Rozdział 1
Ten rozdział chce zadedykować swojej najlepszej przyjaciółce
(jednej z trzech) bez której moje życie było by strasznie nudne. To zawsze z
nią są najlepsze odpały. Chociaż czasem się kłócimy to i tak Cię kocham i nie
wyobrażam sobie tego, że za 6 miesięcy będziemy musiały się rozstać. I kto
będzie się na mnie darł?? Kto będzie mnie pocieszał ustawił do pionu a czasem
jak trzeba to przywali z liścia?? Kogo będę wkurzać?? Pamiętaj na zawsze razem
<3. nie jestem dobra w przemowach :D
Jeśli jesteś kimś podobnym do mnie, to budzisz
się siedem minut i czterdzieści siedem sekund przed tym, jak twoja najlepsza
przyjaciółka ma po ciebie przyjechać. Myślisz tylko o tym, ile róż dostaniesz
na Dzień Kupidyna, więc ledwo jesteś w stanie coś na siebie włożyć, umyć zęby i
modlić się do dobrego Boga, żeby okazało się, że na dnie torby zostawiłaś
kosmetyczkę i będziesz mogła zrobić makijaż w samochodzie.
Jeśli
jesteś kimś podobnym do mnie, ostatni dzień twojego życia wygląda tak:
-Biiiip, biiiip!!- krzyczy Alex
Kilka tygodni temu moja mama zrobiła jej awanturę o to, że
codziennie za pięć siódma rano swoim trąbieniem budzi całą okolicę. Więc Alex
tak rozwiązała problem.
-Już idę!!- odkrzykuję, chodź ona widzi jak wybiegam z domu,
próbując jednocześnie założyć kurtkę i wcisnąć segregator do torby.
W ostatniej chwili moja ośmioletnia siostra Hana ciągnie
mnie za rękę
-Co??- obracam się szybko.
Moja młodsza siostra przypomina mi o swoim istnieniu zawsze
kiedy jestem spóźniona, zajęta albko kiedy rozmawiam z Zaynem przez telefon.
-Zapomniałaś o rękawiczkach- mówi.
Biorę je od niej. Są z kaszmiru, a ona pewnie usmarowała je
masłem orzechowym. Bezustannie coś podjada.
-Ile razy mam ci powtarzać Hana żebyś nie dotykała moich
rzeczy??- pukam ją w czoło i zaganiam do domu. Kiedy wreszcie wychodzę z domu,
Alex otwiera okno od swojego Czołgu, tak nazywamy jej samochód: olbrzymiego,
srebrnego Range Rovera. Zawsze ktoś krzyczy że to ciężarówka a nie samochód..
Z nas wszystkich tylko ona i Agata mają własne samochody.
Agata ma małego, czarnego volkswagena jettę, którego nazwałyśmy Mikrus. Ja
pożyczam czasami od mamy Hondę accord. Biedna Paula musi sobie radzić z
należącym do jej taty przedpotopowym Fordem taurusem, który ledwo co jeździ.
Powietrze jest
lodowate chodź nie wieje wiatr. Niebo jest idealnie błękitne. Słońce słabe i
wodniste leży jeszcze na horyzoncie.
Siadam obok
kierowcy. Alex już pali i końcem papierosa wskazuje na kawę którą mi kupiła.
-Bajgle??- pytam.
-Na tylnym siedzeniu.
-Z sezamem??
-No jasne- omiata mnie wzrokiem-Fajna spódniczka.
-Twoja też- odpowiadam śmiejąc się.
Właściwie mamy na sobie takie same spódniczki. Tylko dwa
razy do roku Alex, Agata, Paula i ja ubieramy się celowo tak samo. W Dzień
Piżamy w i dni otwartych szkoły i w Dzień Kupidyna. W zeszłym roku kupiłyśmy
wszystkie sobie śliczne piżamy Victoria’s Secret i przez trzy godziny
kłóciłyśmy się które wybrać, coś z różowym czy z czerwonym. Wreszcie
zdecydowałyśmy się na czarne mini i obszyte czerwonym futerkiem podkoszulki na
ramiączkach.
Jak już wspomniałam tylko w te dni celowo ubieramy się
jednakowo. Ale w mojej szkole- Liceum im. Thomasa Jeffersona- właściwie wszyscy
wyglądamy tak samo. Każdy nosi jeansy, szare adidasy , białe T-shirty i
kolorowe bluzy z polarem. Z wyglądu chłopcy i dziewczyny wyglądają tak samo ale
my musimy codziennie suszyć włosy i nosimy trochę węższe jeansy. Tu chodzi o to
żeby wyglądać jak wszyscy wokół.
Ale to nie znaczy że nie brakuje tu świrów. Ale nie będę wam
o nich opowiadać.
-Niech no tylko Louis spróbuje mi nie dać róży- mówi Alex
kiedy z prędkością światłą mija pierwszy znak STOP.
Louis to chłopak którym Alex cyklicznie schodzi się i
rozstaje. Od początku rokuszkolnego zerwali ze sibą trzynaście razy
ustanawiając nowy rekord nie do pobicia.
-Musiałam siedzieć obok Zayna kiedy wypełniał formularz
zgłoszeniowy- powiedziałam przewracając oczami- czułam się jak na przymusowych
robotach..
Chodzę z Zaynem
Malikiem od października ale kochałam się w nim od szóstej klasy, kiedy on był
zbyt cool żeby ze mną w ogóle rozmawiać. Zayn to pierwszy chłopak w którym się
naprawdę zakochałam. Raz całowałam się z Harrym Stylesem w trzeciej klasie ale
to się nie liczy bo wtedy tylko wymieniliśmy się pierścionkami z kwitków i
udawaliśmy męża i żonę.
-W zeszłym roku dostałam dwadzieścia dwie róże- mówi Alex- w
tym roku chce dwadzieścia pięć.
Każdego roku przed Dniem Kupidyna samorząd uczniowski robi
przed salą gimnastyczną stoisko. Można tam kupić Valiogramy dla przyjaciół-są
to róże i przyczepione do nich karteczki. A potem roznoszą je kupidynki.
-Mnie wystarczy
piętnaście.- odpowiadam
Liczba róż ma ogromne znaczenie. Po tym poznaje się kto jest
popularny a kto nie.
-Cieszysz się?? Wielki dzień. Musisz się na niego
otworzyć-mówi Alex ciesząc się.
Wzruszam ramionami i odpowiadam-To nic wielkiego.
W weekend rodzice Zayna wyjeżdżają. Parę tygodni temu Zayn
zapytał czy chciałabym spędzić u niego noc. Doskonale wiedziałam że tak
naprawdę pyta czy chcę z nim uprawiać sex. Kilka razy byliśmy już naprawdę
blisko ale to było zazwyczaj na tylnym siedzeniu w samochodzie jego taty albo w
czyjejś piwnicy ewentualnie u mnie w piwnicy z kominkiem kiedy rodzice spali na
górze ale nigdy do niczego nie doszło. Więc kiedy zapytał czy zostanę na noc
zgodziłam się bez namysłu
-Nic wielkiego?! Żartujesz?? Moja dziecinka dorasta-piszczy
Alex.
-Daj spokój.
Czuję że robię się czerwona na twarzy. Nigdy nie zapomną jak
dzieciaki kiedyś krzyczały „Czerwona jak cegła rozgrzana jak piec”.
-kiedy wy to zrobiliście z Louisem?? Trzy miesiące temu??
-
Tak ale potem nadrobiliśmy stracony czas.
-
Ohyda- mówię.
-
Wszystko będzie dobrze dziecinko.
-
Nie mów do mnie tak- drę się na nią.
Właśnie dlatego zgodziłam się na sex z Zaynem dziś
wieczorem. Żeby Alex i Agata wkońcu przestały się ze mnie nabijać. Na szczęście
Paula jest jeszcze dziewicą. Więc nie jestem ostatnia z naszej paczki. Po
drodze zabieramy Paule i Agatę i jedziemy do szkoły. Wjeżdżamy na parking
dokładnie 10 minut przed dzwonkiem. Alex kieruje się na parking dla
nauczycieli.
-No dalej dalej- mówi pod nosem
kiedy podjeżdżamy na tyły sali gimnastycznej. To jedyny szereg parkingu nie dla
nauczycieli. W naszym liceum to parking dla VIP-ów a kto nie zajmie sobie tu
wcześniej miejsca musi iść 354 metry do szkoły od parkingu dla uczniów. Alex
piszczy na widok wolnego miejsca, gwałtownie skręca w lewo. W tym momencie
nadjeżdża Wiktoria i próbuje zając jej miejsce.
-
Nie ma mowy- krzyczy i gwałtownie wjeżdża w wolne miejsce.
Agata oblewa się kawą.
-
-FANTASTYCZNIE- MÓWI Agata
-
Faceci lubią zapach jedzenia- mówię do niej.
-
Może powinnaś tego spróbować z Zaynem, Sylwia- Agata rzuca we
mnie mokrą chusteczką od kawy a ja ją chwytam wlocie i odrzucam- Co?- śmieje
się-Nie sądziłaś chyba że zapomnę o twojej wielkiej nocy??
Grzebie w
torebce i rzuca we mnie zmiętym opakowaniem z kondonem. Alex wyje ze śmiechiu.
-Wariatki-
mówię.
-Bez oprawy nie
ma zabawy- mówi Agata nachyla się i całuje mnie w policzek.
- Chodźmy-
mówię i wysiadam z samochodu
Sylwia :*
to jest GENIALNE ! :D uzależniłaś mnie od tego ;* i dziękuję za dedykację :* Kocham Cię że ja pierdole ! :D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejna czesc;) i mam nadzieje ze nie bedzie takiej dlugiej przerwy;)
OdpowiedzUsuńświetne! :D czekam na nastepny. ;>> ^^
OdpowiedzUsuńIjee
OdpowiedzUsuńcie
nie
moge
zajebiscie
<3333
^^
OdpowiedzUsuńDobre to jest kochana. ;D
OdpowiedzUsuńTeraz to ty w tym opowiadanku pokażesz, jaka to Ty jesteś zboczona. ;D
Haha. ;D
Powodzenia. ;*
Oliwia.
BOSKIE .<3
OdpowiedzUsuń