czwartek, 27 grudnia 2012

Imagin o Harrym ;)

Imagin o Harrym ze specjalną dedykacją dla Obiecałam Ci już go dawno, ale ja nigdy nie miałam czasu i weny. Dziś znalazłam czas i napisałam tego smutnego imagina dla Ciebie. Mam nadzieję, że się spodoba, ale wiesz, że żądam szczerej opinii. A wszystkim czytelnikom przypominam, żeby zostawili komentarze, bo musi być min. 15 komentarzy i dopiero dodam kolejnego imagina.

Natchnęła mnie ta piosenka: [KLIK]
Zaczęła się jesień. Skończyły się wakacje a razem z nimi Twoje szczęście. Siedzisz na ławce w parku, ze słuchawkami w uszach i słuchasz smutnych piosenek. Kolejny raz czujesz jak po Twoim policzku spływa samotna łza. Wracają wspomnienia.
       * Piękne wakacje spędzone z nim. Cudowne letnie chwile i spotkania z Harrym. Tak to był Harry z One Direction. Poznaliście się w dość nietypowy sposób, bo rzadko ktoś gubi kąpielówki, ale to przecież cały Harry. --- Na to wspomnienie delikatnie się uśmiechnęłaś. Zakochałaś się w nim zaraz na pierwszej randce. --- Wybraliście się na plażę nad brzegiem morza. Były ściece, kocyk i pizza. Niby skromnie, ale Tobie się podobało. Potem kolejna randka. Pierwszy pocałunek. Harry nie należał do zbytnio romantycznych chłopców, ale to Ci nie przeszkadzało, bo Ty w jego obecności też byłaś napalona tak samo mocno jak on. Całowaliście się w samochodzie. To było takie takie drapieżne i brzydkie, ale dla Was wyjątkowe. Harry o mało nie wepchnął Ci swojego języka do gardła. Potem znów miłe spotkania, a gdy znów przyszło pożądanie to po prostu... sex. Wiedziałaś, że Harry jest nazywany seksoholikiem, ale nie wierzyłaś, że to prawda. Pchnięcia były gwałtowne i mocne. Jak teraz o tym myślisz to po Twoim ciele przechodzą ciarki. Kochałaś Harrego i myślałaś, że on też Cię kocha, w końcu ciągle Cie w tym upewniał. Nie było spotkania, w którym Loczek nie wypowiedział, że Cię kocha. Miliony wspólnych zdjęć, tysiące bukietów róż, setki prezentów, dziesiątki pocałunków, kilkanaście scen łóżkowych. --- To były wymarzone wakacje dla takiej nastolatki jak Ty. --- Jednak w ostatnim tygodniu wakacji coś się między Wami popsuło. Harry nie odbierał od Ciebie telefonów. Nie przychodził na umówione spotkania z Tobą. Po prostu zaczął Cię olewać i to tak na maksa. Nie wiedziałaś dlaczego tak robił, przecież Twoim zdaniem było Wam ze sobą cudownie. Nie wierzyłaś, że może mu się znudziłaś, lub przestał Cię kochać. Sądziłaś, że to nie w stylu Harrego. W końcu wydawało Ci się, że go znasz. Właśnie tylko Ci się tak wydawało, że On Cię kocha, dopóki nie zauważyłaś go z nią. Tą chudą blondyną z czerwonymi ustami, która wpijała się nimi w usta Harrego. Na Twoje nieszczęście Loczek zobaczył, że obserwujesz tą całą sytuację, więc zaczął biec do Ciebie, lecz Ty wyszłaś mu na przeciw. Zaczął się tłumaczyć, że to tylko dla mediów, że nadal Cię kocha. Ty już mu nie wierzyłaś, nie chciałaś słuchać jego głupiej gadaniny. Pocałowałaś go delikatnie w usta i powiedziałaś: " Harry! To koniec! Kończą się wakacje, kończy się nasza miłość, a ja wyjeżdżam. Oczywiście dziękuję Ci za te cudowne chwile, które spędziliśmy razem. Teraz jeszcze Cię kocham i oczywiście nie wiem jak to długo potrwa, ale nie zapomnę o Tobie, gdyż byłeś moim pierwszym chłopakiem. A teraz mnie zraniłeś i już też Cię nienawidzę." Staliście na krawężniku chodnika a zaraz za Harrym była jezdnia. Spoliczkowałaś Loczka i popchnęłaś z całej siły. Zaczęłaś biec, aby znaleźć się on niego jak najdalej, lecz zatrzymałaś się gdy usłyszałaś piski opon samochodowych. Potrącili Twojego Harrego, ale Ty stchórzyłaś. Nie wróciłaś się, aby go ratować, tylko uciekłaś. *
Teraz siedzisz na tej zimnej tawce w parku i płaczesz, bo to Twoja wina i to przez Ciebie Harry nie żyje, lecz Ty zawsze rozmyślanie o nim kończysz słowami: " On mnie wykorzystał i ja cierpiałam, więc on poniósł karę za to, że złamał mi serce."

Oliwia. :*


czwartek, 13 grudnia 2012

Witam wszystkich :)

Hej!! W swoim imieniu chciałabym BARDZO WAS PRZEPROSIC za to że nic nie dodawałąm w ostatnim czasie. Nie miałam czasu. Cały czas nauka pomagałam rodzicom do tego jestem w wolontariacie i jako przewodznicząca musiałam pomagac przy koncercie charytatywnym "I ty możesz zostac św.Mikołajem" każdy się srał bo był Saleta Power Pley i T.Love. I pomogałam pani i księdzu w organizacji. Nie wiem co się dzieje z Oliwią ona też ma dużo nauki itp. Więc przepraszam wszystkich i postaram się dodac coś jak najszybciej

niedziela, 18 listopada 2012

Part2 Louis :)

Witam wszystkich :). Jak widać mamy na blogu małe zmiany. Mam nadzieję że się wam spodoba. Piszcie co myślicie o nowym wyglądzie. A teraz macie kolejną część myślę że się spodoba i czekam na 15 komentarzy ;D


[T.I] zasnęła i rozwaliła się na całej kanapie. Nie miałem wyboru znalazłem koc przykryłem ją i położyłem się obok niej przytuliłem ją a potem zasnąłem.

~~[T.I]~~

Obudziłam się po ósmej. Chciałam wstać ale Lou obejmował mnie w pasie. Było mi tak przyjemnie i cieplutko że postanowiłam się nie wstawać. Powoli odwróciłam się do niego. Dzieliły nas milimetry. Tak słodko spał. Pocałowałam go najdelikatniej jak mogłam a on się delikatnie uśmiechną. Leżałam jakieś 20 min i zastanawiałam czy ja aby na pewno nie śnie.
*Hej długo już nie śpisz?? – odezwał się  lekko przeciągając.
*Nie jakiś 25 min.
*To czemu mnie nie obudziłaś?? Pewnie się nudziłaś- uśmiechną się
*Nie. Było mi ciepło a ty tak słodko spałeś i nie miałam serca cię budzić.- powiedziałam lekko się przeciągając- a mógłbyś mnie już puścić??
*Tak jasne- odpowiedział lekko speszony chłopak.
Udałam się szybko do łazienki z potrzebą załatwienia potrzeby fizjologicznej.
Przemyłam ręce i twarz zaczesałam się bo wyglądałam jak czarownica, pomalowałam się delikatnie, przebrałam się i wyszłam zrobić śniadanie. Zrobiliśmy razem naleśniki z nuttelą zjedliśmy je a potem poszliśmy do salonu wypić kawę.
*Wiesz [T.I] ja się będę już zbierał chłopaki się martwią i będę miał WIELKI ochrzan od Paula.
*Dobrze. Może cię podprowadzę kawałek??
*Jeśli chcesz.
*Ok. poczekasz na mnie chwilkę??
Nie czekają na odpowiedź pobiegłam na górę złapałam conversy torebkę i zeszłam na dół.
*Ok. jestem gotowa możemy iść.
Wzięłam klucze z komody i zamknęłam drzwi. Szliśmy sobie w stronę parku wolnym krokiem rozmawiając śmiejąc się i wygłupiając. W końcu dotarliśmy pod dom chłopaków. Był bardzo duży i piękny. Staneliśmy pod bramą nie wiedząc co ze sobą zrobić.
*Może wejdziesz do środka??
*Wiesz co może lepiej nie. Nie będę się narzucać potem będziesz miał problemy. Ja już pójdę.
Pożegnaliśmy się pocałowałam go w policzek i poszłam.
~~Louis~~
Patrzyłem za nią jak znika z zasięgu mojego wzroku. Kiedy już całkiem znikła uświadomiłem sobie jakim jestem idiotą pozwalając jej odejść. Nie biorąc jej nr. Nawet nie spytałem czy spotkamy się ponownie. Otrząsnąłem się słysząc krzyki fanek. Szybko wskoczyłem za bramę i pobiegłem do domu. W domu czekał na mnie Paul. Wiedziałem że to nie będzie nic miłego.
*Nim zaczniesz się na mnie drzeć chcę ci powiedzieć, że jest ze mną wszystko w porządku nie zrobiłem nic nie stosownego. Wiem popełniłem błąd ale nie chce mi się o tym gadać a teraz przepraszam idę do siebie.
*Louis czekaj. Nie chcę na cb krzyczeć bo wiem że to już nic nie da. Wiem że jesteś mądrym chłopakiem i ufam ci. I bardzo ładna dziewczyna była z tobą.
Powiedział to PAUL. Dziwne. Ale mądre. Uśmiechnąłem się i poszedłem do siebie
Sylwia :*
 

środa, 14 listopada 2012

Zayn cz.4- ostatnia. :)

Tą część dedykuję wszystkim naszym czytelniczkom i czytelnikom.

*W słuchawce słyszysz tylko płacz i krzyki jakiegoś dziecka i jeszcze jednej osoby.*
Okazało się, że ojciec Zayna porwał Twojego brata zaraz po tym jak pokłócił się z Zaynem, gdyż ten powiedział mu, że już o wszystkim wie. Na szczęście Twojemu bratu nic się nie stało. Właśnie jesteś z nim w szpitalu, aby przebadał go lekarz. Czekasz na brata i mamę na korytarzu. Nagle ktoś do Ciebie się przysiada. Jest to Zayn, a Ty jak małe dziecko rzucasz mu się na szyję i zaczynasz płakać. Gdy już się uspokoiłaś zauważyłaś, że mama wychodzi z bratem od lekarza.
- Córko! Jedziemy! Z [I.T.B.] jest wszystko ok!- mówiła mama z końca korytarza, idąc w Twoją stronę.
-Ooo! Zayn!- Twoja mama była zszokowane jego obecnością tutaj.
-Dzień dobry.- odpowiedział Zayn.
-Na prawdę dziękuję Ci, że uratowałeś [I.T.B.]. Wiem, że macie z [T.I.] do pogadania, więc ja pojadę do domu z małym.- powiedziała Twoja mama. Pożegnaliście się z nią i Twoim bratem, a Wy zaczęliście rozmawiać.
-Zayn! Ja wiem spieprzy*łam Ci życie! Jestem straszna. Nie chcę wybaczenia, ale tak bardzo Cię przepraszam. Zrozum mnie było ciężko, bo Cię kocham i tak źle się czuje, że tak to wszystko wyszło...- zaczęłaś się tłumaczyć.
-Dobra weź się nie tłumacz. Chodźmy stąd, bo wiesz, że ja nie lubię szpitali.- odpowiedział Zayn.
Poczliście do restauracji. Zamówiliście sobie kawę. Przyglądałaś się przez ten cały czas Zaynowi i nie mogłaś go rozszyfrować. Był taki poważny, nie uśmiechał się, ciągle się rozglądał wokół siebie jakby się czegoś obawiał. Z rozmyśleń wyrwało Cię pełne smutku i żalu spojrzenie Zayna.
-[T.I.] kurde nie wiem od czego zacząć. Mam ochotę wykrzyczeć Ci jak bardzo cierpiałem, gdy odeszłaś, chciałem Cię znienawidzić, ale nie mogłem, bo ja nadal Cię kocham. Wiem już, że Ty nie chciałaś odchodzić. Zostałaś do tego zmuszona i to... choler*a przez mojego ojca. Ja mu tego chyba nie wybaczę. Ale musisz wiedzieć, że to nie jest Twoja wina, więc nie czuj się winna.
-Ale ja będę się tak czuć, bo to ja Cię zraniłam. Okłamałam Cię i zostawiłam.To przeze mnie cierpiałeś.- Kolejny raz tłumaczysz się Zaynowi. Nie chcesz, żeby był zły na swojego ojca, bo to Ty go zostawiłaś i Ty uważasz, że on wyłącznie cierpiał.
Gdy już wszystko sobie wyjaśniliście, chciałaś wracać do domu, bo wiesz, że nie masz co oczekiwać na to, że znów będziecie szczęśliwi, lecz Zayn Cię zatrzymał i poszliście razem w stronę parku. Szliście blisko siebie, aż poczułaś, że Zayn chwyta Cię za rękę. Trzymając się za ręce dotarliście do miejsca, w którym się poznaliście.
-Boże! Tu zaczęła się nasza piękna historia, której jak myślałem nic nie zniszczy.- westchnął Zayn.
-A wiesz, że ja myślałam tak samo. W ogóle ile my mamy wspomnień z tym miejscem: pierwsze spotkanie, pierwszy pocałunek i najbardziej szalone... sex o północy pod gołym niebem.- uśmiechnęłaś się do siebie patrząc w niebo.
-Tak to było cudowne. Mój pierwszy taki szalony wybryk. Ale to wszystko przez Ciebie. Przecież ja nic nie mogę poradzić na to, że Ty mnie tak podniecasz.- zaśmiał się Zayn.
-Wszystko oddałabym, żeby przeżyć tamte chwile jeszcze raz i to znów z Tobą, ale czy to jest nam dane?- pytasz się patrząc w oczy Mulata.
-Kochana! Uwierz mi, że ja w to wierzę. Nie potrafię bez Ciebie żyć i jestem w stanie oddać wszystko tylko po to, abym mógł z Tobą być.- powiedział Zayn nie zrywając waszego kontaktu wzrokowego.
-Zayn... Skarbie! Ja też pragnę być z Tobą. Nie zależy mi już na niczym tylko na Tobie. Ty jesteś moim życiem i ja bez Ciebie nie mam nic.- odpowiedziałaś.
Ty i Zayn rzuciliście się sobie w ramiona. Zayn objął Cię tak mocno, że aż zabrakło Ci powietrza. Potem Zayn zbliżył swoją twarz do Twojej twarzy. Wasze usta dzieliły już tylko milimetry. Czułaś świeży oddech Mulata oraz słyszałaś przyspieszone bicie waszych serc. Zaczęliście się całować. Na początku delikatnie, tak jak za pierwszym razem, ale potem całowaliście się z wielką namiętnością. i zachłannością. Tego Wam brakowało- bliskości. Znów poczułaś się bezpieczna. Marzyła, aby już tak było zawsze.
Włączcie to: Song.
 Gdy oderwaliście się od siebie, chwyciliście się za ręce i zaczęliście iść w stronę domu Zayna. Nagle usłyszeliście strzały. Poczułaś ogromny ból w okolicach łopatek. Dosłownie położyłaś się z bólu. Patrzyłaś na Zayna, który krzyczał i płakał.
-Skarbie! Nie... nie zostawiaj mnie! Słyszysz? Już dzwonię po pogotowie.- mówił do Ciebie roztrzęsiony Zayn. Ty byłaś spokojna tylko z całej siły ściskałaś dłoń Zayna. Wiedziałaś, że możesz umrzeć. Powoli traciłaś przytomność. Słyszałaś tylko Zayna.
- [T.I.] Nie zostawiaj mnie. Kur*wa zabiję tego, który Ci to zrobił. Czemu mój ojciec tak Cię nie cierpi? Nie potrafi on zrozumieć, że to z Tobą jestem szczęśliwy. [T.I.] rozmawiaj ze mną. Nie możesz stracić przytomności. Moje życie bez Ciebie nie będzie mieć sensu. Kocham Cię Kochanie! Boże, nie zabieraj mi jej! Ona jest dla mnie najważniejsza.- tak błagał Zayn. Był on już u kresu załamania nerwowego. Niestety jego błagania nic nie dały. Ty czujesz się coraz gorzej, masz wrażenie, że powoli opuszczasz swoje ciało.
-Zayn! Skarbie! Musisz wiedzieć, że ja też się kocham. Nigdy Cię nie zapomnę Kotku. Proszę Cię ułóż swoje życie tak, abyś był szczęśliwy, tylko nie zapominaj o mnie. Żegnaj Ukochany.- mówiłaś to płacząc. Nie chciałaś go zostawiać. Ostatnimi siłami podparłaś się na łokciu, przyciągając drugą ręką Zayna do siebie. Pocałowałaś go po raz ostatni w swoim życiu. Zayn trzymając Cię w pasie nie chciał kończyć tego pocałunku. Mulat widząc, że nie dajesz już żadnych znaków życia, przytulił Cię do siebie i po prostu zaczął mocno płakać. Odeszłaś na zawsze, lecz opiekowałaś się Zaynem i obserwowałaś go ciągle z niebios.

Oliwia. ;*

;D

Razem z Oliwią jesteśmy z was dumne że dałyście rade napisac nam 15 komentarzy od teraz będzie tak zawsze :) mamy taką nadzieją. Więc jeśli wy się wywiązałyście z umowy to my także i w najbliższym czasie dodamy nowe rozdziały. Jeśli wy napiszecie szybko kometarze to my także szybko coś dodamy ;)

niedziela, 11 listopada 2012

Hej :)

Mam dobre i złe wiadomości.
Dobra to ta że napiszemy wszystkie imaginy które zamówiłyście
A zła to ta że jeśli pod imaginami o tytułach Zayn cz.3 :) i Part 1 Louis nie pojawi się 15 komentarzy nie dodamy żadnego inowego imagina ani partu i następnych części.
To chyba na tyle :)

sobota, 10 listopada 2012

Ważne!!

Witam wszystkich mam do was sprawę.
Doszłyśmy z Oliwią do wniosku że wprowadzimy tu jedną zasadę a mianowicie taką że jeśli nie zobaczymy pod naszymi postami przynajmniej 15 komentarzy nie będziemy dodawac żadnych imaginów. Poprostu my się napocimy żeby napisac coś a wam nawet nie chce się napisac co o tym myślicie. Potrzebujemy waszej motywacji bo nie wiemy czy mamy pisac czy przestac. To jest nie fair. Jeśli wy się nie poprawicie to my skończymy prowadzic tego bloga bo to nie ma sensu. DZIĘKUJMY. AMEN

Postanowiłyśmy jeszcze że jeśli będziecie chciały to zaczniemy pisac suchartimy i zbieramy zamówienia na imaginy. Jeśli chcecie to piszcie.
1.Z kim chcecie.
2.Jaki ma byc
3.Kto ma go napisac.

To chyba na tyle.

Z pozdrowieniami Sylwia i Oliwia :)

Part 1 Louis


Ten rozdział a raczej całe opowiadanie chcę zadedykować Meryem, która jest cząstką mojego życia. Dzięki niej zostałam tutaj. Kocham ją najbardziej na świecie i chodź nie znamy się długo jest moją dobrą przyjaciółką. Tęsknię za tobą i mam wielką nadzieję że kiedyś się zobaczymy mimo tych ogromnych kilometrów. Pamiętaj że Cię kocham. I mam nadzieję że moje wypociny spodobają się Wam wszystkim nie tylko tobie Mera. Ten rozdział jest nudny ale postaram się następne pisać lepiej

 

~~Louis~~

 

Piękny zimowy wieczór aż chce się wyjść z domu. Wybrałem się na spacer. Myślałem że chociaż wieczorem będę miał chwilę spokoju ale jak widzę nawet wieczorem fanki mnie rozpoznają. Jaki ja jestem głupi zachciało mi się spacerów zamiast tego mam szybki bieg po parku.

 

~~[T.I]~~

 

Siedziałam sobie na parapecie pijąc herbatę patrzyłam przez okno i myślami błądziłam o mojej dalekiej przyszłości i czy kiedykolwiek poznam One Direction . Na niebie zobaczyłam spadającą gwiazdę. Szybko pomyślałam życzenie. Nagle do moich drzwi dobiegło gwałtowne walenie. Szybko się poderwałam i podbiegłam do brązowego dębowego kwadratu. Otworzyłam a do mojego domu wpadł chłopak i szybko zamknął za sobą drzwi. Zrobiłam wielkie oczy i patrzyłam na niego nie dowierzając. W moim domu stał sam Louis Tomlinson.

*Hej. Dzięki że mnie wpuściłaś. Właśnie uratowałaś mi życie. Gonił mnie tłum fanek.

*Nie...... nie ma za co.- wydukałam dalej tkwiąc w tej samej pozycji.

Stałam jak słup soli.

*No nie. Nie mów że jesteś moją fanką.

Już miał uciekać ale się opamiętałam.

*Czekaj. Jestem ale nie taką świruską jak tamte. Rozgość się. Napijesz się czegoś??

*Jak dobrze. Jasne. Może herbaty.

Udał się do salonu a ja do kuchni. Po paru minutach dołączyłam do niego.

*Masz ładny dom i piękne widoki z okna.

*Dziękuję.- powiedziałam i się uśmiechnęłam nieśmiało

*Mam pytanie.- powiedziałam nieśmiało

*Tak?? – odpowiedział upijając łyk herbaty

*czemu akurat wybrałeś mój dom??

*Nie wiem twój był najbliżej i ciesze się że do niego tragiłem .... .A tek w ogóle to jak masz na imię ty mnie znasz a ja cb nie.

*[T.I] miło mi.

*Piękne imię dla pięknej dziewczyny.

Zarumieniałam się i przypomniałam sobie o gwieździe która spełniła moje marzenie. Poznałam mojego przyszłego męża Louisa. To jakiś cud.

*Dziękuję.

Posiedzieliśmy jeszcze tak z jakąś godzinę rozmawiając śmiejąc się i wygłupiając.

*Wiesz ja się będę już zbierał późno się robi.

*Poczekaj sprawdzę czy nie ma ich gdzieś.

Wyszłam przed drzwi. Na chodniku zobaczyłam grupę dziewczyn które zaczęły biec w moją stronę z piskiem. Szybko wskoczyłam spowrotem do domu.

*Wiesz może zostań u mnie na noc.

*Co?! – zapytał zdziwiony

*No bo wiesz jeśli chcesz przeżyć to nie wychodź stąd. One nadal tam stoją. Zadzwonisz jutro po kogoś i po cb przyjadą.

*Wiesz masz rację.

*To co robimy??- spytałam.

*Zgłodniałem trochę. Może zjemy kolację a potem coś obejrzymy??

*Zgoda.

 

~~Louis~~

[T,I] była naprawdę miła i normalna. Spodobała mi się ta dziewczyna. Jest inna niż wszystkie. Cieszę się że zostałem u niej na noc. Mogę tu zostać do końca życia. Przecież chłopaki mnie zabiją za to ale to nic. Potem do nich zadzwonię. Zjedliśmy pyszną kolację którą razem przyrządziliśmy i zaczeliśmy oglądać jakiś horror.

*Boisz się??

*Nie wcale- odpowiedziała przerażona.

*Jak nie. – przytuliłem ją.

Było cudownie. Chciałem aby ta noc nigdy się nie kończyła.      

 
Sylwia :)

piątek, 9 listopada 2012

Zayn cz.3 :)

Dzisiejszy dzień miałaś wolny, więc miałaś mnóstwo czasu na rozmyślenie tego co do tej pory się wydarzyło. Najbardziej dziwna dla Ciebie wydawała się sprawa, dlaczego ojciec Zayna był Twoim grozicielem. Długo się nad tym zastanawiałaś, aż przypomniało Ci się pewne zdarzenie.
*** Zayn postanowił przedstawić Cię swojej rodzinie. Bardzo denerwowałaś się na to spotkanie. Z Zaynem i jego rodziną miałaś spędzić całe popołudnie. Właśnie podjechaliście z Zaynem pod jego rodzinny dom. Drzwi otworzyła Wam matka Zayna.
- Dzień dobry Kochani! Witaj [T.I.]. Zayn dużo nam o Tobie opowiadał. Długo czekaliśmy na to spotkanie.- mówiła uśmiechnięta kobieta.
-Ja też się cieszę, że mogę w końcu poznać rodzinę Zayna.-odpowiedziałaś.
Dalej poznałaś siostry Zayna oraz jego ojca. Zasiedliście do stołu i zjedliście obiad. Zayn zaprowadzić Cię do swojego pokoju.
- Och… To jest Twoje królestwo Mój Książę?- uśmiechnęłaś siędo mulata.
-Tak Moja Królewno! A teraz poznaj moje wygodne łóżko, które jest gotowe, abyśmy podskakiwali na nim w górę i w dół.- odpowiedział Zayn z zadziornym uśmieszkiem, rzucając się z Tobą na łóżko tak mocno, ażzaskrzypiało.
-Zayn! Ogarnij się! Twoi rodzice są na dole!- dałaś mu kuksa w ramię.
Już mieliście się pocałować, lecz usłyszeliście wołanie z dołu. Matka Zayna chciała jechać po małe zakupy, więc Zayn z nią pojechał. Jego siostry gdzieś wyszły, więc zostałaś sama z ojcem Zayna. On siedział na fotelu a Ty na kanapie, oglądaliście TV. Bardzo krępowała Cię ta cisza. W końcu ojciec Zayna zaczął rozmowę.
- Widzę, że bardzo zależy Ci na Zaynie.
- Tak proszę pana. Sądzę, że on darzy mnie tym samym.
-Planujesz sobie daleką przyszłość z moim synem?
- Nie myślałam konkretnie nad przyszłością, ale Zayn myśli i o ile mi wiadomo to ja się w jego przyszłości znajduję.
- A nie jesteś z nim tylko dla pieniędzy?
-Nie… absolutnie nie. Jestem z Zaynem, bo Go kocham. Przepraszam, ale skąd takie pytanie? Nie widać, że moja miłość do Zayna jest bezwarunkowa?- podniosłaś trochę ton, chociaż wcale tego nie zamierzałaś.
- Dobrze [T.I.]. Przepraszam. Już spokojnie. Może przyniosęCi coś do picia?- zapytał ojciec Zayna.
- Tak, po proszę. Chętnie się czegoś napiję.
Pan Malik wyszedł do kuchni, ale gdy wrócił nie miał ze sobą żadnego napoju tylko nóż. Wystraszyłaś się, ale nie zaczęłaś uciekać. Doszedłdo Ciebie od tyłu i przyłożył Ci ostrze noża do szyi.
- Nikt oprócz osób mieszkających w tym domu nie będzie podnosił na mnie głosu rozumiesz?- zapytał ojciec Zayna.
- Tak rozumiem proszę pana.- powiedziałaś to po czym przełknęłaś głośno ślinę.
- Pamiętaj! Jeśli planujesz zostać przy Zaynie do końca swojego życia to musisz wiedzieć, że ja Ci na to nie pozwolę. Nie pasujesz do Zayna. Jesteś dla niego za mądra, za sprytna i do tego uparta. Zayn musi miećdziewczynę, ktorą on sobie ustawi i ona będzie zawsze robiła to co on jej powie. A Ty taka nie jesteś. Rozumiesz co do Ciebie mówię?- krzyczał Ci do ucha Pan Malik.
W tym momencie usłyszałaś podjeżdżający samochód.
- Rozumiem. Ale co jeśli się zmienię? W sensie, że pozwolęZaynowi o wszystkim decydować a ja w każdej spawie będę się z nim zgadzać?Wtedy będę mogła z nim być do końca mojego życia?- zapytałaś.
Pan Malik się bardzo zezłościł przez to pytanie, bo poczułaś, że mocniej przyciska Ci nóż do gardła. W tym momencie do domu wchodzili Zayn i jego mama.
- Tato! Co Ty robisz [T.I.] ? Zostaw ją, słyszysz? –krzyczał zszokowany tym co właśnie zobaczył, Zayn.
- Synu! Stój! Nawet nie próbuj tutaj podejść, bo jeśli to zrobisz to podetnę [T.I.] gardło.
-Nie zrobisz mi tego! Nie skrzywdzisz mi jej! Przecieżwiesz, że ją kocham. – Zayn, gdy to mówił zbliżał się powoli do Ciebie.
Widziałaś, że miał On łzy w oczach.
- Zayn! Proszę Cię nie podchodź. Zrozum, Twojemu ojcu chodzi o to, że nie mogę być Twoją dziewczyną, więc…- nie dokończyłaś, bo Zayn podbiegł do Ciebie, a Ty poczułaś tylko ciepłą ciecz, która zaczęła spływać po Twojej szyi. ***
Tak oto zobrazowała Ci się przyczyna, która sprawiła, że ojciec Zayna stał się Twoim grozicielem. Teraz, gdy przypomniał Ci się obraz zapłakanego Zayna, gdy trzymał Cię w ramionach, abyś mu tylko nie zemdlała, znów zaczynasz płakać. Nagle słyszysz, że dzwoni Twój telefon. Odbierasz. W słuchawce słyszysz tylko płacz i krzyki...
 
Oliwia ;*

sobota, 3 listopada 2012

Zayn :)


 
Piosenka http://www.youtube.com/watch?v=9PGOcQZjESY

Oczami [T.I]
 

Siedziałam na parapecie z kubkiem gorącego mleka patrząc jak śnieg prószy za oknem myślami wybiegałam do niego. Do Zayna. Miałam na sobie jego bluzę i słuchałam jakiegoś smenta który leciał w radiu. Było już dosyć późno. Wzięłam do ręki zdj na którym były dwie szczęśliwe osoby. Tak ja i on. Niby nie rozłączni a jednak. Łza spłynęła po moim policzku która spadła na szkło od ramki. Chwile się zastanowiłam wzięłam do ręki telefon i napisałam mu sms „Chodź dzielą nas kilometry  i mimo tego że teraz dobrze bawisz się z kumplami chciałabym ci napisać że dziękuję za wszystko ”. Wróciłam do przemyśleń jak kiedyś było.

Mogę uczciwie powiedzieć jest ciągle w mojej głowie. Kiedy rano się obudziłam cały czas patrzyłam na nasze zdj te wspomnienia wracają do życia i nie mam nic przeciwko. Pamiętam kiedy pierwszy raz się całowaliśmy wciąż czuje to na swoich wargach momenty kiedy ze mną tańczyłeś bez muzyki. Pamiętam te proste rzeczy pamiętam dopóki się nie rozpłacze. Ale jedyną rzeczą o której chciałabym zapomnieć to pożegnanie.

 

~~~*~~~

Oczami Zayna

Poczułem wibracje telefonu w kieszeni. Spojrzałam na wyświetlacz sms od „Skarbek” zapomniałem zmienić nazwę. Bo przecież rozstaliśmy się jak wyjechałem robić karierę ale nigdy nie przestałem kochać [T.I]. odczytałem go. Postanowiłem do niej zadzwonić wyznać co czuję.

 

~~~*~~~

Oczami [T.I]

Nagle dzwoni mój telefon z jego ulubionym dzwonkiem. Patrzę na wyświetlacz a tam dzwoni on. Wahałam się czy odebrać ale mimo wszystko odebrałam. Brzmi samotnie i słyszę jak mówi

* Pamiętam kiedy pierwszy raz się całowaliśmy wciąż czuje to na swoich wargach momenty kiedy ze mną tańczyłaś bez muzyki. Pamiętam te proste rzeczy pamiętam dopóki się nie rozpłacze. Ale jedyną rzeczą o której chciałbym zapomnieć to mówienie żegnaj. [T.I] ja naprawdę żałuję tego że się rozstaliśmy że wyjechałem bez słowa. To była najgłupsza rzecz jaką mogłem zrobić w życiu. Kocham Cię i proszę wybacz mi.

 

Nie wiedziałam co powiedzieć. Jakaś telepatia czy przeznaczenie?? Niedawno myślałam o tym samym. Nie możliwe.

 

*Zayn ja.... ja też cię kocham. Wybaczam ci.- powiedziałam.

 

Czułam jak po moich policzkach płynie strumyk  łez. Łez szczęścia.

 

*Ej skarbie nie płacz. Czyli to znaczy że znów jesteśmy razem??

*Tak. Ale jak ty to sobie wyobrażasz??

*Normalnie. Kocham cię i to się liczy. Jutro wracam do Londynu spotkamy się prawda??

*Tak. Tęskniłam za Tobą.

*Ja za tobą też. Kocham cię.

*Ja ciebie też.

 

 

Hej wszystkim. Jak widać wróciłam. Pewnie nikt za mną nie tęsknił. A teraz chcę się wam wytłumaczyć. Jak każdy mam swoje wzloty i upadki.  Staram się jak mogę. Moim największym upadkiem jest to że nie jarałam się One Direction jak kiedyś. Ale teraz jest taki czas że znowu ich kocham i to jest ten wzlot który niesie ze sobą coś czego dawno nie robiłam czyli pisanie o nich. Zapewne wyszłam z wprawy co widać powyżej moj beznadziejny imagin jest tego dowodem. Ale spróbuję się poprawić. Wiem że ten gniot nie naprawi relacji jaką kiedyś mieliśmy ale chcę się poprawić i mam nadzieje że mi pomożecie. I licze na szczere opinie od was

 
Sylwia :)  

piątek, 2 listopada 2012

Zayn cz.2 :)

Wróciłaś do domu rodzinnego.  Cieszysz się, że Twoja rodzina nadal żyje.  Chociaż Ty nie czujesz się najlepiej. Od kiedy zerwałaś z Zaynem minęły już 3 dni. Ciągle siedzisz w swoim pokoju z mnóstwem paczek chusteczek. Płaczesz nieustannie. Czujesz jakby uleciało z Ciebie powietrze. Nie możesz uwierzyć, że musisz cierpieć kosztem życia swojej rodziny. Uważasz, że to jest niesprawiedliwe.  Całe 1D oprócz Zayna, dzwoni do Ciebie nieustannie. Nie odbierasz. Jest Ci tak wstyd, że Zayn musi cierpieć przez Ciebie.  Dziś postanowiłaś, że wyjdziesz z pokoju. Wybierzesz się do sklepu, bo skończyły Ci się chusteczki. 
Jesteś już w sklepie.  Właśnie stoisz przy regale z prasą. Rzucasz okiem na pewne kolorowe czasopismo, a tam „ Zayn Malik popadł w depresję. One Direction się rozpadnie?” Zszokowana kupujesz też gazetę i jak najszybciej wychodzisz ze sklepu. Wróciłaś do domu. Znów zamykasz się w pokoju. Od razu zabierasz się za czytanie artykułu o Zaynie.  Nie wierzysz w to co widzisz: zdjęcia Zayna z podpuchniętymi od płaczu oczami oraz co najgorsze z bandażami na rękach.  Znów zaczynasz płakać. Wiedziałaś,  że Zayn Cię kocha, ale nie wiedziałaś, że aż tak bardzo, że byłby w stanie się okaleczać. Natychmiast chwytasz za telefon i chcesz zadzwonić do Zayna, lecz nieznany numer dzwoni do Ciebie. Postanawiasz odebrać.
- Halo?
- Witaj Kochana! Twoja rodzina żyje, powinnaś się cieszyć.- dzwoni osoba, która nakazała Ci zerwać z Zaynem.
- Nie potrafię, gdy najważniejsza osoba mojego życia się krzywdzi. Mam zamiar porozmawiać z Zaynem i nie zabronisz mi tego. – krzyczysz z płaczem do słuchawki telefonu.
- Och nie radzę Ci tego robić. Chyba nie chcesz, żeby Twój braciszek umarł?
- Odwal się ode mnie.- rozłączyłaś się, ciągle płacząc.
Gdy już się uspokoiłaś zaczęłaś myśleć racjonalnie. Nurtowało Cię pytanie kto może Ci tak grozić. Wiedziałaś jedynie, że ten głos już kiedyś słyszałaś. Nagle Cię olśniło, chociaż nie chcesz w to uwierzyć, ale to jest prawda. Twoim grozicielem jest ojciec Zayna. Jesteś strasznie zszokowana, bo jak ojciec mógłby pozwolić, aby jego dziecko tak cierpiało. Zrozumiałaś, że potrzebujesz pomocy, aby móc uratować Zayna, bo sama nie możesz tego zrobić. Postanawiasz zadzwonić do Harrego.
- [T.I.] no nareszcie! Czy Ty wiesz co zrobiłaś?!- zaczął Harry.
- Zamknij się Harry! Nie mam dużo czasu, więc po prostu mnie posłuchaj.- zaczęłaś. Opowiedziałaś Harremu całą historię z grozicielem oraz kto nim jest.
- Co Ty [T.I.] wygadujesz?! Musisz powiedzieć to Zaynowi, bo jeśli nie to on jeszcze trochę i się zabije.
- Harry, ja to wiem, ale jak ja mam to zrobić?
- Daj mi czas a ja coś wymyślę. Muszę kończyć, nie martw się będzie dobrze.- rozłączył się Harry.
Resztę dnia skończyłaś na myśleniu w jaki sposób możesz wszystko wytłumaczyć Zaynowi. Nagle dzwoni Twój telefon. Widzisz, że dzwoni Zayn, odbierasz.
-Halo?
- Wytłumaczysz mi to w końcu?! Harry mi powiedział, że to ważne. – powiedział Zayn. Po tych słowach wiedziałaś, że to jest rozwiązanie Harrego. Nie za bardzo Cię ucieszyło takie rozwiązanie, ale nie miałaś już innego wyjścia. Wiesz, że musisz się pośpieszyć, jeśli chcesz, aby wszyscy Twoi bliscy przeżyli. Przekazałaś Zaynowi całą prawdę na temat twojego przymusowego zerwania z nim oraz o tym kto Ci groził. Zayn nic nie odpowiedział tylko się rozłączył. Wcale Cię to nie zdziwiło, bo w końcu on kocha swojego ojca a ten tak go skrzywdził. Było już późno, więc poszłaś wziąć prysznic i położyłaś się spać. Następnego ranka obudził Cię dźwięk SMSa. Był on napisany z telefonu Harrego: „Kocham Cię. Niedługo się spotkamy. Czekaj na znak. Zayn.” Dzięki tej wiadomości, Twój nastrój się polepszył.

Oliwka ;)

sobota, 6 października 2012

Zayn :)

Dziewczyna Zayna Malika to właśnie Ty. Jesteście szczęśliwą parą już od 7 miesięcy. Chociaż Zayn często podróżuje ze względu na jego karierę to i tak wasza miłość nie umiera. Wręcz przeciwnie, z każdą wspólnie spędzoną chwilą ona kwitnie. Zayn często mówi Ci, że to właśnie Ty jesteś tą jedyną. To z Tobą chce przejść przez życie. Wiesz, że On dla Ciebie jest w stanie zrobić wszystko. Teraz Zayn wyjechał na tydzień do USA. Strasznie smucił się z powodu, że musi Cię tutaj zostawić.
 Już pierwszego dnia, gdy Twój chłopak wyjechał zaczęło dziać się coś dziwnego. Czułaś się przez kogoś obserwowana i śledzona. W następnym dniu pojawiły się dziwne sms'y. Były to groźby.
- Jeśli nie rozstaniesz się z Zaynem, zginiesz. Masz tydzień na zerwanie kontaktu z nim. Jeśli tego nie zrobisz, pożałujesz!- tak pisała nieznana Ci osoba. Czasem bałaś się wychodzić z domu. W kolejnych dniach sms'ów ciągle przybywało.
- Zayn nie jest dla Ciebie! Nie zasługujesz na niego, bo jesteś nikim. Skończ wasz związek, zanim ja zabiję Twoją rodzinę.
Te słowa zraniły Cię najbardziej. Wiadomo, że dla szczęścia swojej rodziny zrobisz wszystko. Bardzo nie chciałaś rozstać się z Zaynem już na zawsze. Wiedziałaś, że jeśli to zrobisz to go bardzo zranisz, ale nie pozwolisz skrzywdzić swojej rodziny.
 Zayn ma wrócić już jutro. Masz zamiar powiedzieć o zastraszycielu. Niestety nie możesz jednak tego dokonać.
- Zayn wraca już niedługo. Im szybciej z nim zerwiesz, tym lepiej. Tylko spróbuj mu powiedzieć o groźbach to zginiesz i Ty.
Tego się nie spodziewałaś. Musisz odrzucić swoją miłość. Strasznie nad tym rozpaczasz.
 Wraca Zayn. Zrobiłaś mu ostatnią niespodziankę. Ugotowałaś mu kurczaka, którego tak uwielbia na waszą romantyczną kolację. Postanowiłaś, że to właśnie dziś dokonasz najgorszej rzeczy dla Ciebie i Zayna. Musisz podporządkować się swojemu grozicielowi.
- Zayn! Skarbie, w końcu jesteś!- rzuciłaś się chłopakowi na szyję.
- [T.I.] Słoce Ty Moje, ale się stęskniłem.- odpowiedział brunet, po czym namiętnie Cię pocałował. Zabrałaś chłopaka do jadalni. Zjedliście kolację, ciesząc się swoją obecnością. W pewnym momencie zadzwonił Twój telefon.Odebrałaś.
- Weź już przejdź do setna. Jak długo masz zamiar mydlić mu oczy?! Zrywaj z nim i wynoś się z jego świata. Mam nadzieję, że jesteś spakowana.- Takie słowa usłyszałaś od osoby, która była po drugiej stronie. Zdawało Ci się, że już gdzieś słyszałaś ten głos, ale teraz nie było czasu na rozmyślania o tym.
- Tak, jestem już gotowa. Nie popędzaj mnie- odpowiedziałaś.
- Ta wasza kolacja jest już nudna. Nie pasujesz do Zayna. Musisz już odejść, bo jak na Ciebie patrzę to wymiotować mi się chce.- chamski głos był coraz bardziej złośliwy. Nawet nie wiedziałaś, że już się rozłączył. Zamyśliłaś się na moment, ale zaraz przy Tobie był już Zayn.
- Kochanie, kto dzwonił?- zapytał się Zayn. Ty zamierzałaś przejść już do sprawy. Wzięłaś głęboki wdech.
[PIOSENKA]- http://www.youtube.com/watch?v=hlsbTcPxZPc&feature=related WŁĄCZCIE KONIECZNIE.
- Zayn! Muszę Ci coś powiedzieć. Ja już dłużej tak nie mogę. Ciebie ciągle nie ma, bo masz trasę. Ja nie mam czasu, bo chodzę do szkoły. Nie mamy dla siebie czasu. Ciągle się mijamy. Kocham Cię i oczywiście nigdy nie przestanę, ale lepiej będzie jak się rozstaniemy. Mówiłaś to przez zaciśnięte zęby, bo czułaś jak łzy cisną Ci się do oczu.
- Coś Ty powiedziała?! Zrywasz ze mną?! Kochasz mnie a chcesz mnie zostawić?! To co mówisz nie ma w ogóle sensu. Powiedz mi, że to jest tylko taki żart. Kochanie! - mówił zdenerwowany Zayn, który podszedł do Ciebie i przytulił.
- Zayn... To nie jest żaden żart. Ja już tak dłużej nie mogę. Odchodzę. Nie szukaj mnie. Nie dzwoń do mnie. Po prostu zapomnij!- krzyczałaś do niego, wyrywając się z jego uścisku. Zaraz po uwolnieniu się, wbiegłaś po schodach na górę po walizkę. Czułaś na swoich policzkach spływające łzy. Za Tobą ciągle był Zayn.
- Kochanie nigdzie nie idziesz rozumiesz? Nie możesz mnie zostawić. Ty jesteś moim sensem życia. Bez Ciebie ja nie potrafię istnieć. - mówił brunet. Spojrzałaś na niego. Widziałaś, że płacze. Zayn długo się z Tobą szarpał. Nie chciał Cię stracić. On ie miał zamiaru tak po prostu pozwolić Ci odejść. W końcu on tak bardzo Cie kocha. Nie myślałaś, że to będzie takie trudne.
 Stałaś już z walizką przy drzwiach frontowych, gdy Zayn złapał Cię za rękę.
- Dlaczego mi to robisz? Dlaczego akurat dzisiaj, gdy wróciłem po tygodniu Twojej nieobecności przy mnie. Co ja Ci złego zrobiłem? Wiesz przecież, że Ciebie kocham najbardziej na świecie. [T.I.] nie opuszczaj mnie.- błagał Cię brunet, ciągle płacząc. Nie wytrzymałaś. Wtuliłaś się w chłopaka z wielkim płaczem. Twoje serce pękło już na milion kawałeczków. Nie chciałaś go opuszczać. W ogóle Ty nie widzisz swojego życia bez Zayna. Czujesz jak umierasz od środka. Nagle Zayn chwycił Twój podbródek i przysunął swoje usta do Twoich. Z początku całował Cię tak delikatnie, jakby chciał nacieszyć się smakiem Twoich ust. Potem całowaliście się już z wielką namiętnością i zachłannością. Zayn przedłużał Wasz pocałunek jakby chciał, aby ta chwila trwała wieczność. Z niechęcią przerwałaś pocałunek. Pogłaskałaś ukochanego po policzku.
- Zayn. Odchodzę. Zrozum, że to jest konieczne. Nie zasługuję już na Ciebie. Proszę Cię nie płacz już. Po prostu zapomnij o mnie. Ja zawsze będę Cię kochać. Przepraszam Cię skarbie.- powiedziałaś.
Chwyciłaś walizkę i wyszłaś. Gdy już nie było widać domu Zayna, zatrzymałaś się i zaniosłaś płaczem. Odchodząc od ukochanego poczułaś, że pewna część Ciebie też odeszła. Ze zmęczenia i bólu jaki Cię męczył usnęłaś na ławeczce w pobliskim parku.
 *oczami Zayna*
Zabrała walizkę i wyszła. [T.I.] mnie zostawiła. Moja miłość odeszła. Nawet nie wiem dlaczego. Osunąłem się po drzwiach na podłogę. [T.I.] kazała mi zapomnieć, ale ja tego nie zrobię. Kazała też, żebym jej nie szukał, ale ja właśnie będę ją szukał. Znajdę ją obiecuję to sobie. Nie potrafię już bez niej żyć, dlatego będę o nią walczyć, choćby nawet miałby zawalić się świat.

Oliwia :D

czwartek, 20 września 2012

Aaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Aaaaaaaaa jaram sie jak głupia!!!!!!!!!!!!!!!!!! Słyszałyście nową piosenkę  One Direction???? jest zajebista a tu macie link jak chcecie


http://ejciax3.tumblr.com/post/31918750945/one-direction-live-while-were-young-hq-version

Zayn i Niall part 3 :***

"...auto odmawia Wam posłuszeństwa."
- [T.I.] kiedy ostatnio byłaś zatankować auto?- pyta się Zayn.
- Nie wiem, a czemu pytasz?
- Bo nie ma w nim paliwa.- śmieje się Zayn.
- O nie... i jak my teraz wrócimy do domu? Jest już przecież późno. A mieliśmy jeszcze...- Zayn wiedział o co Ci chodzi, więc zaczął Cię całować.
- Zayn... chyba nie chcesz robić tego tutaj... co?- mówisz w przerwach od pocałunków, które składał Zayn na Twoich ustach.
- A czemu niby nie tutaj? Przytulnie tu, a ja potrzebuję jak najszybciej poprawy humoru- odpowiada Zayn, dalej nie przerywając swoich czynów. Zaczął Cię rozbierać. Już pozbył się Twojej bluzki. Teraz nie masz na sobie spodni ani stanika.
- Zayn! Może zadzwonimy po Nialla to po nas przyjedzie.- powiedziałaś, przerywając dalsze poczynania Zayna.
- Och... Boże! Nom dobrze! Ale Ty dzwonisz.- powiedział wkurzony brunet.
Zadzwoniłaś po Nialla. Po 15 minutach blondyn był już na miejscu. Zayn jeszcze nie zdążył do końca zapiąć guzików od Twojej bluzki, którą nie dawno z Ciebie zrzucił.
- Ups... Widzę, że Wam coś przerwałem.- powiedział Niall, gdy to zobaczył.
- Och, no cos ty stary...- odburknął mu brunet.
- Zayn nie zaczynaj ok?- odpowiedziałaś.
- Ale przecież on wykorzystał to, że byłaś na mnie zła. To jego wina. W ogóle jak on mógł się tego czegoś dopuścić?!
- Ej ziom ja tu jestem. Ok wiem, że źle zrobiłem zaciągając [T.I.] do łóżka, ale przecież wiesz, że ja ją kocham a to, że ona kocha Ciebie to musiałem skorzystać z okazji. Wybacz!
- Chłopaki! Może na zgodę jakieś piwo u Zayna w domu wypijemy co? Bo ja tu zamarzam.- wtrąciłaś się.
- W końcu jesteśmy najlepszymi kumplami to mogę Ci to wybaczyć, ale musisz obiecać, że to już nigdy się nie powtórzy.- odpowiedział Zayn Niallowi.
- Obiecuję! Masz to jak w banku! To jak jedziemy bo to piwo do Ciebie, bo biedulka nam tu umrze z zimna.- zaśmiał się Niall.
- Jedziemy.- powiedział Zayn. Brunet złapał Cię za rękę i zaprowadził do auta Nialla. Usiedliście na tylnych siedzeniach. Zayn ciągle dawał Ci znaki, że jeszcze wasze dzisiejsze nie dokończone igraszki się odbędą. Dojechaliście do domu. Wypiliście zgrzewkę piwa. Niall nie był w stanie, aby wrócić autem do domu.
- Kochani! Ja tu chyba dziś już zostanę. W końcu piwo było na zgodę z Zaynem, a kto mi się odwdzięczy za to, że Was zabrałem z tego lasu?- uśmiechnął się do Ciebie cwaniacko blondasek. Podeszłaś do niego, dałaś mu buziaka w policzek i miałaś już odejść, ale Niall pociągnął Cię za rękę, że upadłaś na niego na kanapę.
- Myślicie, że to wystarczy?!- zaśmiał się dziwnie, spoglądając na Zayna. Brunet się tylko zadziornie uśmiechnął i po chwili ciągnął Cię za rękę do sypialni. Za wami szedł Niall, głupio się podśmiewając.
- Ej chłopaki! Co się dzieje? Co wy chcecie zrobić?- patrzysz się na nich wystraszonym wzrokiem, gdyż obydwoje zaczynają się rozbierać.
- Jak to co? Wiesz, przecież że ZIALL is real, więc korzystamy z okazji, a że Ty jesteś moją dziewczyną to też bierzesz w tym udział.- powiedział Zayn. Gdy oni byli już w samych bokserkach, podeszli do Ciebie i zaczęli Cię rozbierać.
- Chyba sobie żartujecie! Ja nie będę brała w tej waszej orgii udziału.- wyrywasz się.
- Będziesz i bez gadania. W końcu jesteś mi coś winna- uśmiecha się Zayn, kładąc Cię na łóżko w samej bieliźnie. Chłopaki zaczynają obdarowywać Cię pocałunkami na całym ciele. Wiedzą, że już się im nie opierasz, więc szczęśliwi tym sami się pocałowali. Dla Ciebie wyglądało to bardzo słodko, ale szokująco. Ten ich pocałunek trwał według Ciebie dość długo więc już Ci się nudziło. Wpadłaś na pewien pomysł. Ściągnęłaś im bokserki. W jedną rękę wzięłaś penisa Zayna a w drugą Nialla. Zaczęłaś bawić się ich członkami. Męczyłaś ich główki, ściskając je. Chłopacy jęczeli z przyjemności. Tak bardzo chciałaś pokazać im, że jesteś z waszej trójki najlepsza, że nawet nie zauważyłaś kiedy Zayn pozbył się Twojej bielizny. Każdy z nich ugniatał, masował i pieścił Twoje piersi. Gdy Niall zaczął się z Tobą całować poczułaś język Zayna w Twojej pochwie. Wirował w niej jak trąba powietrzna. Blondas dalej Cię całował, a Ty bawiłaś się jego włosami. Po jakimś czasie zauważyłaś, że chłopaki zamienili się miejscami. Zayn całował Cię z taką namiętnością. Poczułaś na jego ustach smak swojej kobiecości. Brunet dodatkowo masował Twoje piersi. Teraz przyszła pora na Twoje zadanie. Wzięłaś penisa Zayna i włożyłaś go sobie do buzi. Ssałaś go z każdą minutą coraz mocniej. Słyszałaś jak brunet cicho pojękuje. Podobało Ci się to, chciałaś robić to dalej, aby zadowolić swojego chłopaka. Nagle dostałaś mocnego klapsa w tyłek. Pomyślałaś, że teraz czas na Nialla. Robiłaś z jego członkiem to samo co z członkiem Zayna. W pewnym momencie poczułaś w sobie ciepło. Zorientowałaś się, że Zayn w Ciebie wszedł. Dyszałaś z podniecenia. Czułaś, że wasza trójka dochodzi już na szczyty, gdyż wszyscy zaczęliście głośno pojękiwać. Gdy każde z Was wypuściło z siebie swoje soki, opadliście na łóżko z wielkim zmęczeniem. Nagle wybuchnęliście gromkim śmiechem.
-Hahaha! To było szalone!- zaczyna Niall.
- Nie wierzę, że ja się tego czegoś dopuściłam.- odpowiadasz ze śmiechem.
- Taaa... Ale mam stukniętą dziewczynę.- zaśmiał się Zayn, dając Ci buziaka w czoło.
- Sam mnie do tego zmusiłeś, głuptasie.- zwalasz go z łóżka.
- Czego się nie robi dla zabawy.- mówi Niall. który też spada z łóżka, pod wpływem nieopanowanego śmiechu.

 Oliwia 

niedziela, 16 września 2012

Pomocy!!!!!!!!!

Błagam pomóżcie!!! Napiszcie mi reportaż na temat "w twojej miejscowości pojawił się nieznany nikomu tajemniczy człowiek napisz reportaż z tej dziwnej wizyty ". Zabije moją babke od polaka. Jeszcze na 3 strony kazała napisać bo jesteście w III gim i macie pisać dużo. Su*ka jedna

czwartek, 13 września 2012

Zayn Niall part 2 :**

Od zaszłej sytuacji minęło około 5 godzin. Zbliża się wieczór i robi się ciemno. Martwisz się o Zayna, bo szukałaś go już chyba wszędzie i nie znalazłaś, a jego telefon został wyłączony. Zastanawiasz się, czy jest jeszcze miejsce, którego nie sprawdziłaś. Nagle Cię olśniło. Przypomniałaś sobie waszą randkę nad nie wielkim stawem w pobliskim lesie. Bez większego zastanawiania się odpaliłaś auto i pojechałaś tam. Dojeżdżając ogarnął Cię strach, gdyż zrobiło się zupełnie ciemno a to w końcu jest las. Postanowiłaś się tym nie przejmować, bo w tym momencie najważniejsze dla Ciebie jest odnalezienie Zayna. Idąc przez las, zauważyłaś osobę postury Zayna. Podeszłaś bliżej i przekonałaś się, że to On, lecz zauważyłaś to, czego nigdy byś się nie spodziewała. Zayn "bawił się" żyletką.
- Zayn! Co Ty chciałeś zrobić co?- krzyczysz
On Ci nie odpowiedział. Siadłaś obok, spoglądając na jego twarz. Widzisz, że płakał, bo ma mokre ślady od łez.
- Chciałeś się zabić i to przeze mnie.- mówisz.
- To nie przez Ciebie.- odpowiada Zayn.
- Nie broń mnie ok? Doskonale wiem, że to moja wina, że chciałeś odebrać sobie życie. Możesz mnie znienawidzieć, ale ja nie dopuszczę abyś skończył z życiem przeze mnie.- mówiąc to czujesz, że zaraz się popłaczesz.
- Nie dałaś mi niczego wyjaśnić tylko zrobiłaś po swojemu. Jak zwykle. [T.I] ja Cię nie zdradziłem, uwierz mi. To Perrie wpakowała mi się do łóżka. Ja tyle wypiłem, ze byłem nieprzytomny. Twoja zemsta była nie potrzebna. Ty nigdy mnie nie słuchasz.- odpowiedział smutny Zayn.
- Kurwa, nawet nie wiem co mam powiedzieć. Wiem, że źle zrobiłam to przez te głupie emocje, które wzięły nade mną górę. Tak mi wstyd. Nie zasługuję na Ciebie. Jestem straszna. Nie wiem co powinnam teraz zrobić, ale Kochanie ja Cię przepraszam. Kocham Cię i bardzo przepraszam. Wiem, że to nic nie zmieni, ale przepraszam. Wtedy tam u Ciebie w domu poczułam się jak zabawka, której wcale nie kochasz, dlatego to tak wyszło.
- Jeśli bym Cię nie kochał, to bym nie wrócił do kompleksu, żeby Ci to wszystko wyjaśnić.
- Zayn, wiesz ja Cię nie proszę o przebaczenie, bo wiem, że nie zasłużyłam na nie. Po prostu chcę, żebyś wiedział, że ja ciągle Cię kocham i nie widzę swojego życia bez Ciebie. Przepraszam za wszystko, ja na prawdę...- nie dokończyłaś. Zayn chwycił Twoją twarz w swoje dłonie i pocałował Cię z wielką namiętnością.
- Mała... nie gadaj tak dużo ok? Nie przepraszaj już, bo ja Ci wybaczam. W tym momencie jestem egoistą, bo chcę, abyś była moim życiem. Mój świat z Tobą ma wielki sens, dla którego istnieję. Jeśli pozwoliłbym Ci teraz odejść to, bym nie potrafił żyć, bo Ty jesteś moim powietrzem. Powodujesz, że budzę się z uśmiechem na twarzy każdego dnia, ale proszę Cię już nigdy więcej nie zrób mi czegoś takiego.
-Skarbie! Obiecuję! Boże, jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.- odpowiadasz z uśmiechem.
- Najszczęśliwszą i najpięknięjszą kotku.- przytula Cię Zayn.
- [T.I.] chyba powinniśmy się już zbierać, bo dochodzi 23. Zabieram Cię do mnie. Musimy nadrobić sprawy, których dziś nie zrobiliśmy, a co dzień robimy. Tym razem musisz się mocno postarać, to zapomnę o całej zemście.- śmieje się Zayn.
- Ahhh... Mój słodki egoista.- dajesz mu kuksa w ramię. Wsiadacie do auta. Chcecie wracać do domu, ale auto odmawia wam posłuszeństwa.

Oliwia

niedziela, 9 września 2012

Zayn i Niall :** part1

Hej wszystkim dzięki bardzo że chcecie abym została tu przynajmniej część Was więc zostaje i mam niespodziankę. Mam nową koleżankę która pisze imaginy więc będą tu historię jej i moje mam nadzieję że się cieszycie bo ja bardzo :D. na imię ma Oliwia. Jeśli chcecie abym ja tu była i Oliwia to prosze o komentarze


Jedziesz samochodem do domu Zayna. Rozmyślasz jak to cudownie jest być jego dziewczyną. On jest dla Ciebie taki kochany i romantyczny. Traktuje Cię jak księżniczkę. Wierzysz, że nic nie jest w stanie Was rozdzielić. Dojechałaś na miejsce. Wiesz, że Zayn był wczoraj z chłopakami na imprezie i poszalał z alkoholem. Wchodząc do domu, kierujesz się do jego sypialni. Myślisz, że śpi.
Otwierasz drzwi i nie wierzysz w to co właśnie widzisz. Zayn spał ze swoją byłą dziewczyną - Perrie zupełnie nago.
 - Jak mogłeś mi to zrobić?! Jeszcze z tą dziwką. Nienawidzę Cię! - wykrzyczałaś na cały pokój, budząc Zayna.
Stałaś jak wryta, patrząc na nich ze łzami w oczach. Gdy Zayn to zauważył momentalnie podbiegł do Ciebie.
 - To wcale nie tak jak Ci się wydaje kotku.- zaczął krzyczeć, trzymając Cię za ramiona.
 - To jest właśnie tak jak ona myśli, Zayn. Ty jesteś seksownym bad boy'em a ta brzydula do Ciebie nie pasuje.- Odezwała się Perrie, która jest z tej sytuacji bardzo zadowolona.
 - Perrie! Ty jesteś jakaś chora. [T.I.] jest dla mnie najpiękniejsza na całym świecie i właśnie to nie jest tak jak Wy myślicie. Skarbie, nie słuchaj jej. Ona to robi specjalnie. Proszę Cię porozmawiajmy, daj mi to wytłumaczyć.- odpowiedział zdenerwowany Zayn, który trzymał Cię ciągle za ramiona.
- Puść mnie Zayn! Nie dotykaj mnie! Nie chcę Cię znać! Nie chcę słuchać Twoich wyjaśnień.- wyrwałaś się z jego uścisku.
Odjechałaś z piskiem opon. Wróciłaś do reszty chłopaków, którzy siedzieli w kompleksie.
Zapłakana rzuciłaś się Niallowi na szyję.
- Ej Kochana co się stało?- zapytał się.
Wiedziałaś, że odkąd jesteś z Zaynem, Niallowi zaczęło zależeć na Tobie, dlatego się przyjaźnicie.
- Zayn! On mnie zdradził! Z tą suką Perrie!- wykrzyczałaś.
- Ciii ! Spokojnie! Nie przejmuj się tym.- powiedział Niall, przytulając Cię do siebie.
W tym momencie pomyślałaś, że potrzebujesz odskoczni od tego problemu z Zaynem. Chcesz poczuć ulgę. Chcesz się zemścić na Zaynie. Wtedy przypomniało Ci się wczorajsze zachowanie Nialla, zanim poszedł z chłopakami na imprezę.
*Był blisko Ciebie, bliżej niż zawsze. Gładził Cię po włosach i plecach. Kilka razy chwycił Cię za pośladki. * Po tym przypomnieniu wpadłaś na pomysł.
- Niall... Wiem, że od wczoraj masz na mnie ochotę.- szepnęłaś.
Chłopakowi nie trzeba było drugi raz powtarzać. Zabrał Cię do swojej sypialni. Rzucił Cię na łóżko.
- Jesteś pewna, że właśnie tego chcesz?- zapytał blondyn, w przerwie między pocaunkami, które składał na Twojej szyi.
- Tak! Niall weź mnie! Dziś jestem twoja!- odpowiedziałaś.
Bardzo szybko pozbyliście się ubrań. Wiedziałaś, że Niallowi zależy, aby pokazać Ci, że jest lepszy niż Zayn. Zaczął masować Twoje piersi. aż Twoje sutki stały się twarde. Złapał Cię za biodra, wkładając swój język do Twojej pochwy. Kręcił się w niej jak mała jaszczurka. Podniecało Cię to. Bawiłaś się jego włosami. On coraz szybciej poruszał swym językiem w Tobie. Teraz powrócił do Twoich ust. Zaczął Cię namiętnie całować. Nawet nie poczułaś jak w Ciebie wszedł.
- Och! Niall! Mocniej skarbie! Daj mi z siebie wszystko! Pragnę Cię! - jęknęłaś.
- To będzie twój najlepszy seks w życiu kwiatuszku.- szepnął. Jego tempo maksymalnie wzrosło jesteś już prawie na szczytach orgazmu.
- Ja policzę do 5 a potem Ty z całej siły krzykniesz moje imię- rozkazał.
- Kochana... 1... 2... 5 krzycz.- powiedział.
- Niall! Niall! O mój Boże Niall!- wrzeszczałaś.
Zmęczeni opadliście na łóżko. Leżąc tak usłyszałaś podjeżdżający pod dom samochód.
- O cholera... To Zayn!- szepnęłaś.
Chciałaś wyjść z łóżka, ale blondyn Cię zatrzymał.
- Ty się dowiedziałaś o tym, że Cię zdradził, więc niech on się dowie, że Ty też go zdradziłaś.- powiedział.
- Nie! On nie może się o tym do...- nie dokończyłaś, bo do pokoju wszedł Zayn.
- Co to ma do jasnej cholery znaczyć?!- wykrzyczał zdenerwowany mulat.
- Chciała się zemścić. Pomogłem jej w tym. W końcu mieliśmy na siebie ochotę.- odpowiedział Niall.
- Jak mogłaś... ?Moja dziewczyna z moim najlepszym kumplem...- zapytał się Zayn.
- Ja... Przepraszam... Ale Ty i Perrie... to mnie przerosło...- wyjąkałaś.
- Nie odzywaj się do mnie! Zraniłaś mnie! Zlekceważyłaś moją miłość!- odpowiedział krzycząc.
Chciałaś mu to wyjaśnić, chciałaś z nim pogadać lecz nie zdążyłaś nic powiedzieć, bo Zayn wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami.

Dzieło Oliwii :**

piątek, 31 sierpnia 2012

Zayn +18 :* i ważne INFO!!!

Oliwka specjalnie dla Ciebie napisałam imagina o który prosiłaś mam nadzieję że się spodoba :)


Mieszkam z rodzicami w Londynie od 3 lat. Angielski opanowałam do perfekcji. Cieszę się z tego że tu zamieszkałam chodź początki były okropne. Zostawić w Polsce rodzinę przyjaciół i chłopaka. Ale mniejsza z tym. Mój były to dupek dlatego zerwałam z nim już dawno i znalazłam sobie nowego chłopaka który traktuje mnie jak księżniczkę. A mianowicie chodzę już od 5 miesięcy z bardzo sławnym chłopakiem Zaynem Malikiem. Dziwne takie ciacho który może mieć każdą wybrał właśnie mnie. szczęście się do mnie uśmiecha. Dobra muszę wrócić na ziemię.
*Skarbie wyjeżdżamy z ojcem do Francji w ważnych sprawach służbowych. Możemy zostawić cię na 4dni samą w domu prawda??
*Tak tak mamo możecie jechać ale macie mi coś przywieść wyjątkowego.
*Dobrze. W szafce zostawiłam ci pieniądze jakbyś chciała coś zjeść na mieście a jak nie to zrób zakupy i ugotuj sobie coś. My już musimy lecieć. Pa córeczko.
*Papapapa.
Fajnie rodzice wyjechali cała chata dla siebie a ja dawno nie byłam sama z Zaynem. Długo się nie namyślając zadzwoniłam do ukochanego mulata
*Hej skarbie co robisz??
Usłyszałam jego głos. Chodź z nim jestem to nadal mam motyle w brzuchu kiedy go widzę słyszę itp.
*Hej miśku. Siedzę właśnie w domu sama. Rodzice wyjechali na 4 dni więc może wpadniesz do mnie??
*No jasne że tak. Będę za 20 min.
Rozłączyłam się. Spojrzałam na zegarek była 18 a że była pora jesienna to na dworze zrobiło się ciemno. Rozpaliłam ogień w kominku. W salonie od razu zrobiło się cieplej. Zrobiłam sobie herbatę i usiadłam na kanapie. Po 10 min usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam i otworzyłam duży dębowy brązowy prostokąt za którym stał Zayn.
*Spóźniłeś się 10min.
*Wiem skarbie. Przepraszam ale wstąpiłem jeszcze do sklepu. Kupiłem twoją ulubioną czekoladę żeby cię najpierw osłodzić a potem zjeść i jeszcze parę innych drobiazgów. A tak poza tym to się nie przywitaliśmy się. Cześć skarbek.
Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
*Dobra starczy tego dobrego zostaw sobie coś na później.
Wystawiłam mu język i uciekłam do salonu. Szybko siadłam na kanapie a zaraz za mną pojawił się tam Zayn. Siadłam na nim okrakiem i połączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Aby po chwili zrobić mu psikusa i się oderwać. Spojrzałam w te jego brązowe tęczówki
*To co robimy kocie??
*No wiesz... zaczął uśmiechnął się cwaniacko i udawał że chodzi po mojej nodze dwoma palcami* może pójdziemy do twojej sypialni ja zostanę na noc.
*A ja mam lepszy pomysł. Zrobimy kolację. Zjemy. Zrobimy sobie romantyczną kąpiel we dwoje a potem pójdziemy do mojej sypialnie. Uśmiechnęłam się wystawiając szereg ząbków.
*. może pomińmy kolację i zacznijmy od kąpieli.
 *Ok. ale jak mnie złapiesz.
Wstałam i pobiegłam na górę. Jestem sprytna i dość szybko biegam ale to nie wystarczyło bo jak zwykle mulacik musiał postawić na swoim i mnie złapał w połowie schodów. Objął w pasie i zarzucił na ramię jak worek ziemniaków.
*To teraz gramy na moich zasadach kochanie.
Podkreślił ostatnie słowo. Jak to w jego ustach ładnie brzmi. Zatraciłam się. Spadłam na łóżko. Zayn siadł na mnie okrakiem i zaczął rozpinać guziki od mojej koszuli.
*Ej miała być kąpiel. Złapałam go za rękę.
*Oczywiście że będzie ale później. Uśmiechnął się cwaniacko.
Straciłam moją ulubioną koszule a potem leginsy. Zayn zachowywał się dzisiaj jak dziki zwierz. Ale cóż kocham go i zrobie dla niego wszystko. Jego usta błądziły po całym moim ciele. Składał delikatne pocałunki na każdym milimetrze mojej skóry. Kiedy wrócił na moje usta szybko zmieniłam naszą pozycje. Teraz to ja leżałam na nim i go rozbierałam.
*Na pewno tego chcesz?? Jesteś gotowa tak na 100%??
*Tak.
Szybko uporałam się z jego koszulą spodniami. Wylądowały gdzieś w kącie. Całowałam go po jedzie umięśnionym torsie aż doszłam na dół gdzie zobaczyłam wybrzuszenie na jego bokserkach. Dość wielkie. Bałam się że zrobię coś nie tak. W końcu nie jestem doświadczona bo to mój pierwszy raz. Bałam się że nie potrafię zrobić mu tej przyjemności. Ale raz kozie śmierć. Ściągnęłam jego idealnie dopasowane bokserki i ujrzałam jego giganta. Wzięłam w dłoń i zaczęłam od wolnych ruchów w górę w dół. Potem bawiłam się językiem główką jego przyjaciela. Zayn wydobywał dźwięki rozkoszy. Utierdziły mnie w przekonaniu że jest mu dobrze więc zaczęłam go ssać jego krzyki stawały się coraz głośniejsze zachęcające do dalszej pracy. Robiłam co mogłam. Moje ruchy stawały się coraz szybsze
*oooch.....skarbie.... jak dobrze... ale dłużej już nie wytrzymam. Błagam skończ!! Wysapał ledwie co.
Przerwałam czynność a z niego wypłynęła biała krew zalewając moje nogi i trochę pościeli. Wpiłam się w jego usta. Malik w między czasie męczył się z rozpięciem mojego stanika. Kiedy się z nim uporał jego ręce przeniosły się na moje pośladki. Ściągnął moje koronkowe majteczki i rzucił gdzieś w kąt. Przeturlał nas tak że ja teraz byłam pod nim. Włożył mi dwa palce.
*aaaaa!! Zayn to zabolało
*Przepraszam skarbie.
Zaczął poruszać się we mnie podkręcając mój punkt G. Było mi naprawdę dobrze. Krzyczałam z nadmiaru rozkoszy. Pewnie słyszał mnie każdy sąsiad.
*Misiu zaraz dojdę.
Przyspieszył trochę i szybko skończył. Wypłynęły ze mnie soki.
*Gotowa??
*Jak nigdy. Odparłam zdyszana.
Chłopak wszedł we mnie najpierw powoli a potem zaczął zwiększać tępo. Jęczałam mu do ucha co sprawiało że robiło to jeszcze szybciej. Poruszał się płynnie.
*Zaayynnn.... ja ja dochooodze!!! Ledwo wysapałam.
*Jesszzccczzeeeee nieee. Jak ci powiem.
Nie mogłam już wytrzymać Mulat wykonał jeszcze parę pchnięć.
*Juuuuż!!!!!- krzyknął
Opadliśmy ostatnimi siłami. Uspokajając swoje oddechy i serca.
*Jak na pierwszy raz bo byłaś świetna kotku.
 *Dzięki. Ty też jesteś naprawdę dobry ale wiesz mogło być lepiej.
Zaśmiałam się i wystawiłam mu język.
*No wiesz?!! Starałem się jak tylko mogłem.- oburzył się.
*Przecież żartuję. Było cudownie.
*Kocham Cię.
*Ja Ciebie też misiu.
Ponownie złączyliśmy swoje usta w namiętnym pocałunku. Kiedy opanowaliśmy swoje oddechy poszliśmy wziąć romantyczną kąpiel.


Dziś a raczej wczoraj napisałam ostatni imagin. Chcę przekazać smutną wiadomość. Ja... ODCHODZĘ. Jest  mi ciężko ale odchodzę. Nie zostanę tu już dłużej. Przepraszam ale spróbujcie mnie zrozumieć. Jest koniec sierpnia zaraz zacznie się szkoła a ja jestem teraz w III gim. Są testy trzeba brać się do nauki a nie myśleć o niebieskich migdałach. To jest pierwszy powód. Drugi to to że strasznie lecą mi statystyki. Nie czytacie mnie tak jak na początku. Może mam stałe czytelniczki i za to dziękuję ale to nie to co na początku. Wiem to też moja wina bo nie dodawałam tu zbyt dużo. Po trzecie jest mi przykro że nie komentujecie moich imaginów. Czyli są bez sensu i są nudne. Po czwarte muszę wam to powiedzieć że 1D nie jara już mnie tak jak na samym początku. Ja już nie czuję się Directioners. Fakt kocham ich piosenki muzyke. Ale to już nie to samo co było wcześniej fakt faktem Directionerką zostanę do końca życia bo nie da wymazać się ich z serca. To jest za trudne. Zawsze będę ich kochała. . Ale pamiętajcie jedno One Direction i Directioners są rodziną aż do końca. Pamiętajcie piękne słowa Liama. Nigdy ich nie zapomnę i wy też tego nie róbcie. I jeszcze jedno widelce to przyszłość. Bloga usuwać nie będę bo szkoda mi go i chcę kiedyś go jeszcze odwiedzić. Chcę wam podziękować za te 30tys. Wejść przez ten krótki czas jaki byłam z wami. Za parę ciepłych komentarzy które dodawały mi otuchy do dalszego pisania za 7 obserwatorów i za to że przeczytałyście moje 94 posty. Mam wielką nadzieję że spotkamy się na koncercie chłopaków modlę się żeby był w 2013r. przepraszam za to że nie pisałam tak dobrze jak oczekiwałyście tego ode mnie ale pewnie nie umiałam. Jeszcze raz za wszystko DZIĘKUJĘ I PRZEPRASZAM. KOCHAM WAS I NIGDY O WAS NIE ZAPOMNĘ JESTEŚCIE WSPANIAŁE









                                                        
               


poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozstrzygnięcie konkursu!!!

A więc tak. Po przeczytaniu chyba setnym waszych imaginów co prawda trzech postanowiłam ogłosić zwycięzcę. A więc tak.
**** I miejsce ****
zdobyła KINGA ZIELONKA!!!
Bardzo gratuluję. imagin bardzo mi się podobał. masz talent i nie przestawaj pisać. :):)

A oto imagin

 Byłaś fotografem w brytyjskiej gazecie dla nastolatków. Pewnego dnia dostałaś zlecenie na zrobienie sesji One Direction. Myślałaś że będzie jak zwykle-pare zdjęć, obróbka i gotowe. Myliłaś się i to jak bardzo. Do sali wparowała pięciu chłopaków, zachowując się jak małpy, a mioanowicie zaczęli się bić, tańczyć, całować, śpiewać i inne takie. Część ciebie chciała do nich dołączyć, bo miałaś jedynie dziewiętnaście lat.
Chłopak w bejsbolówce zauważył to i chciał cię wyciągnąć do nich. W ostatniej chwili się opanowałaś, a wtedy weszła twoja szefowa.
-To jest właśnie, któremu masz zrobić zdjęcia. Będę sprawdzała jak wam idzie. Pamiętaj o zasadach.
Powiedziała to i wyszła. Przedstawiłaś się chłopakom, a oni tobie i chciałaś mieć to z głowy. Niestety, nie słuchali cię i robili na co mieli ochotę. Miałaś już dość ich szczeniackiego zachowania. Zaczęłaś krzyczeć, jak dziewczyny w horrorach, żeby zwrócić ich uwagę.
-Przestańcie! Nie wiem jak wy, ale ja jestem w pracy, a wy mi nie pomagacie. Zróbmy te zdjęcia i możecie iść, co sprawi mi ogromną ulgę.
Uspokoili się i czekali na twoje rozkazy. Od chwili twojego wybuchu, Zayn patrzył na ciebie z podziwem i szacunkiem. Ustawiłaś zespół, zrobiłaś parę zdjęć i poszłaś do biura bez pożegnania. Sprawnie obrobiłaś zdjęcia i zaniosłaś szefowej.
-Dobra robota, <T.I.>. Jesteś pierwszą, która tak szybko się z nimi uwinęła.-pochwaliła cię-Dzwonił ich menedżer. Jutro chłopcy mają sesję zdjęciową do nowej płyty, którą przeprowadzisz ty.
-Czemu?
-Stwierdzili, że z tobą dobrze się wpółpracuje. Znając życie, sesja potrwa kilka dni, więc nie pojawiaj się tutaj do końca tygodnia. I pamiętaj....
-Nie spoufalaj się z nimi i godnie nas reprezentuj. Pamiętam. 
Przez następne dni jeździłaś z zespołem po całym Londynie, robiąc im zdjęcia. Nawet ich polubiłaś, ale starałaś się tego nie okazywać, bo byłaś profesjonalistką. Każdego dnia Zayn zapraszał cię na randkę, ale ty odmawiałaś, ze względu na pracę. Chciałaś się z nim spotkać, ale znałaś zasady i to byłby koniec twojej kariery.
Miesiąc później dostałaś zaproszenie na imprezę, z okazji zakończenia albumu. Zgodziłaś się. Na ten wieczór ubrałaś błękitną sukienkę, przedłużaną z tyłu i czarne szpilki. Bawiłaś się jak nigdy w towarzystwie One Direction. Czułaś się jak normalna nastolatka, a nie dziewętnastoletnia dziewczyna, która pracuje jako fotograf.
Po imprezie Zayn zaproponował, że cię odprowadzi do domu, bo trochę wypiłaś, ale daleko nie miałaś. Zaprosiłaś go do środka. Gdy zostawiłaś go na chwilę, on znalazł albumy ze zdjęciami, ale całkiem innymi niż te w piśmie. Te były magiczne i miały coś w sobie. Chciałaś mu je zabrać, ale nie miałaś szans ich odebrać.
-Masz talent. Dlaczego marnujesz się w pisemku dla nastolatek?
-A kto zatrudni dziewiętnastolatkę? Kiedyś będe na szczycie. To mój cel.
Gdy to mówiłaś, mulat pprzyglądał się twoim ustom, zresztą ty jego też. W tym momencie twoje potrzeby i uczucia wzięły górę. Usiadłaś mu na kolanach i zatraciliście się w pocałunku, podczas którego zaniósł cię do sypialni. Dobrze wiedziałaś z czym wiąże się twoje zachowanie, ale wtedy liczył się tylko on i ta chwila. 
Rano obudziły cię delikatne pocałunki, którymi obdarowywany był twój kark. Pamiętałaś dokładnie, co się wydarzyło, ale teraz zaczęłaś myśleć o konsekwencjach. Wstałaś, ubrałaś bieliznę i stanęłaś przed oknem. Od razu poczułaś oddech Zayn'a na karku. Nie reagowałaś, więc usiadł na parapecie przed tobą i przyciągnął do siebie, żeby zwrócić twoją uwagę.
-Co cię martwi, piękna?
-Musisz stąd iść, Zayn.-spojrzałaś mu w oczy, a on cię pocałował
-O tym myślisz. A co z nocą?-zażartował, ale tobie nie było do śmiechu
-Idź już. Właśnie przez tę noc mogę stracić pracę, ale nie żałuję.
-Rozumiem.
Wstał i ubraliście się, anirazu na siebie nie patrząc i nieodzywając się. Dopiero przy drzwiach objął twoją twarz i czule pocałował w usta.
-Zadzwoń, kiedy to będzie legalne. Jak coś, to wiesz gdzie mnie szukać.
Wyszedł, a ty kilka minut po nim udałaś się do pracy. Weszłaś do swojego biura, w którym nie było żadnych twoich rzeczy na wierzchu, tylko w pudle na biurku. Bez zastanowienie pobiegłaś do biura szefowej.
-<T.I.>, miło że zapukałaś.
-Co to ma znaczyć?!
-Też chciałabym wiedzieć.
Rzuciła ci jakąś kopertę. Sprawdziłaś jej zawartość. To były zdjęcia twoje i Malik'a z imprezy, ze spaceru, gdy staliście rano przy oknie i jak wychodzi z twojego domu, a ty zaraz po nim. Otworzyłaś usta, żeby coś powiedzieć, ale nie mogłaś się wysłowić.
-Myślałaś, że będziecie mogli się ukrywać. On jest sławny, śledzą każdy jego krok. Myślałam że jesteś inna, a jednak. Jesteś dobra, ale zasady to zasady.
Wyszłaś z biura, trzaskając drzwiami. Zabrałaś swoje rzeczy i pojechałaś do chłopaków, żeby pogadać z mulatem. Drzwi otworzył ci Niall, który od razu go zawołał i poszliście do jego sypilani, gdzie uroniłaś kilka łez.
-Ktoś nas śledził i zrobił nam zdjęcia. Wyleciałam.
-Tak mi przykro. Ale damy sobie radę.
-Nie my, Zayn. Tylko ja. Dobrze wiedziałam jak to może się skończyć, ale i tak przespałam się z tobą. Po rpostu chciałam, żebyś wiedział że tam mnie nie znajdziesz. Poza tym masz trasę i wiele nie zdziałasz.
Pocałowałaś go na pożegnanie i wyszłaś.
Następnego dnia zadzwoniono do ciebie z propozycją pracy w amerykańskim 'Teen Vogue'.
-Proponujemy podwójną pensję, jako fotograf i premię przy każdej pomocy innym. Jak się spiszesz, to przerzcuimy cię wyżej. I u nas nie ma zasady, że nie można spotykać się ze współpracownikami.
-Skąd pani o tym wie?
-Zayn Malik nam ciebie polecił, wysłał zdjęcia i wytłumaczył zaistniałą sytuację. I mów do mnie Lexi.
-Dobrze. Do zobaczenia w poniedziałek w pracy, Lexi.
Spakowałaś się i poleciałaś do Nowego Jorku. Tam znalazłaś mieszkanie i szybko zorientowałaś się w terenie. Chciałaś skontaktować się z Zayn'em, ale on tylko napisał 'Nie ma za co. Kiedyś się odwdzięczysz.'
*pół roku później*
W pracy szło ci świetnie. Oprócz fotografowania, byłaś stylistką i pomagałaś przy projektach. Ułożyłaś sobie życie od nowa.
Dostałaś zlecenie, żeby zrobić sesje idolom nastolatek dla 'Teen Vogue', choć juz dawno cię przenieśli. Rozkładałaś sprzęt, gdy usłyszałaś dobrze znane ci krzyki. Myślałaś że masz de ja vu. Drzwi się otworzyły, a wtedy ktoś objął cię od tyłu i zaczął kręcić dookoła. Gdy juz stałaś na ziemi, odwróciłaś się i wpiłaś się w wargi Zayn'a z tęsknotą.
-Nie w pracy, <T.I.>.-zaśmiała się Lexi-Róbmy tą sesje i możecie iść.
Odsunęłaś się od niego, lekko speszona tą całą sytuacją.
-Tęskniłem.-szepnął ci do ucha chłopak

^^IImiejsce^^

zajęła Oliwka1806

Także masz talent i twój imagin spodobał mi się także. I powiem ci że jak na pierwszy imagin to jest naprawdę dobry. Załóż sobie bloga i dziel się z nami twoimi opowiadaniami bo są naprawdę dobre. Gratuluję :**

A oto imagin
Jesteś dziewczyną Zayna Malika już pół roku. Dziś jest zakończenie olimpiady
 w Londynie. Zayn zabiera Cię ze sobą. Ubierasz granatowo-białą skienkę,
 czerwoną apaszkę i szpilki oraz białą torebkę. Zayn ubiera si tak:
 na występ swojego ukochanego. W końcu jest. Jesteś zachwycona. Zaraz po
 występie Zayn przychodzi do Ciebie.- I jak podobało się? - pyta się z
 uśmiechem.- Oczywiście, że tak. Byłeś cudowny.- odwzajemniasz uśmiech.-
 Udowodnij jak bardzo. -*rusza brwiami* i *chwyta za kolano*- Ha! Chciałbyś.
 Jak czegoś ode mnie chcesz to sam sobie to weź, przecież wiesz że
 możesz. -powiedziałaś-Chce Ciebie Kochanie! -mówi Zayn, po czym całuje Cię
 namiętnie.- Mmm...Kusząca propozycja, ale może nie teraz.- odpowiadasz po
 skończonym pocałunku.- Nie mogę już czekać. Jedziemy do mnie teraz.- szepce
 Ci do ucha, przyprawiając Cię o dreszcze. Zayn nie czekając na twoją
 odpowiedź, biegiem ciągnie Cie za rękę do samochodu. Widzisz w jego oczach
 oraz zachowaniu pożądanie. Ta ochota na małe igraszki tobie też się udziela.
 Dojeżdżacie na miejsce. Zayn wnosi Cię do domu na rękach. Wyrywasz mu się.-
 Myślisz, że dostaniesz mnie tak łatwo?! Chyba śnisz.- parskasz śmiechem.-
 Ooo... Moja dziewczynka jest niegrzeczna. Chyba zapomniałaś kto tu jest
 silniejszy.- *śmieje się*- To jak jesteś taki mądry to mnie złap.-
 uśmiechasz się. Zaczynasz uciekać po całym domu, ale nie udaje Ci się być
 długo wolną. Zayn chwyta Cię w talii i przyciska do ściany. Łapczywie całuje
 Cię, rozpinając Twoją sukienkę. Ty zdejmujesz swoje szpilki i zabierasz się
 za ubrania Zayna. Jesteście w samej bieliźnie Zayn ciągnie Cię do sypialni
 za rękę. Rzuca Cię na łóżko, kładąc się na Tobie. Pozbywa Cię bielizny.
 Chwyta Cię za biodra. Ciągle Cię całuje. Pocałunki są delikatne, ale
 namiętne. Robi to na całym Twoim ciele. Przechodzą Cię przyjemne dreszcze.
 Masz już taką ochotę na to, żeby Zayn w Ciebie wszedł, więc w porywie ognia
 ściągasz jego bokserki.- Zayn! Wiem, że na początku to ja się z Tobą
 droczyłam, ale Ty już mi tego nie rób.- jęczysz z dreszczy od Zayna
 pocałunków. - Skarbie, wszystko co powiesz jest dla mnie rozkazem.- uśmiecha
 się.- No to kurwa wejdź we mnie tym swoim gigantem.- warczysz ze
 śmiechem.- Tak jest królewno.- odpowiada, wchodząc w Ciebie z taką
 siłą, że czujesz jak wbija się w Twój punkt G Zaczęliście z takimi
 obrotami, że po 15 minutach doszliście. W tym momencie wbiłaś swoje
 paznokcie w pośladki Zayna a on wpił się w Twoje usta. Z uśmiechami na
 twarzach opadliście na łóżko, oddychając w nie równym tempie.- Boże...-
 mówisz- Jesteś najwspanialszą dziewczyną w te klocki.- *uśmiecha się Zayn*-
 Za każdym razem... zaskakujesz mnie.- odpowiadasz.- Kocham Cię i nigdy nie
 przestanę.- *całuje Cię*- Ja Ciebie też. Dobranoc Kocie.- odpowiadasz. Zayn
 już nic nie powiedział, gdyż zasnął ze słodkim uśmiechem na twarzy

^__^III miejsce *__*
zajęła Iza18

Twój imagin także bardzo mi się podobał i cieszę się że byłaś pierwszą osobą która wysłała mi go i za to dziękuję.:*

I imagin

Jesteś z Louisem już 2 lata i jutro mija wasza rocznica i zastanawiasz się co Louis ma dla ciebie. Brzychodzi Lou: spakuj się. Ty: po co juz wracam do siebie? Lou: Nie zobaczysz. Poszłaś się spakować i się zastanawiesz gdzie bedziesz jechać. Po godzinie schodzisz na duł z waliską Lou czekał tam na ciebie. Lou: jesteś już gotowa? Ty: tak, a gdzie jedziemy? Lou: zobaczysz. Wychodzicie obydwoje i wsiadacie do samochodu. Gadacie ze sobą i po pół godziny dojechaliście na lotnisko. Ty: gdzie my lecimy? Lou: zobaczysz to niespodzianka. Louis poszet kupic wam bilety, przychodzi po 15 minutach i idziecie w kierunku wejścia do samolotu. Wsiadacie do samolotu i rozmawuiasz z Lou. Ty: nie możesz mi powiedzieć? Lou: nie bo to niespodzianka. Ty: proszę? Lou: nie! I przestajesz się pytać Lou gdzie cię tak zabiera. Samolot zaczyna startować patrzysz na telefon która jest godzina jest 22:35. Zastanawiasz się gdzie cię zabiera Lou i w koncu sasypiasz. Lou mówi w myślach ,, dobrze ze poszła spać nie bedzie mnie pytać gdzie lecimy, ale ona słotko śpi,,. Jest godzina 4:00 i doleciliście na miejsce Lou: kochanie w stawaj dotariśmy. Ty wstajesz i chcesz zobaczyć gdzie jesteście, ale Lou zakrył ci oczy szalikiem i nic nie widziałaś. Ty: Louis odkryj mi te oczy! Lou: nie teraz. Ty: a kiedy? Lou: nie długo. Wychodzicie z lotniska i Lou odkrywa ci oczy, a Ty: PARYSZ! Lou: tak, podoba ci się? Ty: tak bardzo. Bagarze macie w samochodzi i idziecie wsiaść do samochodu. Jedziecie 2 godziny i dojechaliście do hotelu. Idziecie się zameldować do pokoju, okurad się składa że macie balkon w strone wierzy Eiffla. Lou poszed do uszka  i sasną, a ty oczywiscie jesteś wyspada i zaczynasz się otpakowywać. Patrzysz na telefon i jest godzina 15:00. Louis powoli wstaje Lou: otpakowałaś moje rzeczy? Ty: Jeszcze nie, ale zaraz to zrobię. Lou: nie niemusisz sam sie odpakuje, a ty pójdż sobie na duł i coś ziec, bo zaraz gdzies idziemy. Ty: okej, a gdzie znów idziemy? Lou: do galerii. Poszłaś na duł coś zieść po 45 minutach podchoszi do ciebie Louis. Lou: chodz idziemy już. Ty; dobrze. Posliście do tej galeri wchodzicie do sklepu i Lou: chodz wybierzemy dla ciebie sukienkę na kolacię. Ty: okej. Szukacie jakieś sukienki miają 2 godziny i w końcu zlalesliście czerwoną ładną sukienkę poszłaś ją przymierzyć okurat pasowała. Wychodzisz i mówisz Ty: pasuje idealnie. Lou: to choćmy do kasy ją kupić. Posliście i kupiliście. Ty: okurat mam pasujące do tej sukienki buty. Lou: to dobrze, wracajmy takim razie do hotelu. Wróciliście do hotelu i pośliście do pokoju. Jest godzina 19:00. Lou: naszykuj się bo za godzine idziemy na kolacię. Ty: okej. Szykujeś się Louis jest już gotowy ty prawie też . Jest 19:40.  Wychodzisz z łazienki i Louisowi aż szczęka opadła. Lou: ale ty pięknie moja marcheweczko wyglądasz. Ty: dziękuje, ty też ładnie wyglądasz. Idziecie do resauraci. Jedzie przepyszną kolacje przy wierzy Eiffla. Jest 21:00 tak pięknie spędzacie razem czas i Ty: Lou wiesz jaki jest dzień? Lou: tak piątek, a co? Ty: a nic tak się pytam. Nagle Louis wstaję pochodzi do ciebie i klęka i mówi Lou: Will you marry me? Ty: TAK! Lou zakłada ci pierścionek i wychodzicie i Lou: wszystkiego najleprzego w dniu naszej rocznicy. Ty: a ja nie mam nic dla ciebie, a ty mi dałaś pojechaliśmy do Paryża i kupiłeś mi sukienkę, a i mi się oświadczyłeś. Lou: dałaś mi. Ty: co? Lou: ze wyjdziesz za mnie. I Lou zaczyna cię namiętnie całować przy wierzy Eiffla.


Gratuluję dziewczyny. Nagrody oraz dyplomy powinnam wysłać w najbliższym czasie