzeciej klasie i inscenizacji Charliego i fabryki czekolady zagrała Charliego.

  To powinno wam dać ogólne pojęcie. Już jej sama obecność sprawia że ludzie wokół zachowują się inaczej .

 W lecie między szóstą a siódmą klasą byliśmy całą grupką na imprezie wokół basenu u Tary Flute. Beth Schiff popisywała się skacząc do basenu z trampoliny na bombę. Tak naprawdę chwaliła się tym że od maja do lipca wyrosły jej cycki rozmiaru C- żadna z nas takich nie miała. Poszłam do domu aby się czegoś napić. Wtedy Alex podeszła do mnie ze lśniącymi oczami.

-Musisz to zobaczyć- powiedziała i pociągnęła mnie za sobą......
 
Sylwia :)
 






Trochę krótkie ale to dlatego że jest strasznie mało komentarzy i jest mi bardzo przykro z tego powodu ;(        

                  

5 komentarzy:

  1. kobieto pisz dalej !!!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Słowa Malika- to mój przyszły tatuaż. Tylko potrzebuję tego w wersji angielskiej.
    A co do rozdziału to jest super. ;D
    Czekam na rozwinięcie akcji z Zaynem. ;D
    Pozdrawiam. ;*
    Oliwia.

    OdpowiedzUsuń
  3. hahah... :D
    fajne to! xd
    będę tutaj częsciej wpadała ;>


    Zapraszam , dopiero co zaczynam ; http://lofkionedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń