sobota, 16 lutego 2013

Seven times today ....

Rozdział 1

Cząśc druga


       Hej na początek chcę was przeprosić że nic nie dodawałam ale nie miałam czasu i weny. Mam parę spraw:

  1. Dwa dni byłam z mamą w szpitalu, potem cały czas pomagałam tacie. I dopiero dziś znalazłam czas.
  2. Strasznie zabolała mnie ten komentarz: „Napisz proszę po co ty wg prowadzisz tego bloga jak nic nie dodajesz a do tego masz ferie. Może zrezygnuj z pisania bo i tak nic nie piszesz. *-* ” . A moja odpowiedź jest taka: Do chuja jebanego wafla co cie to obchodzi czy ja mam ferie czy nie. Jeśli miała bym czas to bym coś dodawała a że go nawet w ferie nie mam to jest moja sprawa!! Ja nie prowadzę tego bloga bo muszę. Ja go prowadzę, bo chcę. A jeśli ci coś nie pasuje to po co tu kurwa wchodzisz?! Jak jesteś taka mądra to załóż sobie bloga i zobaczymy czy będziesz mieć czas aby codziennie coś dodawać. Ja pierdole TY dziecinko nie możesz mi rozkazywać i mówić co mam robić. Wypchaj się kurwa. A i dzięki Tobie zrobiłam sobie coś w nogę. Jesteś z tego zadowolona??
  3. Więc jeśli naprawdę nie podoba się wam to jak pisze i czas w którym coś dodaję proszę powiedzcie to, a ja naprawdę usunę tego bloga. I nawet Oliwia mnie nie powstrzyma.
  4. Te laski które są w opowiadaniu tak naprawdę to one nie są takimi typowymi plastikami. Może z pozoru wydaje się tak, ale są normalne.

 

A ten rozdział dedykuje specjalnie tej koleżance, której nie podoba się to, że nie dodaje długo kolejnego rozdziału.

 

„Jutro wyjdzie słońce. Idę o zakład że jutro zaświeci.”

 

Próbuję uciec od Harrego. Więc idę na szkolną stołówkę. Wiem nie najlepszy pomysł ale tam wszedł przecież Zayn. Czuję, jak w tylnej kieszeni brzęczy mi telefon. Alex napisała sms „Impreza u Harrego. Idziesz??”

Wzdycham i odpisuje „Jasne”.

 

Wchodząc na stołówkę zauważam Zayna który stoi przy kasie z kilkoma przyjaciółmi. Złapał ze mną kontakt wzrokowy i kiwa do mnie głową abym przyszła do niego. Nie jest typem faceta który umie rozmawiać o uczuciach.

  To dziwne kiedy jeszcze nie chodziliśmy ze sobą lubiłam go tak bardzo, że kiedy na mnie spojrzał rumieniłam się, przechodziły mnie dreszcze i kręciło mi się w głowie i to dosłownie. Czasem musiałam usiąść , aby nie upaść. Od kiedy jesteśmy razem i to oficjalnie, nachodzą mnie dziwne myśli gdy na niego patrzę. Na przykład zastanawiam się czy te tony frytek które je codziennie kompletnie zatykają mu mózg. Niekiedy wydaje mi się że mam coś nie tak z umysłem. Kto by nie chciał chodzić z Zaynem Malikiem?! To nie jest tak, że brakuje mi szczęścia lub miłości – bo bie brakuje, ale ciągle muszę sobie powtarzać dlaczego go lubię i kocham. Takich powodów są miliony : ma czarne włosy, piękne brązowe oczy; zachowuje się głośno, ale jest przy tym zabawny; wszyscy znają go i lubią, a połowa dziewczyn w szkole jest w nim zapewne zakochana; do tego dobrze wygląda w białej koszulce bo podkreśla mu karnację; kiedy jest bardzo zmęczony to kładzie mi głowę na ramieniu i zasypia. To lubię w nim najbardziej. Lubię leżeć obok niego, kiedy jest już późno, ciemno i tak cicho, że słyszę bicie naszych serc. Czasem w takich chwilach mam pewność, że jestem zakochana.

   Nie zwracam uwagi na Malika, kiedy staję w kolejce, żeby zapłacić za bajgla- ja też potrafię grac trudną do zdobycia- a potem idę prosto do sali dla starszych klas. Cała stołówka ma kształt trójkąta. Dzieci z klas specjalnych siedzą najdalej od lady. Obok nich są ustawione miejsca dla pierwszoklasistów dalej dla drugoklasistów. Aż wreszcie dla trzecioklasistów. Sala dla klas czwartych to najważniejsze miejsce w stołówce. To ośmiokąt z oknami w każdej ścianie.

Agata siedzi już przy małym okrągłym stoliku tuż przy oknie. Nasz ulubiony.

-Hej- stawiam tacę i kładę swoje róże. Bukiet Agaty też leży i dlatego szybko liczę jej kwiaty.

-Dziewięć róż- wskazuje na jej bukiet- Tyle co ja.

Agata robi kwaśną minę.

-Jedna się nie liczy. Przysłał mi ją Nath Shlosky. Dasz wiarę?! On mnie prześladuje

-No coż, moja jedna też się nie liczy jak tak. Dostałam ją od Harrego Stylesa.

-On cię kooocha- mówi Agata przeciągając samogłoskę „o”- Dostałaś esa od Alex??

Wyrywam pulchne ciasto z bajgla i wkładam do ust.

-Naprawdę idziemy na tą imprezę??

-A co, boisz się, że cię zgwałci?? Parska śmiechem Agata

-Ale śmieszne.

-Będzie piwo z beczki- mówi i bierze malutki kęs kanapki z indykiem- po szkole u mnie ok.??

Nawet nie musi pytać. To nasza piątkowa tradycja. Zamawiamy jedzenie i przetrząsamy jej szafę. Włączamy muzykę najgłośniej jak się da wygłupiamy się i zbieramy się na imprezy.

-Tak jasne.- szybko jej odpowiadam.

  Kątem oka widziałam jak Zayn zbliża się do naszego stolika i przysiada się obok mnie. Nachyla się do mnie i czule całuje w usta. Pachnie wodą kolońską. Jak zawsze. Pachnie jak herbata, którą kiedyś piła moja babcia. Ale jeszcze mu o tym nie powiedziałam.

-Cześć skarbie. Dostałaś mój Valiogram??

-A ty mój??

Otwiera plecak. Na dnie leży pół tuzina pomniętych róż. Podejrzewam, że jest tam i moja. A oprócz tego leży tam pusta paczka po papierosach, gumy do żucia, telefon i koszulka na zmianę.

-Od kogo dostałeś jeszcze róże??- pytam żeby go trochę podenerwować.

-Od twojej konkurencji Kochanie- rzuca mi spojrzenie spod uniesionych brwi.

-Ty to masz klasę- mówi Agata- idziesz na imprezę do Harrego??

-Pewnie tak- mówi krótko i wzrusza ramionami. Cały Zayn.

-Ekhm przepraszam.

Alex stoi nad Zaynem pochrząkując. Ma ręce złożona na piersi i potupuje obcasem.

-Zająłeś moje miejsce, Malik- mówi.

Tylko udaje ostrą laskę. Zayn i Alex od zawsze się przyjaźnią. To znaczy ta sama paczka i zostali przyjaciółmi z konieczności.

-Wybacz, Hummer- on wstaje, a Alex siada.

-Do zobaczenia wieczorem Zayn, przyjdź z kolegami- mówi Agata.

Zdesperowana laska z niej.

Malik nachyla się, zatapia twarz w moich włosach i mówi głębokim cichym głosem. Kiedyś ten głos sprawiał, że wszystkie nerwy w moim ciele wybuchały ogniem.

-Pamiętaj, że dzisiejszy wieczór należy tylko do nas.

-Pamiętasz misiu- odpowiadam i mam nadzieje że mój głos brzmi seksownie i nie słychać w nim strachu. Pocą mi się dłonie i modlę się żeby nie wziął mnie za rękę.

  Na szczęście tego nie robi. Zamiast tego nachyla się i przyciska usta do moich. Przez chwilę się całujemy a Alex piszczy

-Nie przy jedzeniu- i rzuca we mnie frytką.

-Żegnam miłe panie- mówi Zayn i odchodzi wolnym krokiem.

Paula twierdzi, że stresuję się, bo brak mi poczucia bezpieczeństwa. Ale kiedy przypieczętujemy z Zaynem nasze relacje i miłość to się zmieni i poczuję się lepiej. Jeśli tak twierdzi to jestem pewna, że ma rację. W końcu to ekspertka. Ona ostatnia przysiada się do nas. Kładzie tacę z frytkami, a my jak na sygnał po nie sięgamy. Półżartem próbuje nas odgonić, klepiąc nas po rękach. Rzuca na stół dwanaście róż. Czuję ukucie zazdrości Agata chyba też, bo mówi;

-Co zrobiłaś żeby tyle dostać ??

-Z kim to zrobiłaś żeby tyle dostać??- Alex śmieje się poprawiając Agatę.

Paula pokazuje nam język wyraźnie zadowolona. Agata patrzy na coś ponad moim ramieniem i zaczyna chichotać. Wszystkie się odwracamy. Wiktoria Sykes znana także jako Psychol, właśnie wpłynęła do sali. Tak chodzi jak by pływała w powietrzu, popychana przez siły spoza jej kontroli. W długich palcach trzyma torebkę papierową a w niej pewnie śniadanie. Jej twarz zakrywa zasłona z blond włosów, a głowę chowa w ramiona. Większość ludzi ją lekceważy ale my udajemy gorączkowe ciosy nożem. Wiktoria cały czas idzie jednym tempem do drzwi które prowadzą na parking. Nie wiem gdzie codziennie je lunch ale rzadko spotykamy ją w stołówce.

-Dostała nasz Valiogram?? –Pyta Alex  zlizując sól z frytki.

Agata chichocze

-Tak. Na biologii. Leżała tuż obok niej.

-Powiedziała coś??

-A czy ona w ogóle coś mówi??- Agata składa dłoń na sercu i udaje że jej smutno- wyrzuciła róże zaraz po lekcji. Na moich oczach!!

W pierwszej klasie Alex dowiedziała się że Wiktoria nie dostała ani jednej róży. Więc Alex przykleiła na jej szafce jedną ze swoich róż i liścik „Może za rok, ale raczej nie sądzę”, od Tamtej pory co roku posyłamy jej jedną różę i ten sam liścik. Zawsze czuję się źle po tej akcji ale Wiktoria w pełni zasługuje na to przezwisko. Jest walnięta.               

   

 

Sylwia... 

 

3 komentarze:

  1. Byłabym całkowicie zadowolona z tego rozdziału gdybyś tak nie przekonała ;) cenzuruj złotko i nie złość się tak. Zawsze znajdą się ludzie wyładowujący swą frustrację na innych. Należy kiwnąć głową i zająć się milszymi komentarzami ;) xx.

    OdpowiedzUsuń
  2. A widzisz Sylwia nawet Shibushi się ze mną zgadza, że nie warto marnować czasu na takie osoby, którzy obrażają Twojego bloga. Wiem, że nie usuniesz tego bloga. ;)
    A co to rozdziału to powiem tak: ZAAAAJEBISSST*YYY !!!!!!!!!!! ;d
    Jest po prostu cudowny.
    Bo Zayn sprawia, że wszystkie opowiadania z nim są boskie. ^^
    Pozdrawiam Cię i Nasze czytelniczki.
    Ja może też niedługo coś tutaj dodam. ;D
    Oczywiście jeśli chcecie...
    Oliwia.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny roozdział <33333
    Błagam niech ona będzie z Zayyneem <3prooszeeee niech nie zdradza go z
    Harrym pliss

    OdpowiedzUsuń