piątek, 25 stycznia 2013

Seven times today :D

Rozdział 1

Część pierwsza

Hej miśki jak obiecałam tak i wam napisałam :) mam nadzieję że się spodoba bo tak naprawdę to wszystko dopiero się rozkręca.


Widzicie niczego się nie spodziewałyśmy

Na dwóch pierwszych przerwach zaraz po plastyce i historii dostaję tylko pięć róż. Nie mam o to do nikogo pretensji, ale nieco wkurza mnie to że Elieen Cho dostała CZTERY od swojego chłopaka. Nawet nie przemkło mi to przez myśl żeby poprosić o to Zayna. Chociaż sam mógł na to wpaść. Ale swoją drogą jak dla mnie to jest nie fair. Potem ludzie myślą że ma się więcej przyjaciół niż faktycznie ich tak dużo nie masz.
Po czwartej przerwie mam „szkołę przetrwania”. Tak mówi na wf, kiedy ma się już dostatecznie dużo lat żeby wymuszać aktywność fizyczną i poniżać swoją wszelką godność. (Paula uważa, że bardziej adekwatna nazwa dla tego przedmiotu to „niewolnictwo w praktyce”). Dziś ćwiczymy ratownictwo więc musimy całować się z manekinem. Okropność. Po piątej przerwie idę na matmę. Kupidynki pojawiają się dość wcześnie zaraz po rozpoczęciu lekcji. Jedna z nich ma na sobie lśniący czerwony trykot i diabelskie rogi, a druga wygląda jak króliczek Pleyboya, albo jak zajączek wielkanocny. Do końca to nie wiem jak to ocenić. Tak na dobrą sprawę to ich kostiumy nie mają nic wspólnego z dniem Kupidyna. Tak właściwie to chodzi im o popis przed chłopakami. Kiedyś i my tak robiłyśmy. Pamiętam jak w pierwszej klasie Agata chodziła z Mikiem Harmonem przez dwa miesiące  po tym jak dała mu Valogram , a on powiedział, że jej tyłek słodko wygląda w leginsach.
Diabeł daje mi trzy róże- jedna od Pauli, druga od Tary Flute i jedną od Zayna. Z wielką ciekawością otwieram małą karteczkę przyczepioną do róży i udaje wielkie wzruszenie chodź napisał tylko „Z okazji Dnia Kupidyna- masz moje serce”.
„Masz moje serce” w prawdzie wołałam Kocham Cię- tego akurat nigdy mi nie powiedział- ale to już bardzo blisko. Jestem pewna że zostawił to sobie na wieczór.
Przynajmniej mój liścik jest lepszy od tego co Agata dostała w tamtym roku od Matta Wilde’a „Na górze róże na dole fiołki jak pójdziemy do łóżka będziesz moim aniołkiem”. Oczywiście to był żart chyba bo „fiołki” i „aniołek” się nie rymują.
To chyba wszystkie róże jakie dziś dostanę, ale nagle podchodzi do mnie aniołek i daje mi jeszcze jedną. Każda róża ma inny kolor, ale ta jest niezwykła. Ma kremowo-różowe, falbaniaste płatki, jak czubek lodowego rożka.
-Piękna- wzdycha.
Kiedy kupidynki wychodzą ja gładzę palcem płatki róży- są tak miękkie jak mgła lub oddech- i nagle robi mi się głupio. Otwieram liścik, oczekując czegoś od Agaty lub Alex(zawsze pisze „Kocham cię na zabój”). Ale zamiast tego widnieje rysunek przedstawiający grubiutkiego amorka, który przez przypadek zestrzelił ptaszka z drzewa. Pod rysunkiem widnieje napis „Nie pij kiedy kochasz”. To oczywiście od Harrego Stylesa który przygotowuje rysunki do naszej szkolnej gazetki. Podnoszę wzroki i patrzę w jego stronę. Zawsze siada na końcu sali w lewym rogu. To jedno z jego dziwactw ale nie jedyne. No jasne patrzy na mnie. uśmiecha się, macha mi i robi coś w stylu strzelania z łuku. Robię grymas na twarzy i celowo składam jego liścik i wrzucam na samo dno torby. Jednak jego specjalnie to nie rusza. Czuję jak jego uśmiech wbija mi się w plecy. 
Pan Daimler chodzi wzdłuż ławek i zbiera zadania domowe. Zatrzymuje się obok mnie. muszę przyznać: to właśnie z jego powodu szaleńczo zależy mi aby otrzymywać róże właśnie w czasie matematyki. Pan Daimler ma tylko dwadzieścia pięć lat i jest zabójczo śliczny. To asystent trenera drużyny piłkarskiej i kiedy tak stoją razem pan Shawen wygląda bardzo komicznie. Pan Daimler to ponad metr osiemdziesiąt, piękna, zabujczej opalenizny i ubiera się tak jak my w jeansy, bluzy z polarem i adidasy New Balance. On też chodził do naszej szkoły. Kiedyś w szkolnych kronikach znaleźliśmy jego fotografię. Był królem balu maturalnego, a na jednym ze zdjęć ma na sobie smoking i obejmuje swoją dziewczynę. A spod koszuli wystawał mu naszyjnik z konopnego sznurka. I nadal go nosi.
Jak zwykle kiedy się uśmiecha mój żołądek się trochę ściska.
-Już dziewięć róż??- teatralnie unosi brwi i patrzy na zegarek- a to dopiero piętnaście po jedenastej. Dobra robota
-Cóż- mówię najbardziej zalotnym głosem na jaki mnie stać- ludzie mnie kochają.
Pozwalam mu odejść kawałek dalej i mówię głośno:
-Jeszcze nie dostałam róży od pana, panie Daimler.
Nie odwraca się ale widzę jak czerwienią się jego koniuszki uszu. W klasie słychać szmery i chichoty. Alex twierdzi że on pozwie mnie kiedyś do sądu za molestowanie. Ale jakoś nie sądzę w to.
Do końca lekcji prawie w ogóle na mnie nie patrzy, chyba że podnoszę rękę.
Po lekcji podchodzi do mnie Harry.
-No i??- pyta- Co myślisz??
-O czym??- odpowiadam pytaniem żeby go zignorować. Wiem że chodzi mu o róże i rysunek. On się uśmiecha i zmnienia temat.
-Moi rodzice wyjeżdżają na weekend.
-Super.
Nie przestaje się uśmiechać.
-Dziś wieczorem robię imprezę. Przyjdziesz??
Patrzę na niego. Nigdy go nie rozumiałam. A może raczej: już od lat go nie rozumiem. Jako małe dzieci byliśmy sobie bliscy- z technicznego punktu widzenia można by pewnie nazwać nas najlepszymi przyjaciółmi, a potem był pierwszym facetem z którym się całowałam- ale od kiedy skończyliśmy podstawówkę zaczął coraz bardziej dziwaczeć. Chodzi do szkoły w marynarce, chodź część jego ubrań ma poprute szwy i przetarte łokcie. Codziennie wkłada te same zdarte trampki w biało- czarną kratę i ma te słodkie loki które spadają mu na oczy. Więc co kilka sekund poprawia je.
Co najgorsze Harry nie jest taki brzydki wręcz przeciwnie jest naprawdę przystojny i słodki. Ma przyjemną twarz i te dołeczki kiedy się uśmiecha. Ale jest tak pokręcony że nie ma u mnie szans.
-jeszcze nie mam planów-odpowiadam- ale jeśli tam wszyscy idą...- zawieszam głos dając mu do zrozumienia że przyjdę.
-Będzie super- mówi i nadal się uśmiecha.
W Harrym wkurza mnie to, że zachowuje się tak, jakby świat był jednym wielkim prezentem w lśniącym papierze, który co rano trzeba odpakować.
-Zobaczymy- mówię.
Widzę jak po drugiej stronie Zayn zagląda do stołówki i przyspieszam kroku w nadziei, że Harry zauważy i się wycofa. Ale Harry buja się we mnie od lat. Najprawdopodobniej od naszego pierwszego pocałunku.
Sylwia :*



                                                           
       



czwartek, 24 stycznia 2013

Hello- Tu Oliwia.

Siema siema. Chyba o mnie zapomnieliście. Widzę, że historia Sylwii bardzo Wam się spodobała, a to oznacza, że nie interesujecie się tym, czy ja coś jeszcze napiszę, czy nie.
Widzę mało komentarzy pod moim smutnym imaginem z Harrym.
Wiem, że nie jest najlepszy, ale myślałam, że będzie chociaż z 10 komentarzy.
Oglądalność tego imagina jest strasznie duża, więc zastanawiam się czemu  nie zostawiacie komentarzy.
Więc apeluję do Was, abyście zostawiali więcej komentarzy.
A i to ja jak na razie zajmę się imaginami na zamówienie, które Wam z Sylwią obiecałam. Chyba, że chcecie, żeby to Sylwia pisała, bo może nie podoba się Wam to jak ja piszę imaginy?
Czekam na odpowiedzi i oczywiście na komentarze pod ostatnim imaginem o Harrym.
Buziaki. ;*
A jeszcze dodam, że Sylwia kończy dziś SWEET 16. ;*
Więc jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego Kochana. ;*
Dziękuję Ci, że we mnie uwierzyłaś.
Dziękuję Ci, że mnie przygarnęłaś tutaj.
Jesteś niesamowita. ;*
STO LAT. ;*

Z dedykacją dla Ciebie zdjęcie Nialla. <3

 

Oliwia. :*

środa, 23 stycznia 2013

;)

Hej :) pytacie kiedy napiszę kolejny rozdział więc wam powiem że dopiero w piątek wieczorem ponieważ jutro mam urodziny a w piątek sprawdzian i muszę się na niego dobrze nauczyc. Więc obiecuję że jak wrócę w piątek do domu to odrazu zaczną pisac kolejny rozdział a wieczorkiem gdzieś o 17 powinnam dodac. Mam nadzieje że mi wybaczycie :) [oczy kota ze shreka].

wtorek, 22 stycznia 2013

Seven times today :D bohaterowie

 
Sylwia Kingston
Ur. 24.01.1994r. Jest wysoką szczupłą laską. Ma długie brązowe włosy, duże zielone oczy Jest normalną nastolatką z wieloma problemami. Ma wspaniałych rodziców chodź wcale się z nimi nie dogaduje, posiada młodszą siostrę, którą bardzo kocha. Za szczeniaka przyjaźniła się z Harrym. Chodzi do Liceum imienia Thomasa Jeffersona. Razem przy przyjaciółkami Alex, Agatą i Pauliną tworzą elitę. Ma idealnego chłopaka Zayna Malika. Znany na całą szkołe. W pewnym momencie swojego życia zda sobie sprawę, że źle postępowała i będzie próbować naprawić wszystkie swoje błędy.

 
Aleksandra (Alex) Hummer
Ur.02.08.1994r. Wysoka, zgrabna. Długie brązowe włosy, piękne duże i brązowe oczy. Najpopularniejsza w całej szkole. Nie boi się niczego. Uwielbia zabawę. Przyjaźni się z Sylwią, Agatą i Pauliną. Chodzi z Louisem Tomlinsonem chodź wiele razy już się rozstawali i schodzili to jednak nie mogą bez siebie żyć.

Paulina (Paula) Grundel
Ur. 02.09.1994r. wysoka, szczupła laska o długich wiewiórczych włosach i zielono-piwnych oczach. Chodzi do tego samego liceum co Sylwia, Alex i Agata. Przyjaźni się z nimi.
Próbuje zdobyć względy u Liama Payne.
Wiecznie się odchudza.



Agata Angler
Ur.10.06.1994r. średniej długości włosy oczywiście brązowe. Piwne oczy. Jak każda z nich jest wysoka i szczupła. Chodzi do jednej szkoły z wyżej wspomnianymi laskami i się z nimi przyjaźni. Nie ukrywa że lubi dobrze imprezowac. Chodzi z Niallem Horanem.




Wiktoria Sykes
Ur. 12.09.1994r. śliczna blondynka o niebieskich oczach. Kiedyś przyjaźniła się z Alex ale z dziwnych powodów już tego nie robi. W szkole traktują ją jak śmiecia. Wyzywają od psycholi. W rzeczywistości jest inaczej. Jest mądrą i piękną dziewczyną, ale nikt tego nie wie. Zawsze chodzi z głową w dół pochylona do przodu i wygląda jak duch. Nie ma przyjaciół.
 
Zayn Malik
Ur. 12.01.1993 śliczny chłopak o brązowych oczach czarnych włosach. Kapitan drużyny. Każda dziewczyna o nim marzy, ale on chodzi z Sylwią. Parę razy kiblował. Przyjaźni się z Liamem, Louisem i Niallem
 
Harry Styles
Ur. 01.02.1994. przystojny brunet z burzą loków na głowie ktore spadają mu na czoło. Piękne zielona oczy. Jest innym typem chłopaka niż Zayn czy tamta reszta. Uwielbia rysować. Gdy był mały to przyjaźnił się z Sylwią. Byli nie rozłączny ale kiedyś coś się popsuło i już tak nie jest. 
 
Louis Tomlinson
Ur. 24.12.1991r. zniewalająco przystojny brunet. Z poczuciem humoru. Kumpel Zayna Nialla  i Liama. Chodzi z Alex. Schodzą się rozchodzą.
 
Niall Horan
Ur. 13.09.1993 przystojny blondynek o pięknych niebieskich oczach. Kocha dużo jeść. Obecnie chodzi z Agatą. Przyjaźni się z Zaynem Liamem i Louisem. 











Liam Payne
Ur.29.08.1993r. mądry i zabawny. A także bardzo przystojny. Nie ma dziewczyny ale ślini się do niego Paulina. Także wiecie przyjaźni się z Zaynem Louisem oraz Niallem 

niedziela, 20 stycznia 2013

Ważne :D

Hej mam do was prośbę!!

Moja przyjaciółka założyłą bloga i BARDZO BARDZO  chciałabym abyście na niego wchodziły!! Naprawdę warto bo ona potrafi pisac ale musicie jej pokazac, że chcecie to czytac. Nom a tu macie link

http://beforeifall-1d.blogspot.com/

Są NARAZIE POSTACI ALE JEŚLI ZMOTYWUJECIE JĄ TO NAPISZE DZIŚ PROLOG :D

sobota, 19 stycznia 2013

Seven times today :D


Rozdział 1

Ten rozdział chce zadedykować swojej najlepszej przyjaciółce (jednej z trzech) bez której moje życie było by strasznie nudne. To zawsze z nią są najlepsze odpały. Chociaż czasem się kłócimy to i tak Cię kocham i nie wyobrażam sobie tego, że za 6 miesięcy będziemy musiały się rozstać. I kto będzie się na mnie darł?? Kto będzie mnie pocieszał ustawił do pionu a czasem jak trzeba to przywali z liścia?? Kogo będę wkurzać?? Pamiętaj na zawsze razem <3. nie jestem dobra w przemowach :D  


Jeśli jesteś kimś podobnym do mnie, to budzisz się siedem minut i czterdzieści siedem sekund przed tym, jak twoja najlepsza przyjaciółka ma po ciebie przyjechać. Myślisz tylko o tym, ile róż dostaniesz na Dzień Kupidyna, więc ledwo jesteś w stanie coś na siebie włożyć, umyć zęby i modlić się do dobrego Boga, żeby okazało się, że na dnie torby zostawiłaś kosmetyczkę i będziesz mogła zrobić makijaż w samochodzie.

   Jeśli jesteś kimś podobnym do mnie, ostatni dzień twojego życia wygląda tak:   


-Biiiip, biiiip!!- krzyczy Alex

Kilka tygodni temu moja mama zrobiła jej awanturę o to, że codziennie za pięć siódma rano swoim trąbieniem budzi całą okolicę. Więc Alex tak rozwiązała problem.

-Już idę!!- odkrzykuję, chodź ona widzi jak wybiegam z domu, próbując jednocześnie założyć kurtkę i wcisnąć segregator do torby.

W ostatniej chwili moja ośmioletnia siostra Hana ciągnie mnie za rękę

-Co??- obracam się szybko.

Moja młodsza siostra przypomina mi o swoim istnieniu zawsze kiedy jestem spóźniona, zajęta albko kiedy rozmawiam z Zaynem przez telefon.

-Zapomniałaś o rękawiczkach- mówi.

Biorę je od niej. Są z kaszmiru, a ona pewnie usmarowała je masłem orzechowym. Bezustannie coś podjada.

-Ile razy mam ci powtarzać Hana żebyś nie dotykała moich rzeczy??- pukam ją w czoło i zaganiam do domu. Kiedy wreszcie wychodzę z domu, Alex otwiera okno od swojego Czołgu, tak nazywamy jej samochód: olbrzymiego, srebrnego Range Rovera. Zawsze ktoś krzyczy że to ciężarówka a nie samochód..

Z nas wszystkich tylko ona i Agata mają własne samochody. Agata ma małego, czarnego volkswagena jettę, którego nazwałyśmy Mikrus. Ja pożyczam czasami od mamy Hondę accord. Biedna Paula musi sobie radzić z należącym do jej taty przedpotopowym Fordem taurusem, który ledwo co jeździ.

  Powietrze jest lodowate chodź nie wieje wiatr. Niebo jest idealnie błękitne. Słońce słabe i wodniste leży jeszcze na horyzoncie.

  Siadam obok kierowcy. Alex już pali i końcem papierosa wskazuje na kawę którą mi kupiła.

-Bajgle??- pytam.

-Na tylnym siedzeniu.

-Z sezamem??

-No jasne- omiata mnie wzrokiem-Fajna spódniczka.

-Twoja też- odpowiadam śmiejąc się.

Właściwie mamy na sobie takie same spódniczki. Tylko dwa razy do roku Alex, Agata, Paula i ja ubieramy się celowo tak samo. W Dzień Piżamy w i dni otwartych szkoły i w Dzień Kupidyna. W zeszłym roku kupiłyśmy wszystkie sobie śliczne piżamy Victoria’s Secret i przez trzy godziny kłóciłyśmy się które wybrać, coś z różowym czy z czerwonym. Wreszcie zdecydowałyśmy się na czarne mini i obszyte czerwonym futerkiem podkoszulki na ramiączkach.

Jak już wspomniałam tylko w te dni celowo ubieramy się jednakowo. Ale w mojej szkole- Liceum im. Thomasa Jeffersona- właściwie wszyscy wyglądamy tak samo. Każdy nosi jeansy, szare adidasy , białe T-shirty i kolorowe bluzy z polarem. Z wyglądu chłopcy i dziewczyny wyglądają tak samo ale my musimy codziennie suszyć włosy i nosimy trochę węższe jeansy. Tu chodzi o to żeby wyglądać jak wszyscy wokół.

Ale to nie znaczy że nie brakuje tu świrów. Ale nie będę wam o nich opowiadać.

-Niech no tylko Louis spróbuje mi nie dać róży- mówi Alex kiedy z prędkością światłą mija pierwszy znak STOP.

Louis to chłopak którym Alex cyklicznie schodzi się i rozstaje. Od początku rokuszkolnego zerwali ze sibą trzynaście razy ustanawiając nowy rekord nie do pobicia.

-Musiałam siedzieć obok Zayna kiedy wypełniał formularz zgłoszeniowy- powiedziałam przewracając oczami- czułam się jak na przymusowych robotach..

 Chodzę z Zaynem Malikiem od października ale kochałam się w nim od szóstej klasy, kiedy on był zbyt cool żeby ze mną w ogóle rozmawiać. Zayn to pierwszy chłopak w którym się naprawdę zakochałam. Raz całowałam się z Harrym Stylesem w trzeciej klasie ale to się nie liczy bo wtedy tylko wymieniliśmy się pierścionkami z kwitków i udawaliśmy męża i żonę.

-W zeszłym roku dostałam dwadzieścia dwie róże- mówi Alex- w tym roku chce dwadzieścia pięć.

Każdego roku przed Dniem Kupidyna samorząd uczniowski robi przed salą gimnastyczną stoisko. Można tam kupić Valiogramy dla przyjaciół-są to róże i przyczepione do nich karteczki. A potem roznoszą je kupidynki.

  -Mnie wystarczy piętnaście.- odpowiadam

Liczba róż ma ogromne znaczenie. Po tym poznaje się kto jest popularny a kto nie.

-Cieszysz się?? Wielki dzień. Musisz się na niego otworzyć-mówi Alex ciesząc się.

Wzruszam ramionami i odpowiadam-To nic wielkiego.

W weekend rodzice Zayna wyjeżdżają. Parę tygodni temu Zayn zapytał czy chciałabym spędzić u niego noc. Doskonale wiedziałam że tak naprawdę pyta czy chcę z nim uprawiać sex. Kilka razy byliśmy już naprawdę blisko ale to było zazwyczaj na tylnym siedzeniu w samochodzie jego taty albo w czyjejś piwnicy ewentualnie u mnie w piwnicy z kominkiem kiedy rodzice spali na górze ale nigdy do niczego nie doszło. Więc kiedy zapytał czy zostanę na noc zgodziłam się bez namysłu

-Nic wielkiego?! Żartujesz?? Moja dziecinka dorasta-piszczy Alex.

-Daj spokój.

Czuję że robię się czerwona na twarzy. Nigdy nie zapomną jak dzieciaki kiedyś krzyczały „Czerwona jak cegła rozgrzana jak piec”.

-kiedy wy to zrobiliście z Louisem?? Trzy miesiące temu??

-         Tak ale potem nadrobiliśmy stracony czas.

-         Ohyda- mówię.

-         Wszystko będzie dobrze dziecinko.

-         Nie mów do mnie tak- drę się na nią.

Właśnie dlatego zgodziłam się na sex z Zaynem dziś wieczorem. Żeby Alex i Agata wkońcu przestały się ze mnie nabijać. Na szczęście Paula jest jeszcze dziewicą. Więc nie jestem ostatnia z naszej paczki. Po drodze zabieramy Paule i Agatę i jedziemy do szkoły. Wjeżdżamy na parking dokładnie 10 minut przed dzwonkiem. Alex kieruje się na parking dla nauczycieli.

-No dalej dalej- mówi pod nosem kiedy podjeżdżamy na tyły sali gimnastycznej. To jedyny szereg parkingu nie dla nauczycieli. W naszym liceum to parking dla VIP-ów a kto nie zajmie sobie tu wcześniej miejsca musi iść 354 metry do szkoły od parkingu dla uczniów. Alex piszczy na widok wolnego miejsca, gwałtownie skręca w lewo. W tym momencie nadjeżdża Wiktoria i próbuje zając jej miejsce.

-         Nie ma mowy- krzyczy i gwałtownie wjeżdża w wolne miejsce. Agata oblewa się kawą.

-         -FANTASTYCZNIE- MÓWI Agata

-         Faceci lubią zapach jedzenia- mówię do niej.

-         Może powinnaś tego spróbować z Zaynem, Sylwia- Agata rzuca we mnie mokrą chusteczką od kawy a ja ją chwytam wlocie i odrzucam- Co?- śmieje się-Nie sądziłaś chyba że zapomnę o twojej wielkiej nocy??

Grzebie w torebce i rzuca we mnie zmiętym opakowaniem z kondonem. Alex wyje ze śmiechiu.

-Wariatki- mówię.

-Bez oprawy nie ma zabawy- mówi Agata nachyla się i całuje mnie w policzek.

- Chodźmy- mówię i wysiadam z samochodu                             

       
Jeśli teraz nie będzię przynajmniej 10 komenatrzy nie wstawię kolejnego rozdziału.To tyle
Sylwia :*

czwartek, 17 stycznia 2013

Seven times today


Prolog

Witam wszystkich. Chciałam przeprosić że nic nie dodawałam ale jakoś nie chciało mi się pisać, nie miałam czasu, a przede wszystkim pomysłu. Ale teraz mam pomysł i chcę się nim z wami podzielić jeśli macie na to oczywiście ochotę. I przepraszam, że nie dokończyłam tamtego opowiadania, ale jak dla mnie było bez sensu i takie nudne. Więc zamiast tamtego napisze nowe. Ale uprzedzam, że oni nie są sławnym zespołem tylko normalnymi chłopakami.


Podobno tuż przed śmiercią całe życie przebiega przed oczami człowieka. W moim przypadku było inaczej. W moim przypadku było inaczej.

Szczerze mówiąc, wyobrażenie, że w swojej ostatniej chwili zobaczę całe życie, wydawało mi się przerażające. Niektóre sprawy lepiej traktować jak niebyłe, jak powiedziałaby moja mama. Na przykład chciałabym zapomnieć jak w piątej klasie nosiłam okulary i różowy aparat ortodontyczny. Kto by chciał ponownie przeżyć pierwszy dzień w liceum?? Podobnie lepiej puścić w niepamięć nudne wczasy z rodziną, bezsensowne lekcje algebry, słabe pocałunki, które ledwie przeżyłam...

Skłamałabym jednak, mówiąc, że nie chce przeżyć ponownie kilku wydarzeń z mojej listy absolutnych przebojów: jak po raz pierwszy całowałam się z Zaynem Malikiem na samym środku parkietu w czasie balu absolwentów i wszyscy wiedzieli, że jesteśmy razem; jak pewnego razu w maju upiłam się razem z Alex, Agatą i Pauliną, a potem próbowałyśmy na trawniku przed domem Agaty zostawić odcisk naszych ciał podobne do orłów, które robi się na śniegu; jak w moje szesnaste urodziny zapaliłyśmy sto świeczek i tańczyłyśmy na stole w ogrodzie przy domu. Te momenty i wiele innych chciałabym zapamiętać. Chciałabym, aby za te momenty zapamiętano o mnie.

Ale tuż przed śmiercią nie myślałam o Zaynie ani o żadnym innym facecie. Nie pomyślałam o żadnej z niesamowitej przygodzie, jakie przeżyłam z przyjaciółmi. Nie pomyślałam o rodzinie.

W ostatnim rozbłysku świadomości przed śmiercią, kiedy powinno się doznać objawień i przeniknąć na wskroś sens całej przeszłości, ja przypominam sobie zapach lakieru i pisk trampek na wypolerowanej podłodze. Ciasne i elastyczne szorty i śmiech niosący się echem po wielkiej, pustej przestrzeni, jakby sali gimnastycznej  było na niej więcej niż dwadzieścia osób.

Wracając od Harrego z imprezy rozmawiałyśmy właśnie o tym co się dzieje tuż przed śmiercią. Nie pamiętam, jak zeszłyśmy na ten temat. Przypominam sobie jak Agata zarzucała mi, że zawsze wpycham się na miejsce obok kierowcy. Nie chciała zapiać pasów i cały czas się przepychała do przodu, żeby poszukać jakiejś innej piosenki na iPodzie Alex, chodź to mnie przysługiwały przywileje DJ-a. Alex i Paula paliły papierosy, a przez uchylone szyby wdzierało się zimne powietrze i krople deszczu. Paula miała już dość marudzenia Agaty, bo włączyła piosenkę Give Me Love. To była piosenka Nialla i Agaty, porzuconej we wrześniu. Ta nazwala ją suką, przychyliła się do przodu i próbowała dosiągnąc iPoda. Alex jęknęła, bo szturchnęła ją łokciem w kark. Papieros wypadł jej z ust i wylądował między udami. Alex zaczęła przeklinać, próbując strzepnąć popiół. Dziewczyny się kłóciły a ja je próbowałam przekrzyczeć historią o orłach w maju. Samochód ślizgał się po jezdni, a dym unosił się w powietrzu.

Nagle rozbłysły przed nami światła. Alex krzyczała ale ja nie rozumiałam- coś jakby SZAJS albo STÓJ, lub ZJAZD- i wtedy samochód zjechał z drogi wprost w czarne usta lasu. Usłyszałam straszny zgrzyt, tłukące się szkło i samochód zgiął się w pół- i poczułam że coś się pali.

A potem pustka......   

Sylwia