Z dedykacją dla mojej kochanej Agatki
<3
zboczuch :D
-Ty jesteś jakiś głupi!!! Osądzać
mnie o coś takiego?!
-Zdjęcia mówią same za siebie!!
-Jakie zdjęcia?! Przecież ja
chodzę do szkoły chyba mam prawo po wygłupiać się z kolegami!! To, że
przytuliłam Max’a nie znaczy, że cie zdradzam!!- powiedziałam ostatnie słowo
trzasnęłam drzwiami i wyszłam na ganek aby ochłonąć.
Co za idiota!! Myśli, że jest
sławnym Harrym Stylesem to może robić mi wyrzuty, że mam przyjaciół i się z
nimi wydurniam. Wielki zazdrośnik się znalazł. Palant jeden. A te brukowce też
nie mają co robić tylko łazić za mną do szkoły i pstrykać foty, że niby
zdradzam Harrego. Kompletna paranoja!!
Nie rozumiem jak można być tak
głupim i myśleć, że to prawda?! A chłopaki zamiast stanąć w mojej obronie to
oni siedzą i jedzą popcorn jakbyśmy byli jakąś kablówką. Masakra jakaś.
-aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!
Krzyknęłam. od razu lepiej. Humor
poprawił się trochę. Hymm.. jak tu jest pięknie. Od dziecka marzyłam, żeby
znaleźć się w Londynie i oglądać zachód słońca. Wyjątkowo pięknie.
Siedząc na schodach zapatrzona w
piękne niebo poczułam czyjeś ręce na moich barkach. Wiedziałam, że to mój
wiecznie zazdrosny Harry. Można go wyczuć z kilometra. Ma piękne perfumy.
-Chodź- złapała mnie za rękę i
pociągnął.
-Gdzie znowu mnie ciągniesz-
zapytałam.
-Chodź przejedziemy się.
Zrezygnowana musiałam iść za nim.
Otworzył mi drzwi od czarnego Land Rovera a ja grzecznie wsiadłam. Po chwili on
znalazł się obok mnie i ruszyliśmy. Zupełnie nie wiem dokąd. Panowała
niezręczna cisza więc postanowiłam ją przerwać:
-Możesz mi powiedzieć dokąd
jedziemy??
-Nie wiem przed siebie. Jak najdalej
od tych wszystkich ludzi, bredni, kłamstw. Gdzieś gdzie będziemy mogli być
tylko we dwoje. Zapomnieć o wszystkich problemach, bożym świecie. Ciesząc się
chwilą i sobą. – powiedział to bardzo spokojnym i poważnym tonem.
Jeszcze nigdy takiego Stylesa nie
widziałam i nie słyszałam.
-...wiesz co masz rację. To jest
dobry pomysł. A możesz tu skręcić w tą drogę??
-Tak oczywiście.
Zajechaliśmy gdzieś nawet nie wiem
gdzie. To był pustkowie. W koło lasy i jakieś pola. Wysiadłam z samochodu i
zaczęłam iść przed siebie.
-[T.I] poczekaj dokąd idziesz?!-
krzyknął zdezoriętowany Harry.
Jednak nie miałam ochoty mu
odpowiadać. Wiedziałam, że i tak zaraz do mnie przybiegnie złapie mnie za rękę
i będzie szedł ze mną. Jak pomyślałam tak po 5sek mój ukochany loczek był obok
mnie.
-Przepraszam... przepraszam za to,
że jestem tak zazdrosnym głupkiem. Po prostu jak... jak widzę, że jesteś obok
innego chłopaka to mną nosi. Kocham cię rozumiesz?? Kocham cię jak wariat i nie
umiem normalnie funkcjonować. Bardzooooo Cię Kocham!!!- zaczął krzyczeć na całe
gardło, a po lesie rozniosło się echo.
Zaczęłam się śmiać
-Cichoo- zamknęłam mu usta
delikatnym pocałunkiem- ja ciebie też wariacie i to nie wiesz jak bardzo.
włączcie :D
Ponownie złączyliśmy nasze usta.
Harry złapał mnie za pośladki i podniósł, a ja go objęłam nogami w pasie. Nie
byliśmy daleko od samochodu więc mnie zaniósł i posadził z przodu na masce.
Prowadziliśmy zacięty bój językami. Czułaś jak Harry zaczyna rozpinać twoje
szorty. Złapałaś go delikatnie za dłonie
-Harry chcesz to robić tak ma
masce samochodu?? A jak ktoś nas zobaczy?!
-Masz rację chodź.
Pociągnął mnie delikatnie za rękę.
Zeskoczyłam z maski. Lokers otworzył drzwi z tyłu i szybko wsiedliśmy do
środka. Byliśmy na siebie strasznie napaleni, oczy Harrego lśniły. Ponownie przyssał
się do moich warg. Jego ręce powędrowały pod moją koszulkę. Oderwaliśmy się od
siebie na chwilę i nawzajem pozbywaliśmy się swoich ubrań. W mgnieniu oka
zostaliśmy całkiem nadzy. Styles zaczął całować mój brzuch idąc w górę. Kiedy
doszedł do ust lekko je przegryzł. Spojrzałam w jego magiczne zielone oczy i
poczułam, że jego wielki przyjaciel właśnie wszedł we mnie. Najpierw to robił
powoli, ale z każdą chwilą robił się coraz bardziej dziki. Widać, że las
pobudza w nim instynkt dzikiego zwierza. Było nam naprawdę dobrze. Sapałam mu i
jęczałam prosto w ucho a on ciągłe się uśmiechał, bo wiedział, że spełnia moje
wymagania.
-Haaarrrrryyyy!!!! Ja już
dochodzeeee!!!
-Ej no poczekaj na mnie!!!
-Niieee proszeeee kończ!!!
Zdążyłam tylko krzyknąć i poczułam
w sobie ciepło. Pocałowałam go jeszcze raz delikatnie w ramach podziękowań.
-Wiesz skarbie ja tak mogę
codziennie- zaczął się śmiać.
-Jesteś sexoholikiem kochanie??
-Kiedy jestem z tobą to tak.
Zaczeliśmy się śmiać. Spojrzałam przez
jego ramię i zobaczyłam, że koło naszego samochodu stoi stado sarenek. Wybuchłam
śmiechem
-Z czego się śmiejesz?!
- odwróć się. Ktoś nas podglądał.
-co?! Ooo sarenki!!
-Tak kochanie sarenki. A teraz
złaź grubasie bo chcę się ubrać.
-O.K
szybko się ubraliśmy i
pojechaliśmy do domu.
Agatko przepraszam, że to nie było
tak zboczone jakbyś chciała ale po prostu wyszłam z wprawy pisania +18 :D
wybacz
hahahaha :-D i tak jesteś zboczuch :-D dziękuje :-*
OdpowiedzUsuńej to boskie jest xd też chce !
OdpowiedzUsuń