czwartek, 17 stycznia 2013

Seven times today


Prolog

Witam wszystkich. Chciałam przeprosić że nic nie dodawałam ale jakoś nie chciało mi się pisać, nie miałam czasu, a przede wszystkim pomysłu. Ale teraz mam pomysł i chcę się nim z wami podzielić jeśli macie na to oczywiście ochotę. I przepraszam, że nie dokończyłam tamtego opowiadania, ale jak dla mnie było bez sensu i takie nudne. Więc zamiast tamtego napisze nowe. Ale uprzedzam, że oni nie są sławnym zespołem tylko normalnymi chłopakami.


Podobno tuż przed śmiercią całe życie przebiega przed oczami człowieka. W moim przypadku było inaczej. W moim przypadku było inaczej.

Szczerze mówiąc, wyobrażenie, że w swojej ostatniej chwili zobaczę całe życie, wydawało mi się przerażające. Niektóre sprawy lepiej traktować jak niebyłe, jak powiedziałaby moja mama. Na przykład chciałabym zapomnieć jak w piątej klasie nosiłam okulary i różowy aparat ortodontyczny. Kto by chciał ponownie przeżyć pierwszy dzień w liceum?? Podobnie lepiej puścić w niepamięć nudne wczasy z rodziną, bezsensowne lekcje algebry, słabe pocałunki, które ledwie przeżyłam...

Skłamałabym jednak, mówiąc, że nie chce przeżyć ponownie kilku wydarzeń z mojej listy absolutnych przebojów: jak po raz pierwszy całowałam się z Zaynem Malikiem na samym środku parkietu w czasie balu absolwentów i wszyscy wiedzieli, że jesteśmy razem; jak pewnego razu w maju upiłam się razem z Alex, Agatą i Pauliną, a potem próbowałyśmy na trawniku przed domem Agaty zostawić odcisk naszych ciał podobne do orłów, które robi się na śniegu; jak w moje szesnaste urodziny zapaliłyśmy sto świeczek i tańczyłyśmy na stole w ogrodzie przy domu. Te momenty i wiele innych chciałabym zapamiętać. Chciałabym, aby za te momenty zapamiętano o mnie.

Ale tuż przed śmiercią nie myślałam o Zaynie ani o żadnym innym facecie. Nie pomyślałam o żadnej z niesamowitej przygodzie, jakie przeżyłam z przyjaciółmi. Nie pomyślałam o rodzinie.

W ostatnim rozbłysku świadomości przed śmiercią, kiedy powinno się doznać objawień i przeniknąć na wskroś sens całej przeszłości, ja przypominam sobie zapach lakieru i pisk trampek na wypolerowanej podłodze. Ciasne i elastyczne szorty i śmiech niosący się echem po wielkiej, pustej przestrzeni, jakby sali gimnastycznej  było na niej więcej niż dwadzieścia osób.

Wracając od Harrego z imprezy rozmawiałyśmy właśnie o tym co się dzieje tuż przed śmiercią. Nie pamiętam, jak zeszłyśmy na ten temat. Przypominam sobie jak Agata zarzucała mi, że zawsze wpycham się na miejsce obok kierowcy. Nie chciała zapiać pasów i cały czas się przepychała do przodu, żeby poszukać jakiejś innej piosenki na iPodzie Alex, chodź to mnie przysługiwały przywileje DJ-a. Alex i Paula paliły papierosy, a przez uchylone szyby wdzierało się zimne powietrze i krople deszczu. Paula miała już dość marudzenia Agaty, bo włączyła piosenkę Give Me Love. To była piosenka Nialla i Agaty, porzuconej we wrześniu. Ta nazwala ją suką, przychyliła się do przodu i próbowała dosiągnąc iPoda. Alex jęknęła, bo szturchnęła ją łokciem w kark. Papieros wypadł jej z ust i wylądował między udami. Alex zaczęła przeklinać, próbując strzepnąć popiół. Dziewczyny się kłóciły a ja je próbowałam przekrzyczeć historią o orłach w maju. Samochód ślizgał się po jezdni, a dym unosił się w powietrzu.

Nagle rozbłysły przed nami światła. Alex krzyczała ale ja nie rozumiałam- coś jakby SZAJS albo STÓJ, lub ZJAZD- i wtedy samochód zjechał z drogi wprost w czarne usta lasu. Usłyszałam straszny zgrzyt, tłukące się szkło i samochód zgiął się w pół- i poczułam że coś się pali.

A potem pustka......   

Sylwia

        

2 komentarze:

  1. mordo kocham cię kurwa! ;DD i podoba mi się jak mnie tu nazwałaś - Alex ;** to jest ZAJEBISTE !!! I want moreeeee !!!!!!! jak sobie przypomnę te nasze przypały... Kocham Cię Buraczku :* Ty wiesz kto to pisze ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. to jest genialne bardzo mi się podoba :D :D

    OdpowiedzUsuń