piątek, 12 kwietnia 2013

Harry +18 :D


Z dedykacją dla mojej kochanej Agatki <3
 
zboczuch :D

 

-Ty jesteś jakiś głupi!!! Osądzać mnie o coś takiego?!

-Zdjęcia mówią same za siebie!!

-Jakie zdjęcia?! Przecież ja chodzę do szkoły chyba mam prawo po wygłupiać się z kolegami!! To, że przytuliłam Max’a nie znaczy, że cie zdradzam!!- powiedziałam ostatnie słowo trzasnęłam drzwiami i wyszłam na ganek aby ochłonąć.

Co za idiota!! Myśli, że jest sławnym Harrym Stylesem to może robić mi wyrzuty, że mam przyjaciół i się z nimi wydurniam. Wielki zazdrośnik się znalazł. Palant jeden. A te brukowce też nie mają co robić tylko łazić za mną do szkoły i pstrykać foty, że niby zdradzam Harrego. Kompletna paranoja!!  

Nie rozumiem jak można być tak głupim i myśleć, że to prawda?! A chłopaki zamiast stanąć w mojej obronie to oni siedzą i jedzą popcorn jakbyśmy byli jakąś kablówką. Masakra jakaś.

-aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!! Krzyknęłam. od razu lepiej.  Humor poprawił się trochę. Hymm.. jak tu jest pięknie. Od dziecka marzyłam, żeby znaleźć się w Londynie i oglądać zachód słońca. Wyjątkowo pięknie.

Siedząc na schodach zapatrzona w piękne niebo poczułam czyjeś ręce na moich barkach. Wiedziałam, że to mój wiecznie zazdrosny Harry. Można go wyczuć z kilometra. Ma piękne perfumy.

-Chodź- złapała mnie za rękę i pociągnął.

-Gdzie znowu mnie ciągniesz- zapytałam.

-Chodź przejedziemy się.

Zrezygnowana musiałam iść za nim. Otworzył mi drzwi od czarnego Land Rovera a ja grzecznie wsiadłam. Po chwili on znalazł się obok mnie i ruszyliśmy. Zupełnie nie wiem dokąd. Panowała niezręczna cisza więc postanowiłam ją przerwać:

-Możesz mi powiedzieć dokąd jedziemy??

-Nie wiem przed siebie. Jak najdalej od tych wszystkich ludzi, bredni, kłamstw. Gdzieś gdzie będziemy mogli być tylko we dwoje. Zapomnieć o wszystkich problemach, bożym świecie. Ciesząc się chwilą i sobą. – powiedział to bardzo spokojnym i poważnym tonem.

Jeszcze nigdy takiego Stylesa nie widziałam i nie słyszałam.

-...wiesz co masz rację. To jest dobry pomysł. A możesz tu skręcić w tą drogę??

-Tak oczywiście.

Zajechaliśmy gdzieś nawet nie wiem gdzie. To był pustkowie. W koło lasy i jakieś pola. Wysiadłam z samochodu i zaczęłam iść przed siebie.

-[T.I] poczekaj dokąd idziesz?!- krzyknął zdezoriętowany Harry.

Jednak nie miałam ochoty mu odpowiadać. Wiedziałam, że i tak zaraz do mnie przybiegnie złapie mnie za rękę i będzie szedł ze mną. Jak pomyślałam tak po 5sek mój ukochany loczek był obok mnie.

-Przepraszam... przepraszam za to, że jestem tak zazdrosnym głupkiem. Po prostu jak... jak widzę, że jesteś obok innego chłopaka to mną nosi. Kocham cię rozumiesz?? Kocham cię jak wariat i nie umiem normalnie funkcjonować. Bardzooooo Cię Kocham!!!- zaczął krzyczeć na całe gardło, a po lesie rozniosło się echo.

Zaczęłam się śmiać

-Cichoo- zamknęłam mu usta delikatnym pocałunkiem- ja ciebie też wariacie i to nie wiesz jak bardzo.
włączcie :D
Ponownie złączyliśmy nasze usta. Harry złapał mnie za pośladki i podniósł, a ja go objęłam nogami w pasie. Nie byliśmy daleko od samochodu więc mnie zaniósł i posadził z przodu na masce. Prowadziliśmy zacięty bój językami. Czułaś jak Harry zaczyna rozpinać twoje szorty. Złapałaś go delikatnie za dłonie

-Harry chcesz to robić tak ma masce samochodu?? A jak ktoś nas zobaczy?!

-Masz rację chodź.

Pociągnął mnie delikatnie za rękę. Zeskoczyłam z maski. Lokers otworzył drzwi z tyłu i szybko wsiedliśmy do środka. Byliśmy na siebie strasznie napaleni, oczy Harrego lśniły. Ponownie przyssał się do moich warg. Jego ręce powędrowały pod moją koszulkę. Oderwaliśmy się od siebie na chwilę i nawzajem pozbywaliśmy się swoich ubrań. W mgnieniu oka zostaliśmy całkiem nadzy. Styles zaczął całować mój brzuch idąc w górę. Kiedy doszedł do ust lekko je przegryzł. Spojrzałam w jego magiczne zielone oczy i poczułam, że jego wielki przyjaciel właśnie wszedł we mnie. Najpierw to robił powoli, ale z każdą chwilą robił się coraz bardziej dziki. Widać, że las pobudza w nim instynkt dzikiego zwierza. Było nam naprawdę dobrze. Sapałam mu i jęczałam prosto w ucho a on ciągłe się uśmiechał, bo wiedział, że spełnia moje wymagania.

-Haaarrrrryyyy!!!! Ja już dochodzeeee!!!

-Ej no poczekaj na mnie!!!

-Niieee proszeeee kończ!!!

Zdążyłam tylko krzyknąć i poczułam w sobie ciepło. Pocałowałam go jeszcze raz delikatnie w ramach podziękowań.

-Wiesz skarbie ja tak mogę codziennie- zaczął się śmiać.

-Jesteś sexoholikiem kochanie??

-Kiedy jestem z tobą to tak.

Zaczeliśmy się śmiać. Spojrzałam przez jego ramię i zobaczyłam, że koło naszego samochodu stoi stado sarenek. Wybuchłam śmiechem

-Z czego się śmiejesz?!

- odwróć się. Ktoś nas podglądał.

-co?! Ooo sarenki!!

-Tak kochanie sarenki. A teraz złaź grubasie bo chcę się ubrać.

-O.K

szybko się ubraliśmy i pojechaliśmy do domu.

 

Agatko przepraszam, że to nie było tak zboczone jakbyś chciała ale po prostu wyszłam z wprawy pisania +18 :D wybacz

                                         

2 komentarze:

  1. hahahaha :-D i tak jesteś zboczuch :-D dziękuje :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. ej to boskie jest xd też chce !

    OdpowiedzUsuń