A więc tak. Po przeczytaniu chyba setnym waszych imaginów co prawda trzech
postanowiłam ogłosić zwycięzcę. A więc tak.
**** I miejsce ****
zdobyła KINGA ZIELONKA!!!
Bardzo gratuluję. imagin bardzo mi się
podobał. masz talent i nie przestawaj pisać. :):)
A oto imagin
Byłaś fotografem
w brytyjskiej gazecie dla nastolatków. Pewnego dnia dostałaś zlecenie na
zrobienie sesji One Direction. Myślałaś że będzie jak zwykle-pare zdjęć,
obróbka i gotowe. Myliłaś się i to jak bardzo. Do sali wparowała pięciu chłopaków,
zachowując się jak małpy, a mioanowicie zaczęli się bić, tańczyć, całować,
śpiewać i inne takie. Część ciebie chciała do nich dołączyć, bo miałaś jedynie
dziewiętnaście lat.
Chłopak w bejsbolówce zauważył to i chciał cię
wyciągnąć do nich. W ostatniej chwili się opanowałaś, a wtedy weszła twoja
szefowa.
-To jest właśnie, któremu masz zrobić zdjęcia. Będę
sprawdzała jak wam idzie. Pamiętaj o zasadach.
Powiedziała to i wyszła. Przedstawiłaś się chłopakom, a
oni tobie i chciałaś mieć to z głowy. Niestety, nie słuchali cię i robili na co
mieli ochotę. Miałaś już dość ich szczeniackiego zachowania. Zaczęłaś krzyczeć,
jak dziewczyny w horrorach, żeby zwrócić ich uwagę.
-Przestańcie! Nie wiem jak wy, ale ja jestem w pracy, a
wy mi nie pomagacie. Zróbmy te zdjęcia i możecie iść, co sprawi mi ogromną
ulgę.
Uspokoili się i czekali na twoje rozkazy. Od chwili
twojego wybuchu, Zayn patrzył na ciebie z podziwem i szacunkiem. Ustawiłaś
zespół, zrobiłaś parę zdjęć i poszłaś do biura bez pożegnania. Sprawnie
obrobiłaś zdjęcia i zaniosłaś szefowej.
-Dobra robota, <T.I.>. Jesteś pierwszą, która tak
szybko się z nimi uwinęła.-pochwaliła cię-Dzwonił ich menedżer. Jutro chłopcy
mają sesję zdjęciową do nowej płyty, którą przeprowadzisz ty.
-Czemu?
-Stwierdzili, że z tobą dobrze się wpółpracuje. Znając
życie, sesja potrwa kilka dni, więc nie pojawiaj się tutaj do końca tygodnia. I
pamiętaj....
-Nie spoufalaj się z nimi i godnie nas reprezentuj.
Pamiętam.
Przez następne dni jeździłaś z zespołem po całym
Londynie, robiąc im zdjęcia. Nawet ich polubiłaś, ale starałaś się tego nie
okazywać, bo byłaś profesjonalistką. Każdego dnia Zayn zapraszał cię na randkę,
ale ty odmawiałaś, ze względu na pracę. Chciałaś się z nim spotkać, ale znałaś
zasady i to byłby koniec twojej kariery.
Miesiąc później dostałaś zaproszenie na imprezę, z
okazji zakończenia albumu. Zgodziłaś się. Na ten wieczór ubrałaś błękitną
sukienkę, przedłużaną z tyłu i czarne szpilki. Bawiłaś się jak nigdy w
towarzystwie One Direction. Czułaś się jak normalna nastolatka, a nie
dziewętnastoletnia dziewczyna, która pracuje jako fotograf.
Po imprezie Zayn zaproponował, że cię odprowadzi do
domu, bo trochę wypiłaś, ale daleko nie miałaś. Zaprosiłaś go do środka. Gdy
zostawiłaś go na chwilę, on znalazł albumy ze zdjęciami, ale całkiem innymi niż
te w piśmie. Te były magiczne i miały coś w sobie. Chciałaś mu je zabrać, ale
nie miałaś szans ich odebrać.
-Masz talent. Dlaczego marnujesz się w pisemku dla
nastolatek?
-A kto zatrudni dziewiętnastolatkę? Kiedyś będe na
szczycie. To mój cel.
Gdy to mówiłaś, mulat pprzyglądał się twoim ustom,
zresztą ty jego też. W tym momencie twoje potrzeby i uczucia wzięły górę.
Usiadłaś mu na kolanach i zatraciliście się w pocałunku, podczas którego
zaniósł cię do sypialni. Dobrze wiedziałaś z czym wiąże się twoje zachowanie,
ale wtedy liczył się tylko on i ta chwila.
Rano obudziły cię delikatne pocałunki, którymi
obdarowywany był twój kark. Pamiętałaś dokładnie, co się wydarzyło, ale teraz
zaczęłaś myśleć o konsekwencjach. Wstałaś, ubrałaś bieliznę i stanęłaś przed
oknem. Od razu poczułaś oddech Zayn'a na karku. Nie reagowałaś, więc usiadł na
parapecie przed tobą i przyciągnął do siebie, żeby zwrócić twoją uwagę.
-Co cię martwi, piękna?
-Musisz stąd iść, Zayn.-spojrzałaś mu w oczy, a on cię
pocałował
-O tym myślisz. A co z nocą?-zażartował, ale tobie nie
było do śmiechu
-Idź już. Właśnie przez tę noc mogę stracić pracę, ale
nie żałuję.
-Rozumiem.
Wstał i ubraliście się, anirazu na siebie nie patrząc i
nieodzywając się. Dopiero przy drzwiach objął twoją twarz i czule pocałował w
usta.
-Zadzwoń, kiedy to będzie legalne. Jak coś, to wiesz
gdzie mnie szukać.
Wyszedł, a ty kilka minut po nim udałaś się do pracy.
Weszłaś do swojego biura, w którym nie było żadnych twoich rzeczy na wierzchu,
tylko w pudle na biurku. Bez zastanowienie pobiegłaś do biura szefowej.
-<T.I.>, miło że zapukałaś.
-Co to ma znaczyć?!
-Też chciałabym wiedzieć.
Rzuciła ci jakąś kopertę. Sprawdziłaś jej zawartość. To
były zdjęcia twoje i Malik'a z imprezy, ze spaceru, gdy staliście rano przy
oknie i jak wychodzi z twojego domu, a ty zaraz po nim. Otworzyłaś usta, żeby
coś powiedzieć, ale nie mogłaś się wysłowić.
-Myślałaś, że będziecie mogli się ukrywać. On jest
sławny, śledzą każdy jego krok. Myślałam że jesteś inna, a jednak. Jesteś dobra,
ale zasady to zasady.
Wyszłaś z biura, trzaskając drzwiami. Zabrałaś swoje
rzeczy i pojechałaś do chłopaków, żeby pogadać z mulatem. Drzwi otworzył ci
Niall, który od razu go zawołał i poszliście do jego sypilani, gdzie uroniłaś
kilka łez.
-Ktoś nas śledził i zrobił nam zdjęcia. Wyleciałam.
-Tak mi przykro. Ale damy sobie radę.
-Nie my, Zayn. Tylko ja. Dobrze wiedziałam jak to może
się skończyć, ale i tak przespałam się z tobą. Po rpostu chciałam, żebyś
wiedział że tam mnie nie znajdziesz. Poza tym masz trasę i wiele nie zdziałasz.
Pocałowałaś go na pożegnanie i wyszłaś.
Następnego dnia zadzwoniono do ciebie z propozycją
pracy w amerykańskim 'Teen Vogue'.
-Proponujemy podwójną pensję, jako fotograf i premię
przy każdej pomocy innym. Jak się spiszesz, to przerzcuimy cię wyżej. I u nas
nie ma zasady, że nie można spotykać się ze współpracownikami.
-Skąd pani o tym wie?
-Zayn Malik nam ciebie polecił, wysłał zdjęcia i
wytłumaczył zaistniałą sytuację. I mów do mnie Lexi.
-Dobrze. Do zobaczenia w poniedziałek w pracy, Lexi.
Spakowałaś się i poleciałaś do Nowego Jorku. Tam
znalazłaś mieszkanie i szybko zorientowałaś się w terenie. Chciałaś
skontaktować się z Zayn'em, ale on tylko napisał 'Nie ma za co. Kiedyś się
odwdzięczysz.'
*pół roku później*
W pracy szło ci świetnie. Oprócz fotografowania, byłaś
stylistką i pomagałaś przy projektach. Ułożyłaś sobie życie od nowa.
Dostałaś zlecenie, żeby zrobić sesje idolom nastolatek
dla 'Teen Vogue', choć juz dawno cię przenieśli. Rozkładałaś sprzęt, gdy
usłyszałaś dobrze znane ci krzyki. Myślałaś że masz de ja vu. Drzwi się
otworzyły, a wtedy ktoś objął cię od tyłu i zaczął kręcić dookoła. Gdy juz
stałaś na ziemi, odwróciłaś się i wpiłaś się w wargi Zayn'a z tęsknotą.
-Nie w pracy, <T.I.>.-zaśmiała się Lexi-Róbmy tą
sesje i możecie iść.
Odsunęłaś się od niego, lekko speszona tą całą
sytuacją.
-Tęskniłem.-szepnął ci do ucha chłopak
^^IImiejsce^^
zajęła
Oliwka1806
Także masz talent i twój imagin spodobał mi się także. I
powiem ci że jak na pierwszy imagin to jest naprawdę dobry. Załóż sobie bloga i
dziel się z nami twoimi opowiadaniami bo są naprawdę dobre. Gratuluję :**
A oto imagin
Jesteś dziewczyną Zayna Malika już pół roku. Dziś jest
zakończenie olimpiady
w Londynie. Zayn zabiera Cię ze sobą.
Ubierasz granatowo-białą skienkę,
czerwoną apaszkę i szpilki oraz białą
torebkę. Zayn ubiera si tak:
na występ swojego
ukochanego. W końcu jest. Jesteś zachwycona. Zaraz po
występie Zayn
przychodzi do Ciebie.- I jak podobało się? - pyta się z
uśmiechem.- Oczywiście, że tak. Byłeś
cudowny.- odwzajemniasz uśmiech.-
Udowodnij jak bardzo. -*rusza brwiami*
i *chwyta za kolano*- Ha! Chciałbyś.
Jak czegoś ode mnie
chcesz to sam sobie to weź, przecież wiesz że
możesz.
-powiedziałaś-Chce Ciebie Kochanie! -mówi Zayn, po czym całuje Cię
namiętnie.- Mmm...Kusząca propozycja,
ale może nie teraz.- odpowiadasz po
skończonym pocałunku.- Nie mogę już
czekać. Jedziemy do mnie teraz.- szepce
Ci do ucha, przyprawiając Cię o
dreszcze. Zayn nie czekając na twoją
odpowiedź, biegiem
ciągnie Cie za rękę do samochodu. Widzisz w jego oczach
oraz zachowaniu pożądanie. Ta ochota na
małe igraszki tobie też się udziela.
Dojeżdżacie na miejsce. Zayn wnosi Cię
do domu na rękach. Wyrywasz mu się.-
Myślisz, że dostaniesz mnie tak łatwo?!
Chyba śnisz.- parskasz śmiechem.-
Ooo... Moja dziewczynka jest
niegrzeczna. Chyba zapomniałaś kto tu jest
silniejszy.- *śmieje
się*- To jak jesteś taki mądry to mnie złap.-
uśmiechasz się. Zaczynasz uciekać po
całym domu, ale nie udaje Ci się być
długo wolną. Zayn
chwyta Cię w talii i przyciska do ściany. Łapczywie całuje
Cię, rozpinając Twoją sukienkę. Ty
zdejmujesz swoje szpilki i zabierasz się
za ubrania Zayna. Jesteście w samej
bieliźnie Zayn ciągnie Cię do sypialni
za rękę. Rzuca Cię na łóżko, kładąc się
na Tobie. Pozbywa Cię bielizny.
Chwyta Cię za biodra. Ciągle Cię
całuje. Pocałunki są delikatne, ale
namiętne. Robi to na całym Twoim ciele.
Przechodzą Cię przyjemne dreszcze.
Masz już taką ochotę na to, żeby Zayn w
Ciebie wszedł, więc w porywie ognia
ściągasz jego
bokserki.- Zayn! Wiem, że na początku to ja się z Tobą
droczyłam, ale Ty
już mi tego nie rób.- jęczysz z dreszczy od Zayna
pocałunków. - Skarbie, wszystko co
powiesz jest dla mnie rozkazem.- uśmiecha
się.- No to kurwa
wejdź we mnie tym swoim gigantem.- warczysz ze
śmiechem.- Tak jest królewno.-
odpowiada, wchodząc w Ciebie z taką
siłą, że czujesz jak wbija się w Twój
punkt G Zaczęliście z takimi
obrotami, że po 15
minutach doszliście. W tym momencie wbiłaś swoje
paznokcie w pośladki Zayna a on wpił
się w Twoje usta. Z uśmiechami na
twarzach opadliście na łóżko,
oddychając w nie równym tempie.- Boże...-
mówisz- Jesteś
najwspanialszą dziewczyną w te klocki.- *uśmiecha się Zayn*-
Za każdym razem... zaskakujesz mnie.-
odpowiadasz.- Kocham Cię i nigdy nie
przestanę.- *całuje Cię*- Ja Ciebie
też. Dobranoc Kocie.- odpowiadasz. Zayn
już nic nie
powiedział, gdyż zasnął ze słodkim uśmiechem na twarzy
^__^III miejsce *__*
zajęła Iza18
Twój imagin także bardzo mi się podobał i cieszę się że
byłaś pierwszą osobą która wysłała mi go i za to dziękuję.:*
I imagin
Jesteś z Louisem już 2 lata i jutro mija wasza rocznica i
zastanawiasz się co Louis ma dla ciebie. Brzychodzi Lou: spakuj się. Ty: po co
juz wracam do siebie? Lou: Nie zobaczysz. Poszłaś się spakować i się
zastanawiesz gdzie bedziesz jechać. Po godzinie schodzisz na duł z waliską Lou
czekał tam na ciebie. Lou: jesteś już gotowa? Ty: tak, a gdzie jedziemy? Lou:
zobaczysz. Wychodzicie obydwoje i wsiadacie do samochodu. Gadacie ze sobą i po
pół godziny dojechaliście na lotnisko. Ty: gdzie my lecimy? Lou: zobaczysz to
niespodzianka. Louis poszet kupic wam bilety, przychodzi po 15 minutach i
idziecie w kierunku wejścia do samolotu. Wsiadacie do samolotu i rozmawuiasz z
Lou. Ty: nie możesz mi powiedzieć? Lou: nie bo to niespodzianka. Ty: proszę?
Lou: nie! I przestajesz się pytać Lou gdzie cię tak zabiera. Samolot zaczyna
startować patrzysz na telefon która jest godzina jest 22:35. Zastanawiasz się
gdzie cię zabiera Lou i w koncu sasypiasz. Lou mówi w myślach ,, dobrze ze
poszła spać nie bedzie mnie pytać gdzie lecimy, ale ona słotko śpi,,. Jest
godzina 4:00 i doleciliście na miejsce Lou: kochanie w stawaj dotariśmy. Ty
wstajesz i chcesz zobaczyć gdzie jesteście, ale Lou zakrył ci oczy szalikiem i
nic nie widziałaś. Ty: Louis odkryj mi te oczy! Lou: nie teraz. Ty: a kiedy?
Lou: nie długo. Wychodzicie z lotniska i Lou odkrywa ci oczy, a Ty: PARYSZ!
Lou: tak, podoba ci się? Ty: tak bardzo. Bagarze macie w samochodzi i idziecie
wsiaść do samochodu. Jedziecie 2 godziny i dojechaliście do hotelu. Idziecie
się zameldować do pokoju, okurad się składa że macie balkon w strone wierzy
Eiffla. Lou poszed do uszka i sasną, a ty oczywiscie jesteś wyspada i
zaczynasz się otpakowywać. Patrzysz na telefon i jest godzina 15:00. Louis
powoli wstaje Lou: otpakowałaś moje rzeczy? Ty: Jeszcze nie, ale zaraz to
zrobię. Lou: nie niemusisz sam sie odpakuje, a ty pójdż sobie na duł i coś
ziec, bo zaraz gdzies idziemy. Ty: okej, a gdzie znów idziemy? Lou: do galerii.
Poszłaś na duł coś zieść po 45 minutach podchoszi do ciebie Louis. Lou: chodz
idziemy już. Ty; dobrze. Posliście do tej galeri wchodzicie do sklepu i Lou:
chodz wybierzemy dla ciebie sukienkę na kolacię. Ty: okej. Szukacie jakieś
sukienki miają 2 godziny i w końcu zlalesliście czerwoną ładną sukienkę poszłaś
ją przymierzyć okurat pasowała. Wychodzisz i mówisz Ty: pasuje idealnie. Lou:
to choćmy do kasy ją kupić. Posliście i kupiliście. Ty: okurat mam pasujące do
tej sukienki buty. Lou: to dobrze, wracajmy takim razie do hotelu. Wróciliście
do hotelu i pośliście do pokoju. Jest godzina 19:00. Lou: naszykuj się bo za
godzine idziemy na kolacię. Ty: okej. Szykujeś się Louis jest już gotowy ty
prawie też . Jest 19:40. Wychodzisz z łazienki i Louisowi aż szczęka
opadła. Lou: ale ty pięknie moja marcheweczko wyglądasz. Ty: dziękuje, ty też
ładnie wyglądasz. Idziecie do resauraci. Jedzie przepyszną kolacje przy wierzy
Eiffla. Jest 21:00 tak pięknie spędzacie razem czas i Ty: Lou wiesz jaki jest
dzień? Lou: tak piątek, a co? Ty: a nic tak się pytam. Nagle Louis wstaję pochodzi
do ciebie i klęka i mówi Lou: Will you marry me? Ty: TAK! Lou zakłada ci
pierścionek i wychodzicie i Lou: wszystkiego najleprzego w dniu naszej
rocznicy. Ty: a ja nie mam nic dla ciebie, a ty mi dałaś pojechaliśmy do Paryża
i kupiłeś mi sukienkę, a i mi się oświadczyłeś. Lou: dałaś mi. Ty: co? Lou: ze
wyjdziesz za mnie. I Lou zaczyna cię namiętnie całować przy wierzy Eiffla.
Gratuluję dziewczyny. Nagrody oraz dyplomy powinnam wysłać w
najbliższym czasie